Strony

poniedziałek, 24 lipca 2023

Złoty Gang Łysego w VNL2023!

Orły Nikoli Grbicia dopisały kolejną piękną  kartę do dziejów polskiej reprezentacji siatkarskiej mężczyzn, wygrywając na polskiej ziemi turniej finałowy tegorocznej VNL.

By tak się stało, musieli najpierw; w ćwierćfinale pokonać Brazylię (3:0), w półfinale brązowego medalistę (3:1), by zagrać w wielkim finale z USA (3:1).
Tym złotem Nikola zamknął usta wszystkim "trenerom" (w tym mnie 😎), którzy podważali Jego wybory personalne. Mecz ze Stanami Zjednoczonymi  pokazał nam kibicom, głębię skarbca, jakim jest reprezentacja polskich siatkarzy. Marcin Janusz, choć pokazał, że jest niekwestionowaną "1" na rozegraniu. To moim zdaniem w spotkaniu z Japonią było mało gry środkiem (w finale również), a i rozgrywane piłki mogłyby być nie co szybsze. Przed finałem miałem obawy, czy udźwignie ciężar spotkania, jak to miało miejsce rok temu w finale Mistrzostw Świata. Po raz kolejny potwierdziło się stwierdzenie, że klub, a reprezentacja to dwa różne światy. 
Aleksander Śliwka i Łukasz Kaczmarek w barwach trzykrotnego klubowego Mistrza Europy notowali raczej średnie występy, A tu proszę w gdańskiej Ergo Arenie, byli przodującymi postaciami naszego Gangu Łysego na skrzydłach. Te trzy spotkania pokazały, jak wartościowym graczem jest Kapitan "Koziołków", zobaczyliśmy tego Olka, który razem z "Semenem" prowadził klub z Opolszczyzny do triumfu w Champions League. Trudniejsze zadanie miał "Zwierz", bo przecież musiał wejść w rolę pierwszej strzelby Gangu Łysego i spróbować zastąpić kontuzjowanego Kapitana triumfatorów VNL 2023. Będę szczery miałem obawy przed spotkaniem z Jankesami, pierwsze dotyczyły właśnie osoby Łukasza Kaczmarka czy podoła on temu, by zastąpić jednego z najlepszych atakujących na święcie. I powiem Wam, przecierałem oczy ze zdumienia, kiedy to nasz drugi nominalny atakujący doprowadzał Amerykanów do białej gorączki zmiennością swoich ataków. Śmiem twierdzić, że to był najlepszy mecz Łukasza Kaczmarka w koszulce z Orzełkiem na piersi, co dało mu miejsce w "6" turnieju. Druga moja obawa dotyczyła tego, czy amerykańscy kowboje zdołają rozegrać drugie tak fenomenalne spotkanie dzień po dniu, kiedy to Mistrzowie Świata nie mieli nic siatkarsko do powiedzenia. Moje obawy spełzły na niczym, bo Gang Łysego odebrał im argumenty w przyjęciu swoimi ciosami z pola serwisowego.

Zaczęły jednak dochodzić one do głosu w II partii, kiedy to nasi przeciwnicy zniwelowali naszą przewagę, za sprawą fenomenalnej gry w obronie TJ-a DeFalco, którą znamy z gry w barwach Asseco Resovii Rzeszów. A my ogromne problemy z tym, aby skończyć naszą akcję w ataku i choć na tablicy wyników był remis. To jokerem w talii Nikoli Grbicia okazał się nie kto inny, jak Tomasz Fornal, który pokazał swoje "kwity" zarówno w przyjęciu, jak i ataku. Zastąpił on świetnie spisującego się przez prawie dwa sety oraz tego, który rozstrzelał japońskie przyjęcie Wilfredo Leona. Drugim jokerem w biało-czerwonej talii okazał się "elektryk" Norbert Hubert, który zastąpił kontuzjowanego Mateusza Bieńka. To się nazywa mieć samych asów w biało-czerwonej talii!
Czego dowodem, są aż cztery nagrody indywidualne dla naszych siatkarzy, a Paweł Zatorski został wybrany MVP całego turnieju. Czy słusznie polemizowałbym z tym 😉? Po ostatnim gwizdku wpadłem w euforię zarówno, jak kibice zgromadzeni w Ergo Arenie, jak i Ci przed telewizorami. A z moich oczu popłynęły łzy radości, bo JESTEM DUMNY Z TEGO, IŻ JESTEM KIBICEM DYSCYPLINY, KTÓREJ WYNIKÓW NIE MUSZĘ SIĘ WSTYDZIĆ 😎. Fajnie będzie "on live" pokibicować zwycięzcom VNL 2023 w XX MHJW  i zaśpiewać ac apella Mazurka Dąbrowskiego 😍.

*fotografie pochodzą z różnych źródeł   

sobota, 15 lipca 2023

W drodze do świętości zamieniłem Ochotnicę Dolną na Dąbrowicę!

Ta decyzja wcale nie była łatwa, jak się Wam może wydawać, bo oazy Cyrenejczyka, tak wiele wniosły do mojego życia. I miały one miejsce w trudnych dla mnie chwilach, lecz Kochani moi Przyjaciele z tamtych oaz, bo tak mogę nazwać, kilka osób. Muszę Was zmartwić, bo już po jednym dniu tych wczasorekolekcji w Dąbrowicy wiedziałem, że rozdział oaz Cyrenejczyka jest dla mnie zamknięty 😊, ale zostaną one w moim 💓 na zawsze.
Tutaj chciałem podziękować dwóm bratnim duszom, które się do tego przyczyniły, dziękuję Wam, za każdą rozmowę i wspólnie spędzony czas 😘. Jadąc tam, myślałem, że wiem, co mnie czeka, a jednak to prawda, że człowiek uczy się całe życie. Od pierwszych chwil zostałem zaskoczony otwartością serc wolontariuszy na nas podopiecznych, którzy chętnie zabierali nas na spacery po to, by z nami pobyć na osobności i nas bliżej poznać. Nie był to odgórny nakaz, lecz ludzki odruch serca, serca przepełnionego miłością. W takich chwilach poczułem się chciany, a nie jak nieprzyjemna atrakcja. Kochani pojechałem tam prosić o błogosławieństwo i działanie Ducha Św, na dalsze moje plany, lecz podczas jednej z konferencji dotarło do mnie, patrząc na bardziej niepełnosprawnych ode mnie, że ja bardziej powinien wielbić Najwyższego, za to czym mnie obdarowuje i Mu jeszcze bardziej zaufać, bo wiem, że On ma lepszy plan na moją osobę ode mnie samego.  Pewnie sobie teraz myślicie skąd ta pierwsza część tytułu, naszym wczasorekolcyjnym rozważaniom towarzyszył cytat: w drodze do świętości…, a także Patronowie tegorocznych Światowych Dni Młodzieży, które niebawem rozpoczną w portugalskiej Lizbonie. 
Niesamowitym przeżyciem dla mnie było Nabożeństwo Drogi Krzyżowej, gdzie mogłem poczuć dosłownie choć przez chwilę na swoich ramionach, jaki ciężar dla Jezusa Chrystusa mają nasze grzechy oraz to, jak ważny jest dla Niego nasz krzyż. A dopełnieniem tego wszystkiego były rozważania pisane przez uczestniczkę zmagającą się również z "pakietem szczęścia", który zwie się Mózgowym Porażeniem Dziecięcym, w których widziałem siebie. Lusi, jeszcze raz gratulacje 😍. Rozważania dotknęły mnie tak głęboko, że w pewnym momencie spod moich okularów  wypłynęła lawina łez ta, wrażliwość jest częścią mnie i basta.
Dopiero podczas Wczasorekolekcji miałem przyjemność uczestniczyć w Nabożeństwie Drogi Światła, bo On powinien być światłem dla każdego z nas. Musiałem jechać do Dąbrowicy, by móc doświadczyć takiej bliskości Jezusa podczas indywidualnego błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem, niesamowite przeżycie 💗. Pewnie myślicie, że żyliśmy tylko i włącznie modlitwą, otóż nie, nie brakowało niespodzianek, gdzie mogliśmy poczuć, jak na największych salach koncertowych świata, za sprawą trzynastoletniego wirtuoza akordeonu — Miłosza Bachonko oraz artystom ze Stowarzyszenia Wschód Kultury. Obydwa koncerty były miodem dla moich uszu, ja się chyba starzeję, bo o ile dźwięki akordeonu nigdy mnie nie przeszkadzały to, za muzyką klasyczną nie przepadałem 😜, a ten koncert to zmienił 😊. Ale, czy mogło być inaczej, kiedy czujesz się na jakiejś gali wręczenia nagród, a uszy karmią klasyki tj. piosenka z filmu Titanic, Dumka na dwa serca czy piosenka zespołu The Beatles? Dane mi było zobaczyć pokaz układania kostki Rubika w wykonaniu Mistrza  Polski Pana Piotra. Tokarskiego. Idealnym sposobem na upalny dzień był pokaz strażacki strażaków OSP Bęłżyce, połączony z prysznicem z węża strażackiego, nie było na mnie suchej nitki (Karolina wybaczam 😃). Nie brakowało także hulanek i swawoli na parkiecie, chwilami repertuar sporo odbiegał od charakteru spotkania 😎. Podczas codziennej Eucharystii, konferencji, czy Koronek do Miłosierdzia Bożego oraz modlitw różańcowych zrozumiałem, że cieszę się, iż posiadam "pakiet szczęścia", bo gdyby nie on pewnie nie byłbym tym Marcinem, którym jestem. Dotarło do mnie również, że ja nie wiem, co jest tak naprawdę moim powołaniem w życiu (spokojnie na księdza się nie wybieram, bo rozwaliłbym seminarium 😋). 
Dąbrowica rządzi się swoimi prawami, bo tam nie myślałem o swoich troskach życia codziennego, co więcej przez kilka dni nie wiedziałem, jaką mamy datę, pozwolę sobie przytoczyć słowa mojego brata rekolekcyjnego Michała; na te dziesięć dni Bóg zabiera wszystkie moje ułomności, a stawia na mojej drodze ludzi, którzy są moimi rękami i nogami. Z tego miejsca chciałbym podziękować w imieniu wszystkich podopiecznych tym, którzy nam służyli. Szczególne słowa uznania należą się tym, którzy mieli pierwszy raz w życiu styczność z niepełnosprawnością. Księże Tomku dziękuję, za głoszone Słowo Boże, konferencje (nie trzeba było chrząkać), za poświęcony NAM czas mimo prowadzenia w pojedynkę, każdy był tak samo ważny, bez faworyzowania podopiecznych. Na koniec powiem, pamiętam o Was w modlitwie i jeśli Pan Bóg pozwoli do zobaczenia i mam nadzieję, że kilkoro moich oazowych bratnich duszyczek pójdzie w moje ślady (już moja w tym głowa, by tak się stało 😊).

PS. Zapomniałbym te rekolekcje to istna BOMBA 😜.


















*foto & video pochodzą z różnych źródeł