W hicie czwartej kolejki Plusligi Mistrz Polski z Jastrzębia-Zdroju podejmował u siebie Asseco Resovie Rzeszów (3:1).
Od kilku sezonów mecze z podopiecznymi Marcelo Mendeza to drażliwy temat równie dla siatkarzy, jak i kibiców klubu z Podpromia. Rzeszowscy kibice mieli nadzieję, że wczorajszy pojedynek coś zmieni w tym temacie, nie zmienił. Widzieliśmy kolektyw po stronie Mistrza Polski, którzy grali bardziej przemyślaną siatkówkę i skuteczną, co widać zresztą po wyniku i wygrali zasłużenie. A ich niekwestionowanym liderem ofensywnym był Rafał Szymura, zasłużone MVP. Może argentyński szkoleniowiec zacznie częściej na niego stawiać w wyjściowym składzie 😉. Było to dziwne, jak dla mnie spotkanie, bo obie drużyny zdobywały punkty seriami, nie oszczędzając się nawzajem z pola serwisowego. Jednak więcej tej jakości siatkarskiej i dobrej gry na wysokiej piłce, czy nabijania na blok, co pozwalało im ponowić atak, było po stronie graczy w białych stronach. Czy mogło inaczej być kiedy Stephen Boyer kończył pierwszą partię z 0% atakiem? Budząc się w końcówce w polu serwisowym, co zresztą było światełkiem w tunelu dla "Wilków". Nie zwalałbym tego, tylko i wyłącznie barki braku flow z wilczym teamem. Winne takiemu stanu rzeczy były też wystawiane przez Kapitana rzeszowskiego teamu piłki, bo nie można było mówić o ich rozgrywaniu. Ta uwaga nie dotyczy tylko piłek do Francuza, ale i piłek w całym meczu. Co jeszcze zawiodło po stronie drużyny Giampaolo Medei oprócz w/w rzeczy? Na pewno głowa, co było widać w momencie, gdy mieliśmy kilku punktową przewagę, gdzie dopuszczaliśmy rywala do głosu. A rywal potrafił to skrzętnie wykorzystać. Żeby nie było, że tylko ganię "Pasy", to bardzo podobała mi się gra blokiem naszej drużyny, a także pierwsze tempo, czy gra środkiem z Kubą Kochanowskim i Karolem Kłosem. Zagrywka "Kochana" dała nadzieję na to, że powalczymy o tie-breaka. Na nadziei się niestety skończyło, bo Mistrz Polski nie popełnił błędu z III seta, z meczu o Super Puchar Polski. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach po stronie "Reski" zobaczymy kolektyw, a nie indywidualności. A może stare demony wracają? 😋
*foto: strona internetowa klubu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz