Strony

sobota, 22 października 2022

Ania.

Rzadko wychodzę do kina, ale jeśli już to robię. To musi być to coś naprawdę wartościowego lub coś, co może się okazać naprawdę godne obejrzenia. Tak też było w niedzielę, udaliśmy (o tym z kim trochę później 😉) na film dokumentalny o aktorce, modelce Annie Przybylskiej, a prywatnie partnerce byłego piłkarza Jarosława Bieniuka i mamie trójki dzieci. Znanej większości z roli policjantki Marylki Baki z serialu "Złotopolscy". Przyznam się szczerze, że nie wiedzieliśmy czego się spodziewać po tej produkcji, bo przynajmniej ja szczegółowo nie śledziłem jej poczynań w świecie show-biznesu, a także życia prywatnego. Dokument jest oparty na wspomnieniach jej najbliższych, a także reżyserów, czy aktorów (w tym Andrzeja Piasecznego). Fabuła filmu jest wzbogacona o kadry filmowe, w których występowała tytułowa bohaterka, a także  o kadry z życia rodzinnego. Które były kręcone jako pamiątka rodzinna. Przebitki z życia rodzinnego ukazują Anię jako zwykłą kobietę, która łączyła pracę w show-biznesie z obowiązkami matki i żony. Tak też ją wspominali ludzie z branży, podkreślając to, że zawsze była sobą, czy to w scenach, które miała do odegrania, czy to w kontaktach międzyludzkich. Co dało jej tak wielką rzeszę przyjaciół. Chodząc przy tym wszystkim z Panem Bogiem na kawę, jak sama powiedziała Wydawać, by się mogło, że jeśli masz pieniądze to, masz wszystko. Są rzeczy, których się jednak nie kupi do nich, należy zdrowie. Ani przyszło się zmierzyć z nierównym przeciwnikiem, jakim jest nowotwór trzustki, niestety przegrała tę walkę. Jeśli jesteś na tyle wrażliwy, a przy tym odporny psychicznie  i chcesz zobaczyć, jak człowiek jest świadomy, tego, co go czeka. I odchodzi z tego świata szczęśliwy, bo jest spełniony. To powinieneś go zobaczyć 😉. W dzisiejszym świecie rzadkością jest, by blask fleszy nie zmienił człowieka, rzadkością jest też to, by mieć czas na to, by się na nią przygotować i zdążyć, pożegnać z najbliższymi. Oglądając ten film na mojej twarzy, był i uśmiech, ale i w oczach łzy, bo niestety wiem, jak to jest czekać na wyniki badań najbliższych, które mogą się okazać wyrokiem. Bo życie ludzkie jest kruche i ulotne... Dokument jest wzbogacony odpowiednią ścieżką dźwiękową w tym piosenką tytułową, którą wykonuje wspomniany przeze mnie wcześniej "Piasek" oraz fajnymi ujęciami z drone.
Można, by powiedzieć, że stosujemy się do zaleceń, które wydał ks. moderator ostatniej oazy 😀, a mianowicie pielęgnujemy znajomości tam zawarte. To właśnie moje oazowe aniołki towarzyszyły mi podczas oglądania seansu filmowego w jednym z rzeszowskich kin. Nasz seans poprzedziła dyskusja na temat biblijny, która o mało nie zakończyła się telefonem do naszego znajomego posłannika Pana Boga 😂. Pełni przemyśleń po seansie, jak na oazowiczów przystało, udaliśmy na niedzielną Eucharystię. Następnie w promieniach jesiennego słońca, cieszyliśmy się ze wspólnie spędzanego czasu. Spacerując po rzeszowskim rynku, bo przecież nic tak nie cieszy człowieka, jak przebywanie z drugim człowiekiem. Tę radość zakłócał  nam głód i oczekiwanie na posiłek 😋. Naładowani pozytywnymi emocjami, rozjechaliśmy się do swoich domów. Mając przy tym pewność, że jeszcze się spotkamy. Na koniec zacytuje słowa oazowej piosenki; "Świat byłby taki ubogi gdybyśmy się nie spotkali..." 😍


5 komentarzy:

  1. Cenię sobie Ciebie , jako człowieka, Twoją mądrość i wrażliwość , cieszę się , że dostrzegasz te małe rzeczy i umiesz się nimi cieszyć i że być może to wyjście jest początkiem i motywacją do tego , aby nie zasiedzieć się w domu . Dziękuję za fajny wspólnie spędzony czas i mam nadzieję , że następnym razem będzie jakieś zimowisko 😎

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Martusia, jak Ty mi słodzisz Kochana. Ja też dziękuję, za wspaniale spędzony czas i, za komentarz. Buziaczki.
      PS. Cieszmy się z małych rzeczy, bo w nich wzór na szczęście zapisany jest...

      Usuń
    2. A ja napisałabym inaczej tutaj : Jeśli małe rzeczy Cię nie ucieszą , duże też nie będą Cię cieszyć 🤍

      Usuń
  2. Bardzo proszę o edytowanie, gdyż ś.p. Ania nie była nigdy żoną P. Jarka. Jedynie partnerką

    OdpowiedzUsuń