Strony

czwartek, 7 września 2017

I co dalej...??

źródło: Fanpage: Siatkówka w obiektywie - Kamil Krawczyk foto 
Nie jeden polski kibic się przeliczył, licząc na „pudło” naszej reprezentacji. Na zakończonych niespełna tydzień temu Mistrzostwach Europy, na polskich parkietach. Przyznam się szczerze, że ja choć z natury optymista, gdzieś w środku przeczuwałem medalu nie będzie… Może to kobieca intuicja, a może  na tyle znam się na tej dyscyplinie? Nie mniej jednak po ostatnim gwizdku meczu barażowego, o ćwierćfinał łezka się w oku zakręciła. Impreza na polskiej ziemi, bez medalu naszej reprezentacji. Smutne, lecz prawdziwe. Gratulacje dla medalistów, podziękowania dla kibiców za wspaniały doping  naszych chłopaków. Dziękuję także naszym chłopakom za walkę, choć jak to nasz kapitan powiedział: „Daliśmy du…”.  W pełni z „Kubim” się zgadzam, lecz moi drodzy siatkówka błędów nie wybacza. A nasza reprezentacja niestety nie stroniła od nich. Kulał każdy element siatkarski od przyjęcia zagrywki, po rozegranie i atak. Wydawać, by się mogło, że nasza drużyna się nakręca, po pokonaniu Estonii i Finlandii. Nie oszukujmy się te drużyny, to nie topowe europejskie teamy. Choć były to mecze za trzy punkty, to wcale łatwe nie były. Problemy w ataku miał Dawid Konarski, aż strach myśleć, co by było, gdyby nie Łukasz Kaczmarek, który ciągnął naszych MŚ w ataku. Kochani to tylko tytuł, tamtej drużyny już nie ma. Mogę dostać hejty, ale myślę, że mamy regres reprezentacji seniorów. To, był najgorszy sezon reprezentacyjny od wielu lat. Chodzi pytanie, gdzie sztab popełnił błąd. Myślę, że oni sami do końca nie znają odpowiedzi, na to pytanie.  Jeśli ktoś myślał, że za sam tytuł należy się nam medal. Grubo się mylił! Poziom europejskiej siatkówki się wyrównał, nie ma słabeuszy, co pokazał ten turniej. Choć nasz coach twierdzi, że to nie rozegranie, było naszym problemem. Ja sądzę zupełnie odwrotnie. Od początku turnieju „jedynką” na tej pozycji winien być „Gregor” A tak to Drzyzga miał powód do radości, że zagrał na Euro ;) Pewnie, gdyby trenerem, był nadal Stefan miałby powody do smutku ;D Wybaczcie, ale dla mnie Fabian, nie powinien grać już w reprezentacji. Kolejną przereklamowaną postacią w polskiej kadrze, jest Bartosz Kurek. Od początku, byłem przeciwny jego powołaniu na ten turniej. Nie myliłem się! A podobno u „Fefe” gra się tylko, dzięki umiejętnościom. Czy, aby na pewno? Czy z bez „przytkanego” Dawida i z bardziej doświadczonym środkiem, ugralibyśmy więcej? To jest tyle gdybanie drodzy siatkoholicy. „Leman” i Kochanowski mają papiery, na wielkie granie, „Bieniowi” też nic nie brakuje, oprócz bloku. „Wiśnia” pojechał tam tylko, po znajomości moim zdaniem ;) Zatem co dalej? Zmiany muszą nadejść, sam Kurek mówi: „Muszę się zastanowić, co dalej…” . Podobnie Michał Kubiak się wypowiada. Akurat z decyzji „Kurasia”, byłbym zadowolony, jego czas już minął. Są młodzi Fornal, Kwolek, Śliwka i Szalpuk. A przecież ostatniego słowa nie powiedział Mateusz Mika. A na rozegraniu dobijają się: Marcin Komenda i Michał Kędzierski. Więc chyba po duecie: Drzyzga, Kurek płakać nie będziemy, no może poza nastolatkami ;)  Czy włoski szkoleniowiec powinien stać za sterami naszej kadry? Może tak, może nie :D Zgadzam się z jednym buduje tą kadrę na nowo, lecz polscy kibice chcą sukcesów już teraz, a nie dopiero w 2020. A sam Leon nie zbawi polskiej siatkówki. Myślę, że włodarze plują sobie w brodę, że podziękowali Stefanowi. Patrząc na jego sukcesy z Kanadą. Zatem jeśli nie De Giorgi, to kto? Stefan, czy AA, z którymi mieliśmy największe sukcesy? A może, któryś z młodych polskich trenerów? A póki co wierzmy w NICH, jak prosił Mateusz Bieniek. Tymczasem kibicujmy swoim klubom, bo liga za pasem.          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz