Strony

sobota, 11 listopada 2017

"Wilki" wyszarpały punkty.

źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów
Zwycięskiego składu się nie zmienia, tą słynną zasadę wyznał trener Asseco Resovi Rzeszów. Desygnując do gry w meczu z Cuprum Lubin (2-3) dokładnie taką samą szóstkę, jaka wygrała mecz z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Ucieszyłem się z tego faktu bo, jak pisałem wczoraj chciałbym, aby nasz młody rozgrywacz otrzymywał więcej szans na granie. „Miedziowi” przystąpili do tego spotkania bez swojego jednego kluczowego ogniwa – Roberta Tahta (kontuzja). Jednak w pierwszych  dwóch setach, był to mecz Łukasz Kaczmarek kontra Asseco Resovia Rzeszów. Przyznam szczerze pomyślałem: „Tradycji stanie zadość, a ja jestem prorokiem” :D Bo to rywale byli stroną dominującą, a nam nie wychodziło kompletnie nic. Trener Serniotti, był zmuszony zdjąć z boiska Tibaulta Rossarda, którego rywali chcieli zaorać, kierując głównie na niego zagrywki. W jego miejsce pojawił się Dominik Depowski. Drugą kluczową zmianą, a w zasadzie pierwszą było pojawienie się Lukasa Tichacka, za Michała Kędzierskiego. Rozegranie zawodnika z numerem jeden na koszulce, we wczorajszym spotkaniu, było zbyt czytelne. Siatkarze z Lubina nie mieli najmniejszego problemu z odczytaniem, gdzie zostanie zagrana piłka, po stronie rzeszowskiej drużyny. Syndrom dziesięciominutowej przerwy między drugim, a trzecim setem. Znów dał o sobie znać, tym razem na korzyść siatkarzy w czarnych strojach. To po tej przerwie pojawiły się obrony i wybloki „Maślaka”, który zastąpił Pawła Ruska. A w grze na siatce dobrze spisywał się Dawid Dryja, który zastąpił grającego wczoraj słabszy mecz Bartłomieja Lemańskiego. A ciężar gry w ataku wziął na siebie Kuba Jarosz (MVP) i to jemu w dużej mierze zawdzięczamy, jakże cenne dwa punkty. Brawo Kuba!
źródło: www.plusliga.pl/gallery
Jednak mogłoby by nie, być wcale punktów. W końcówce trzeciego seta przypomniał o sobie – Łukasz Kaczmarek, który zdobył asa, bodajże przy stanie 22-23 dla naszego zespołu. Jednak zagrywka na wagę remisu po 23, powędrowała daleko w aut.  Co mogę powiedzieć o tym meczu? Siatkarze z Lubina nie wytrzymali tego meczu kondycyjne, zaś „Wilki” z Podpromia pokazały, że siła drzemie w całym zespole i każdy może dołożyć malutką cegiełkę do zwycięstwa. BRAWO CHŁOPAKI! To cieszy bo to drugie zwycięstwo z rzędu, a nam nikt punktów na „złotej tacy” nie poda. A wciąż ich bardzo potrzebujemy. A jak pokazuje liga pewniaków do zwycięstwa nie ma. Swoją drogą gratulacje dla Trefla Gdańsk, za wywiezienie dwóch punktów z Olsztyna. I potrzymanie dobrej passy wyjazdowych zwycięstw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz