Strony

niedziela, 13 lutego 2022

Trzepak dla Rzeszowa!

Po ubiegło tygodniowym meczu "Wilków", który okaleczył ten piękny sport, a jednocześnie pokazał już nie pierwszy raz i pewnie nie ostatni, że budżety klubów nie grają, a zawodnicy. Przyszedł czas na wyjazdowe spotkanie w Warszawie, tamtejszym Projektem (1:3).

Spotkanie, które pokazało, że u trenera Mendeza nie ma nietykalnych, bo mecz w kwadracie obejrzeli Cebulj i Kozamernik. Kto wie, jakim wynikiem zakończyłoby się to spotkanie gdyby nie fakt, iż gospodarzom zabrakło sił (COVID-19, kontuzje "Pita" i "Kwolo"). Bo to "Reska" miała ogromne problemy, a to ze skończeniem pierwszej akcji, a to z atakiem piłek sytuacyjnych, czy z wykorzystaniem kontrataków. Nie wspomnę już o jakości "sypanych" piłek. Swojego dnia w ataku nie mieli Muzaj i Szerszeń na przestrzeni całego spotkania, zwłaszcza ten pierwszy, który sam sobie "ułatwiał" życie. Nie pierwszy raz w tym sezonie i na pewno nie ostatni, z kolei Szerszeń nie potrafił skończyć piłek podawanych na "złotej tacy". Na szczęście te słabości nie obróciły się przeciwko siatkarzom z Podkarpacia. Sprawy w swoje w ręce i nogi wziął ten, który wciąż nie przypomina tego Sama Deroo, którego pamiętamy z czasów gry w Kędzierzynie-Koźlu. Uspokoił nasze przyjęcie poz. 52%, perf. 26%, był nie do zatrzymania z lewej flanki atak: skut. 52%, poruszył rywali swoim serwisem, zdobywając przy tym 2 asy oraz 4 bloki.  To właśnie zagrywka i blok dała nam te jakże cenne trzy punkty. To wystarczyło, ale na PGE Skrę Bełchatów już nie wystarczy, która będzie żądna rewanżu, za 1/8 Tauron Pucharu Polski. "Wilki" jeśli chcą dopisywać kolejne punkty do tabeli, muszą grać twardo w zagrywce, pierwszej akcji, czy punktować na kontrach. Bo "Pszczoły" zaczynają  kąsać, o czym w piątek przekonał się LUK Lublin. W naszej grze nadal na próżno szukać fajerwerków nie czepiam się, a stwierdzam fakt.

* fotografia strona internetowa klubu

2 komentarze:

  1. Poziom jest bardzo wysoki ogląda się z ciekawością mógłby być wyższy ale trenerzy to według mnie najsłabsi zawodnicy .W Nysie jest zawodnik który podskakuje a nie skacze jest w podstawowym składzie a trener tego nie widzi.Jest dużo drobnych błędów ale to jest za trudne dla trenerów a problem tkwi w SZCZEGÓŁACH .Pozdrawiam.Walczyłem z sąsiadem 30 lat każdy drobny szczegół ma znaczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda poziom naszej ligi jest mega wysoki, ale w końcu to liga Mistrzów Świata.

      Usuń