Strony

sobota, 9 stycznia 2021

Złoty Orzeł i Złoty Bażant lubi polskie Orły! Polscy skoczkowie piszą historię polskich skoków narciarskich!

Tytuł nie jest przesadzony, bo przecież, w ostatnich pięciu latach czterokrotnie po Złotego Orła. Sięgał skoczek z Polski. A dokładnie 06.06.2001 - ten prestiżowy turniej wygrał Adam Małysz i wtedy wybuchła "Małyszomania". W gronie faworytów byli wymieniani: Markus Eisenbichler, Karl Geiger, Stefan Kraft i ten młody norweski dominator, z początku sezonu - Halvor Egner Granerud, a także Dawid Kubacki. Gdzieś tam mówiło się "po cichu", o Kamilu Stochu jednym, który przestrzegał, że "rakieta z Zębu" może odpalić był Stefan Horngacher. Koniec końców wiedział, co mówi😎. Niemcy chcieli wygrać, z Polską, nie w walce na metry, a w "pozytywnym teście" Klemensa Murańki na COVID-19. "Pozytywny test", miał pomóc, w przełamaniu złej passy, w końcowym zwycięstwie, w TCS. Przypomnę od czasu triumfu Svena Hannawalda, żaden, z Niemców nie "upolował" Złotego Orła jako końcowy triumfator TCS. Niestety w obu przypadkach przegrali, bo polski zespół pokazał, że potrafi walczyć o swoje nie tylko na skoczni, ale też poza nią👋. Myślę, że te "pozytywne testy", podziałały mobilizująco na nasz team. "Rakieta z Zębu" odpaliła już w Oberstdorfie, gdzie Mistrz Kamil, musiał uznać wyższość Karla Geigera, zaledwie o 2,8 pkt. Już nie mogłem się doczekać noworocznego konkursu w Ga-Pa, z nadzieją, że to będzie konkurs, z Polakami w rolach głównych. Tak też było!  Bowiem w końcowym rozrachunku mieliśmy dwóch Polaków na podium, a czterech w "10". Noworoczną petardę w II serii odpalił Dawid Kubacki, skacząc 144m, poprawiając tym samym rekord skoczni💣, spychając Halvora Egnera Graneruda na drugi stopień podium. Do pełnego polskiego podium, Kamilowi, Stochowi zabrakło zaledwie 0,4 pkt. Musiało boleć, ale i tak była radość w polskich domach, bo rozpoczynaliśmy Nowy Rok od wysłuchania Mazurka Dąbrowskiego😍. Presji nie wytrzymali reprezentanci gospodarzy - zwycięzca z Oberstdorfu 5, a Einsenbichler 7. I koszulka lidera TCS, powędrowała do norweskiego skoczka. Jednak wielu z nas wierzyło, że  w austriackiej części turnieju tą koszulkę założy Polak. Bo przecież zarówno skocznia w Insbrucku, jak i w Bischofshofen, są skoczniami, które lubią Kamil i Dawid. Z drugiej wiedzieliśmy, że skocznia w Insbrucku jest "francą" i może spłatać figle i spłatała😉. Halvor Egner Granerud i Karl Geiger, pogrzebali ostatecznie, swoje szanse na końcowy triumf, w tej prestiżowej imprezie. A my znów mieliśmy powody do radości, bo Mistrz Kamil pokazał, że nie zapomniał, jak się wygrywa i słuchaliśmy, już po raz drugi, w tym roku polskiego hymnu💓, a na najniższym stopniu podium, stanął triumfator z Ga-Pa. A "Wiewiór" podzielił los Kamila Stocha, ze skoczni w Ga-Pa. I to, co wielu, z nas przewidywało, stało się faktem. Po trzech odsłonach turnieju, koszulkę lidera TCS założył Polak! Niemal wszyscy byliśmy pewni, że Kamil obroni pozycję lidera TCS i po raz trzeci będzie dzierżył w swoich dłoniach Złotego Orła. Tak się też stało! Wygrywając konkurs w pięknym stylu, pieczętując tym samym zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni😍.
Na najniższym stopniu turniejowego podium, zobaczyliśmy także Dawida Kubackiego. Gratulacje Dawid! Kochani to był nie tylko historyczny turniej dla Polski, z racji tego, że wygrał go po raz czwarty Polak, ostatnich pięciu latach, ale po raz pierwszy w historii mieliśmy 4 Polaków, w pierwszej "6" turnieju. Obok walki o Złotego Orła, w naszej kadrze toczyła się walka o... Złotego Bażanta, którą toczyli Piotr Żyła z Andrzejem Stękałą. To nowe trofeum padło łupem skoczka z Wisły😂. Wielkie brawa dla tego młodego i utalentowanego skoczka, z Dzianisza, który na dobre zadomowił się nie tylko w Pucharze Świata, ale stał się też asem, w talii Michala Doleżala. Zajmując notorycznie miejsca w "10", a nawet kręcąc się, w okolicach podium. Nie boję się powiedzieć już, w tym momencie, że to jest najlepszy sezon od wielu lat, a przecież sezon dopiero nabiera rumieńców. Uff będzie się działo...😎. W naszym teamie nie ma rywalizacji, w naszym teamie, jest wzajemne napędzanie się i radość, z sukcesu kolegi. To się nazywa team spirit😊. Przyjemnie się patrzy, jak reszta się cieszy, gdy Ziom, z kadry staje "na pudle" 😉.
Na koniec chciałbym powiedzieć, że dla mnie sportami numer jeden, w Polsce, są oczywiście siatkówka i skoki narciarskie. Pokażcie mi gdzie oprócz skoczni i siatkarskiego parkietu, zdobywamy tyle medali i mamy tyle okazji, by uronić łzę, słuchając Mazurka Dąbrowskiego. Ktoś powie, że taką dyscypliną jest też lekkoatletyka. Prawda, daje wiele medali, ale jest to inny rodzaj emocji.

*fotografie pochodzą ze stron na Facebooku, poświęconym skokom narciarskim    

                   

2 komentarze:

  1. To prawda, skoki są naszym sportem narodowym, naszą chlubą i niech to trwa :)

    Pozdrawiam, Melka blogerka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla niektórych tym sportem narodowym jest piłka nożna, gdzie na próżno obecnie szukać sukcesów, ale każdy ma prawo do własnego zdania. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń