Strony

środa, 2 marca 2016

ZAKSA i... czyli walka o finał

źródło: www. sport..trefl.com
                Zanim zaczniemy ściskać kciuki, za polskie drużyny grające dziś swoje rewanżowe mecze w LM. Chciałbym zaprosić Was na analizę wydarzeń, z ostatniej plusligowej kolejki. ZAKSA wciąż szuka przysłowiowego rywala do brydża, jakim jest finał PlusLigi ;) Na dzień dzisiejszy najbliżej tego pojedynku, jest drużyna Andrei Anastasiego. Vice MP w minioną niedzielę, pokonali na własnym terenie drużynę z Kędzierzyna Koźla (3-1). Gdańszczanie pokonując ZAKSĘ, awansowali na fotel vice lidera PlusLigi. Mają na koncie tyle samo oczek co PGE Skra Bełchatów (41), pamiętajmy iż Lotos ma zaległy mecz. Kluczem do zwycięstwa  w hicie kolejki, była niemalże perfekcyjna gra w systemie blok-obrona. Cuda w obronie wyprawiał libero Lotosu – Piotr Gacek, wybrany MVP tego spotkania. Dobrą grę zaprezentowali: Murphy Troy (22), Sebastian Schwarz (29), Mateusz Mika (14), Wojciech Grzyb (14). Choć ZAKSA straciła punkty, to jednak jej awans do finału jest niezagrożony.Dzień wcześniej byliśmy świadkami mega niespodzianki w Lubinie, gdzie miejscowe Cuprum podejmowało Asseco Resovie Rzeszów (3-0). Lubiński zespół przystąpił do tego pojedynku, w mocno zaskakującym składzie. Bowiem na ataku zagrał nominalny przyjmujący – Łukasz Kaczmarek (19), ten manewr trenera był całkowicie przemyślany. Bowiem w słabszej dyspozycji są, obaj atakujący Cuprum. Prawdziwe wejście smoka, na plusligowe parkiety zaliczył: Estończyk – Robert Taht (18).
źródło: FanPage Cuprum Lubin
Okazał się on prawdziwym „katem” rzeszowskiej drużyny, co zaowocowało statuetką MVP tego spotkania. Może te słowa, które teraz napiszę nie są tutaj na miejscu. Bo jestem tylko kibicem, a nie siatkarskim ekspertem. Moim zdaniem, w rzeszowskim zespole powinno nastąpić wietrzenie kadry i nie mówię tutaj tylko o zawodnikach. Bo uderzyła „sodówka” naszym gwiazdom. Oglądając mecz i patrząc na ciągłe próby rotacji składem. Odniosłem wrażenie, iż trener zmieniając zawodników, miotał się jak mysz we mgle. Czy tak powinna grać drużyna, która zdobyła srebro poprzedniej edycji Ligi Mistrzów? To smutne, że kibice muszą płakać po meczu pasiaków ;( Co było widać na załączonym obrazku w TV.Oczywiście póki co przegraliśmy, jedynie PP. Nadal jesteśmy w grze mam nadzieję (coraz mniejszą) o finał i o wygraną w Lidze Mistrzów. Jeśli nic się nie zmieni w naszej grze, duma Podkarpacia zakończy ten sezon na tarczy. Musimy sami zacząć grać i zdobywać oczka do ligowej tabeli. Nie licząc jedynie, na „prezenty” Skry i Lotosu. W Final  Four nie ma słabych drużyn, jak będzie czas pokaże… NIGDY NIE LEKCEWAŻ SERCA MISTRZA!!! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz