wtorek, 5 czerwca 2018

Kibic siatkówki w innym świetle.

Nasz Bóg jest wielki, nasz Bóg jest silny
Boże nikt inny nie równa się z Tobą.
Nasz Bóg uzdrawia, jest wszechmogący.
Nasz Bóg, Nasz Bóg.

Słowa jednej z moich ulubionych piosenek religijnych opisują w skrócie to, co robiłem, w miniony weekend. W upalne czwartkowe popołudnie, już trzeci rok z rzędu udałem się do rzeszowskiego Parku Sybiraków na XVI Koncert Jednego Serca Jednego Ducha. Wszystko po to by naładować baterie do działania, ale i wielbić, dziękować Najwyższemu za to, że czuję Jego obecność nawet przy tym pisaniu dla Was tych poplątanych tekstów. Kochani poczułem klimat, już od pierwszego taktu ;D Jaka szkoda, że mam krótkie włosy ;) Od trzepania głową bolała mnie szyja, ale co tam na Chwałę Pana wszystko zniosę ;) Widziałem tylko zdziwione spojrzenia innych, którzy pomyśleli pewnie, że jestem sprawny inaczej również intelektualnie. Cóż lat mi przybywa, ale rozumu niestety nie :D Choć wieczór był chłodny to ja, byłem rozgrzany od emocji i bitów. Dziękuję mojej „przyjaciółce” za to, że pozwalała mi pokazać, że to ja mam nad nią władzę, a nie ona nade mną, jak to miało miejsce jeszcze rok temu. Jednym słowem wujek robił siarę :D Naładowany energią, która ma mi wystarczyć do przyszłorocznego koncertu wróciłem do domu.

Odkąd odkryłem Langustę na palmie w moim głowie pojawiła się myśl –„kurcze fajnie byłoby spotkać tego mega o. Adama w realu”. W ramach finału Festiwalu Wiary, w miniony piątek i sobotę, w rzeszowskiej Hali Podpromie miały miejsce wydarzenia z udziałem o. Adama Szustaka. Kto by pomyślał, że odwiedzę Podpromie w innym celu niż dopingowanie swojej drużyny ;) Mój udział zaczął się od Koronki do Miłosierdzia Bożego na melodię oazową. Następnie wysłuchałem konferencji o. Adasia gdzie zostały poruszone kwestie z Ewangelii św. Jana. A mianowicie - przemiana wody w wino, w Kanie Galilejskiej i przepędzenie kupców ze świątyni. Ukazane w takiej kwestii, gdzie nigdy nie pomyślałbym o takim aspekcie. Kochani choć to spotkanie miało charakter ewangelizacyjny to nie dało się tego słuchać z miną, jak przystało na charakter wydarzenia ;) Ze względu na poczucie humoru Dominikanina. Szczęka mnie bolała przez dwa dni :D Na lekcji 45 minut, było dla mnie długo, a tu prawie dwie godziny konferencji i wcale nie miałem dość. Na zakończenie konferencji o. Adaś dostał owację na stojąco, miałem i ja ochotę trzymać się poręczy balkonu i wstać ;) Po godzinnej przerwie miała miejsce Adoracja Najświętszego Sakramentu. To co się stało we mnie podczas tego Nabożeństwa. Utwierdziło mnie jeszcze bardziej, że On działa w moim życiu. Podczas gdy diakon chodził między sektorami z Monstrancją. Mnie ogarnęło gorąco, a w miejscach nacięcia pojawił się ból ;) Na zakończenie wzięliśmy udział w Eucharystii, której przewodniczył ks. bp. Ordynariusz diecezji rzeszowskiej Jan Wątroba oraz ks. bp. Jan Niemiec posługujący w jednej z diecezji na Ukrainie. Nawiasem mówiąc pochodzi z moich okolic. A homilię wygłosił sprawca całego tego zamieszania w pozytywnym słowa znaczeniu o. Adam Szustak.
Kochani pojechałem na to wydarzenie z wieloma intencjami, lecz najważniejsza pozostanie w moim sercu. Już za kilka tygodni wyruszam na oazę dla sprawnych inaczej powiedziałem sobie jeśli, będą jakiekolwiek efekty zabiegu to pojadę podziękować za otrzymane łaski i słowa dotrzymuję! Oaza to nie jedyna samodzielna eskapada. W drugiej połowie lipca wyruszam na kolejny warsztat FAR-u. Tym razem, będzie miał on trochę inny charakter, niż ostatni. Tak więc miałem Go o co prosić, byście mieli co czytać ;) Na podsumowanie powiem – BÓG KOCHA MNIE PO PROSTU TAKIEGO, JAKI JESTEM!!!

*fotografie archiwum prywatne
                                                                                                                                                                 

1 komentarz: