Strony

środa, 31 lipca 2019

Czy bez odrzuconych "klocków Heynena" będzie awans?

źródło: Fanpage Czas siatkówki

Do chwili obecnej nie wiem co myśleć, zadając sobie przy tym pytanie: Czy ja nie za bardzo kocham tę dyscyplinę? Nie wiem czy tak bym rozmyślał jakby mnie dziewczyna rzuciła😂.  Wszyscy mówiliśmy zgodnie, że nie zazdrościmy trenerowi wyboru, składu na najważniejszą imprezę tego sezonu. Wliczając oczywiście to, co wydarzyło się w Chicago. Wczoraj, gdy trener ogłosił „14” na MHJW i batalie o bilet do Tokio. Tj. pisałem wcześniej nie wiem co myśleć… Jak widać znalezienie się w „6” chicagowskiego F6, nie jest wcale gwarantem, by być w drużynie, która będzie bić się o bilet na IO. Do wczoraj myślałem, że o grze u trenera Heynena decydują tylko i wyłącznie walory sportowe, w tym forma, jak widać siatkówka cały czas mnie czegoś uczy. O tyle, o ile wybór środkowych mogę spróbować zrozumieć, bo nie boję się użyć słowa, że: „Bieniu”, „Kłosik”, ”Kochan” i „Pit”, to światowa czołówka i decydowały detale o tym, kto z „midlle blockers” będzie „gasił światło” rywalom najpierw, w „Tauron Arenie”, a potem w „Ergo Arenie”. To wyboru Artura Szalpuka już nie i nie przemawia do mnie fakt, że jest bardziej ograny międzynarodowo niż „Bedni” oraz fakt, że jest bardziej zintegrowany z ekipą. W moim mniemaniu i pewnie nie tylko moim oznacza to, że Bednorz jest skreślony u Heynena całkowicie, bo jest do tyłu z turniejami międzynarodowymi. Tylko, gdzie ma się ogrywać skoro na najważniejszą imprezę tego roku jedzie zawodnik, który przez większość sezonu ligowego leczył kontuzję😊. Ktoś powie, że są jeszcze ME i Puchar Świata. Tylko pytanie - Czy "Bedni" i "Kochan" będą chcieli grać jeszcze u Heynena, w tym sezonie?  Cóż możecie się z tym, co napisałem nie zgodzić. Oby naszego trenera nie zawiódł i tym razem trenerski nos, a będziemy się cieszyć z awansu na IO. A od jutra kibicujmy naszym w MHJW, nie zapominającym przy tym o naszych siatkarkach, które od piątku będą walczyć także o bilet do Tokio.

niedziela, 28 lipca 2019

Jest ekipa, jest fun! :D


NAM wiele do szczęścia i wygłupów nie potrzeba wiele, wystarczy ładna pogoda, a banany na buzi same się pojawią. Bo mamy zryte banie😆😊😊😀 Tak było właśnie dzisiejszego popołudnia, zabraliśmy aparat i dobre humory, niestety nie wszyscy mieli ochotę na nasze towarzystwo. W sumie to się Tolkowi nie dziwię, bo kto przy zdrowych zmysłach, by z NAMI wytrzymał😋. 
Skoro mijali nas rowerzyści widmo, a samochody miały nieciekawy widok. Zaś niektórzy wyglądali wehikułu czasu😝😜😂😀. Ja byłem tak spragniony ochłody, że pół loda zmieściłem do paszczy na raz, na szczęście nie była potrzebna pomoc😎. Cóż to był dopiero drugi spacer tego roku, aż jesteśmy zaskoczeni, ale nadrobimy. Jednak na razie robimy przymusową pauzę… W ten czwartek zaczynam kolejny SET o SAMODZIELNOŚĆ – kolejny zabieg fibrotomi metodą Ulzibata. Wiem, że będzie dobrze, ale trzymajcie kciuki, kto może niech poprosi Bozię, by starczyło mi siły do walki😊. Kochani wiem, gdzie byłem i jaki byłem jeszcze dwa lata temu.  Dlatego nie boję się zacząć kolejnego SETA!! A jeszcze nie jedna fotorelacja ze spaceru się pojawi, bo mam THE BEST EKIPĘ💕💕!!! Czołem👊




*fotografie archiwum prywatne

niedziela, 21 lipca 2019

Czas w mega towarzystwie, bardzo szybko płynie.

Archiwum prywatne

Już po pierwszych słowach zamienionych na naszym obozowym debiucie (FAR) miałem niemal pewność, że ta znajomość nie skończy się wraz z powrotem do szarej niekiedy rzeczywistości. I nie pomyliłem się 😉. Połączyła nas nie tylko limuzyna, ale chyba przede wszystkim ta nasza „mądrość” i zamiłowanie do literatury i wszystkiego, co wiąże się z humanem. Nie będę mówił, jakiego epitetu określającego siebie używamy, gdy rozmawiamy na tematy związane z humanem😊. Wczoraj naszedł tak długo wyczekiwany i jakże radosny dla mnie i mojego najlepszego Przyjaciela dzień. Dzień naszego spotkania. Nie brakowało dobrego humoru, browarów, pizzy, czy rozmów na poważne tematy. Jednak jeszcze bez elektrolitow doszliśmy do wniosku, że musimy bardzo głęboko przemyśleć sens naszej znajomości. Oczywiście żartując😜😃😂. Jednak mówię Wam przebywanie w naszym towarzystwie, grozi bardzo poważnymi i nieodwracalnymi defektami psychicznymi😁😝. Ani się obejrzeliśmy, a przyszedł czas pożegnania. Jednak my się dopiero rozkręcamy i nie zamierzamy na tym poprzestać. Ziomusiu dobrze, że jesteś 😊👊.       

czwartek, 18 lipca 2019

Chłopaki też lubią brąz! :)

źródło: Fanpage Magia siatkówki

To się narobiło! Mieli lecieć zdobywać doświadczenie, a wylądowali na „pudle”. Ogrywając dwukrotnie Brazylię i Iran. Brazylię, która do Chicago przyleciała w najsilniejszym składzie i celowała w wygraną. I co? Wszyscy wiemy, jak się skończyło. Na tym właśnie polega piękno tego sportu, że nic nie jest pewne, a faworyci są tylko na papierze. Cóż z czegoś środowisko dziennikarskie musi żyć – dmuchanie baloników. Po raz kolejny moja siatkarska intuicja mnie nie zawiodła możecie się śmiać, ale ja wiedziałem, że to nie będą tylko dwa mecze i powrót do domu, a walka zakończona medalem 😊. Mówiono, że poleciał drugi lub trzeci garnitur naszej reprezentacji. To prawda pojechali zawodnicy, którzy nigdy ze sobą w takim zestawieniu nie zagrali i nie wiadomo, czy jeszcze kiedykolwiek, w takim zagrają.  Znów trener Heynen pokazał, że wie co, robi. Żonglując grupą dwudziestu sześciu zawodników, w czasie zmagań grupowych. Po to, by narodziła się DRUŻYNĄ, która z luzem na parkiecie i bez respektu sięgnęła po brąz. Pokazując przy tym, że młodzież wsparta MŚ z 2014, potrafi grać w siatkówkę, która jest ładna i widowiskowa dla siatkoholika znad Wisły. Opłacało się zarywać nocki, a w dzień być, jak Zombie😂. Karol Kłos szalał nie tylko z fryzurą pokazał, że jest nie tylko świetnym wsparciem dla młodszych kolegów i zastępcą „Kubiego”. Wysyłając sygnał do „Benia”, „Pita” i „Kochana”, że nie mogą spać spokojnie przed turniejem kwalifikacyjnym do IO, bo konkurencja nie śpi 😊. Największym wygranym na środku siatki całej Ligi Narodów, w moim mniemaniu jest – Norbert Huber. Grał bez respektu dla bardziej doświadczonych rywali, czy to „gasząc im światło”, czy to kończąc ataki niczym rutyniarz. Pokazując „starsi panowie” ja Wam jeszcze pokaże😃. 
źródło: Kuraś & Winiar FanPage
Czy ten rok reprezentacyjny będzie w końcu szczęśliwy dla gracza włoskiej Modemy? Pokazał Heynenowi, że nie składa broni, w walce o „14” na gdański turniej. Zagrywka, która powodowała, że wiatr we włosach i drżenie rąk u rywali i ataki po, których nie było czego zbierać i pewne przyjęcie. To dało wyróżnienie, w postaci miejsca, w dream team F6. Gratki „Bedni”. Mam nadzieję, że to co zaprezentował w F6, da mu bilet do Ergo Areny. Mówiło się, że Drzyzga, Łomacz i długo, długo nic na pozycji „sypacza”. Turniej w Chicago pokazał, że wcale tak nie jest, bo Marcin Komenda pokazał, że ma kwity na porządnego „sypacza” i może być zagrożeniem zwłaszcza dla zawodnika bełchatowskiej Skry. Jego postawa cieszy mnie nie tylko jako fanatyka reprezentacji Polski, ale i  kibica rzeszowskiej Asseco Resovi, bo Marcin po sezonie reprezentacyjnym przywdzieje „Pasiaka”. Dalej nie wiemy, kto wsparciem w ataku dla „Konara”, na turnieju kwalifikacyjnym. Jeśli mam być szczery zarówno Muzaj, jak i Kaczmarek, mnie do siebie nie przekonali. A może „Koala” zabierze trio atakujących? Popiwczak pokazał, że można o nim śmiało i głośno mówić jako o następcy „Zatiego”. Ten turniej pokazał, że nie tylko możemy spać spokojnie nie tylko myśląc o reprezentacji Polski siatkarzy, ale i trenerze. Jako następcę Vitala Heynena, widzę trenera Jakuba Bednaruka. „Diabeł” zaliczył debiut i od razu zdobył brąz. Niektórzy zamiast cieszyć się sukcesem, wolą komentować zachowanie belgijskiego szkoleniowca. Ja na szczęście należę do tych drugich😉. BO ROZWALILI SYSTEM!!!💗 Choć mógłbym zacytować „twitta” jednego z dziennikarzy Polsatu Sport, bo to było trafione w punkt😂. Brawa dla naszego kapitana i trenera Bednaruka, za przekazanie koszulki kapitana i brązowego medalu dla Fundacji „Herosi” – SZACUN PANOWIE!!!✊ Nie milkną głosy, że trener Heynen pominął: Hubera, Komendę i Popiwczaka, nie zapraszając ich na dalszą część treningów w Zakopanem, wszystkimi się na raz grać nie da, a pamiętajmy, ile jest jeszcze grania, w tym sezonie reprezentacyjnym. Na pewno jeszcze będą mieć szansę założyć koszulkę z orzełkiem na piersi, w tym sezonie. Tymczasem czekajmy na mecze towarzyskie i MHJW.  

niedziela, 7 lipca 2019

Duch Św. działa! Czyli złe dobrego początki :)


„Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali”.
                                                                                                                  2 List do Koryntian

Zastanawiacie się skąd taki zarówno dziwny tytuł, jak i wstęp? Rok temu gdy wróciłem z oazy, chciałem tam wrócić, jak najszybciej. I wróciłem tym razem do Ochotnicy Górnej po to, by dziękować Mu za otrzymane łaski, których od ostatniej oazy od Niego doświadczyłem, ale też zrozumieć jeszcze głębiej, to co mnie spotkało… Jak i prosić o błogosławieństwo i potrzebne siły do walki o lepsze „jutro” oraz do walki z własnymi słabościami, by stawać się jeszcze lepszym człowiekiem niż jestem. Moje serce przepełniała radość, że mogę spotkać ludzi, których nie widziałem cały rok, ale i zawrzeć nowe znajomości. Górskie malownicze widoki, szum górskich potoków, a więc wszystko co💓.
Idealna sceneria do nabrania nowej energii do działania  Jednak początkowo zamiast „ładować akumulatory” i wstawać rozpromieniony radością z faktu, że jestem częścią oazowej wspólnoty oraz, że otacza mnie, to co jest miodem na moje serce i duszę. Pojawiło się przygnębienie i chęć powrotu do domu. Tutaj idealnie pasuje cytat, którym rozpocząłem ten wpis. Jeszcze rok temu nie zdobył bym się na taką rozmowę „face to face”, jaka miała miejsce. Z tego miejsca chciałbym podziękować księdzu moderatorowi, za wysłuchaniu moich słów krytyki i wprowadzenie zmian. Widocznie taki był plan działania Ducha Świętego, gdyż od tego momentu stawaliśmy się, rozpromienieni uśmiechem od ucha do ucha mimo niewyspania. Zakończenie oktawy Bożego Ciała to dla naszej wspólnoty oazowej dzień Mszy Św. prymicyjnej naszych księży moderatorów, gdyż obaj są neoprezbiterami. Z tego miejsca pozwolę sobie złożyć, w imieniu całej naszej wspólnoty najlepsze życzenia. W dzisiejszych czasach kapłaństwo jest nie lada wyzwaniem, gdyż współczesny świat robi wszystko, by negować naukę Kościoła, bo nie jest jakby powiedziała młodzież cool. Dlatego bądźcie, jak najlepszymi rybakami Pana😉.
W święto Apostołów Piotra i Pawła udaliśmy się do Sanktuarium Matki Bożej Królowej Podhala w Ludźmierzu, by dziękować za naszą oazową wspólnotę oraz prosić o dalsze błogosławieństwo na czas naszego oazowania. Po Eucharystii udaliśmy się na spacer po Ogrodzie Różańcowym, by nabrać sił przed dalszym pielgrzymowaniem do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Jednak zanim udaliśmy się do stóp Pani Fatimskiej, by odmówić Koronkę do Miłosierdzia Bożego, to było coś dla ciała (lody włoskie), gdyż żar lał się z nieba. Niejednokrotnie słowa kazania czy Adoracje Najświętszego Sakramentu sprawiały, że moje oczy stawały się mokre od łez. To kolejny dowód na to, że Duch Św. działa! Panie Ty chce bym stawał jeszcze lepszym człowiekiem obiecuję, że dołożę wszelkich starań, by tak się stało. Wszyscy wiemy, jak trudne są rozstania na uroczystej Mszy Św. o północy podczas wzajemnego błogosławieństwa nie zabrakło łez. Myślicie pewnie, że żyliśmy tylko modlitwą, wyprowadzę Was z błędu nie brakowało śmiechu podczas wspólnych spacerów m.in. na bacówkę, gdzie mogliśmy skorzystać z gościnności górali, za co serdecznie dziękujemy. Czy podczas wieczorków pogodnych, gdzie niejednokrotnie bolała mnie szczęka😊.



Z tego miejsca chciałbym podziękować „mojej ekipie”, za swój czas poświęcony na opiekowanie się tak „spokojnym Cinkiem”, dziękuję za te rozmowy czasem bardzo poważne do późnych godzin, ale jednak częściej niezbyt poważne😁, za to wspólne picie kawy, spacery i nieudolną próbę nauki gry w Uno. Dziękuję za wyrozumiałość, kiedy nie byłem sobą. Domusia dziękuję Ci, że spróbowałaś i jestem z Ciebie dumny💓. Opłacało się choćby po to bym usłyszał (Ty wiesz co😜). W imieniu swoim, jak i reszty wspólnoty dziękuję księżom moderatorom, siostrom zakonnym i klerykom, za głoszenie Słowa Bożego i umacnianie w nas wiary i pokazywanie, że z Nim możemy wszystko. Ks. Sylwestrze kilka kazań, jak to się dziś mówi sztos💪. Już teraz mówię chcę wrócić, za rok jeśli Bozia pozwoli chyba, że będzie miała swój plan działania na moją osobę. Bo, jak śpiewaliśmy w jednej z piosenek: ... Proszę pomóż mi Cię naśladować, tracić wszystkie siły, by wypełnić twe wyzwanie, wszystko, co we mnie jest niech będzie wyznaniem. Kocham Cię, kocham Cię, kocham Cię. Pamiętam o Was wszystkich, w codziennej modlitwie, a mojej ekipie mówię do zobaczenia już niedługo😊!    








*fotografie archiwum prywatne