Strony

poniedziałek, 20 listopada 2023

"Wilki" budzą się z letniego snu!

W ramach 7 kolejki PlusLigi Asseco Resovia Rzeszów w sobotnie popołudnie pokonała u siebie Indykpol AZS Olsztyn (3:0).

Po sinusoidzie i szczęśliwym tie-braku wgranym przez "Wilki" w "nyskim kotle". Rzeszowscy kibice zadawali sobie pytanie — Udać się na Podpromie, czy lepiej zostać w domu przed telewizorem? Efekt tej rozkminy było widać po frekwencji na trybunach  😉.
Od pierwszej do ostatniej piłki gospodarze tego spotkania kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, czyli całkowite przeciwieństwo do ostatniego spotkania. W grze podopiecznych Giampaolo Medei było widać luz i ten pozytywny vibe, czyli to wszystko, co powinna mieć w swoich poczynaniach drużyna, która ma najsilniejszy skład na papierze w lidze. Jednak ten luz i pozytywny vibe nie wziął się znikąd, a z ofensywy w polu serwisowym. Dobrze wiemy, że zagrywka to niepośredni element do wygrywania meczów (11 asów). Niekwestionowanym liderem w tym elemencie był Torey DeFalco (5 asów), który dołożył punkty z lewej flanki, a także w bloku. Kolejnym składnikiem, który przyczynił do zwycięstwa "Pasów" nad drużyną z Olsztyna, była nasza skuteczność w kontrataku, bo wielokrotnie po kontrze gracze w biało-czerwonych strojach, cieszyli się ze zdobyczy punktowej. Przy takim luzie w grze rzeszowskiej drużyny nie mogło zabraknąć gry Fabiana Drzyzgi z naszymi środkowymi. "Wujo" - Karol Kłos, jak i "Kochan" byli postrachem dla graczy argentyńskiego szkoleniowca.
Więcej do powiedzenia ze środkowych  w sobotnim spotkaniu miał MVP (10 pkt/1 as/ 1 blok), który pokazał, że Jego "prąd" w nogach z gry w koszulce z "Orzełkiem" na razie jest nie do wyczerpania, oby jak najdłużej, bo rzeszowianie w czwartek zaczynają na nowo przygodę z siatkarską Champions League. Niech te przesunięte krótkie, które widzieliśmy w sezonie reprezentacyjnym, czy też z sobotniego meczu na Podpromiu, będą postrachem dla grupowych rywali Asseco Resovii Rzeszów. Łatwo nie będzie, oj nie 😎. Cieszy fakt, iż w sobotę niezłe zawody rozegrał Stephen Boyer (11 pkt w tym 1 blok). Czyżby Mistrz Olimpijski zaczął łapać flow z "wilczą watahą" z Rzeszowa? Ten mecz bez historii "Wilki" wygrały zespołem, a nie indywidualnościami. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale niech ten mecz nie będzie jednorazowym wybrykiem, a stałą, która sprawi, że trybuny w hali Podpromie wypełnią się do ostatniego miejsca. I co? Czekamy na czwartkowy wieczór z Ligą Mistrzów na rzeszowskim Podpromiu 😊👊!

*forografie pochodzą z różnych źródeł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz