W ramach 14 kolejki PlusLigi Asseco Resovia Rzeszów podejmowała u siebie jedną z rewelacji tegoż sezonu Bogdankę LUK Lublin (3:2)
Szczerze powiedziawszy, spodziewałem się tak ciekawego meczu z grą na przewagi, przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Zastanawiałem się też, po której stronie od początku spotkania będzie więcej tej jakości siatkarskiej. Bo, jak dobrze wiemy z tą jakością siatkarską po stronie "Pasów" bywa różnie 😉.
W pierwszych dwóch setach więcej tej jakości siatkarskiej było po stronie gości za sprawą ich zagrywki oraz cierpliwej gry w obronie i kontrataku. Drużyna z Rzeszowa była dostarczycielem punktów z pola serwisowego dla rywala, w naszym zespole nie istniał system blok-obrona. A chyba te elementy, są wymagane do tego, by walczyć o punkty. Zespół z Rzeszowa w tych partiach próbował jedynie odpowiedzieć indywidualnymi zagraniami Stephena Boyer z pola serwisowego, czy grą Fabiana Drzyzgi z naszymi środkowymi. Obraz gry zaczął się zmieniać dopiero po wejściu "z bazy" Klemena Cebulja (dla mnie MVP), który razem z TJ-DeFalco rozruszał skrzydła "Pasów", a także grą z pola serwisowego. Dali nadzieję kibicom zgromadzonym w hali, jak i przed telewizorami na dobry wynik dla "Reski" w tym spotkaniu. Swoje dołożyli także nasi środkowi, a także Stephen Boyer. Jednak ich wysiłek spełznąłby na niczym gdyby nie 6 niewykorzystanych piłek meczowych przez zespół z Lublina. To też świadczy o woli walki i "pasiastym serduchu" zostawionym w hali Podpromie przez "Wilki" 💗. I tie-break stał się faktem! W którym to zobaczyliśmy pokaz mocy z lewego skrzydła w wykonaniu słoweńskiego przyjmującego, a także siłę ofensywną Karola Kłosa. Dwa wymęczone, a nie wygrane punkty powędrowały do graczy Giampaolo Medei. Na tym polega piękno tej dyscypliny, że jest nieprzewidywalna 😍. Przecież rewelacyjnie grający kolektyw z Lublina mógł zgarnąć pełną pulę w tym spotkaniu. Nas rzeszowskich kibiców nadal może smucić fakt, iż mecze wygrywamy indywidualnościami, a nie kolektywem, który przecież jest tak ważny w grach zespołowych. Z drugiej jednak strony liczą się punkty, a nie styl, w jakim się je zdobywa. Jednak myślę, że patrząc na skład Asseco Resovii Rzeszów mamy prawo wymagać trochę większej stabilności i jakości siatkarskiej oraz zadbania o stan zdrowia swoich kibiców 😎. Już w sobotę kolejny dreszczowiec w "jaskini" Trefla Gdańsk, czyli drugiej rewelacji tego sezonu ligowego obok naszych wczorajszych rywali.
Na koniec chciałbym zapytać po raz kolejny. Jaki jest sens rozgrywania meczów o godzinie 21:15 w środku tygodnia? Kiedy to spora część kibiców to kibice którzy nazajutrz muszą wstać do pracy lub szkoły.
foto: Kamciography
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz