Rok to kawał czasu i wiele się może wydarzyć. Pewnie teraz się zastanawiacie, dlaczego tak zacząłem ten wpis. Jeszcze rok temu myślałem, że nie będzie mi dane wrócić na Wczasorekolekcje do Dąbrowicy. Bo przecież to oazy Cyrenejczyka w moim 💗 mają szczególne miejsce, jak się okazało po tych dziewięciu dniach, nie tylko one 😍.
W tym roku jubileuszowym, który upływa pod hasłem Pielgrzymi Nadziei. On przygotował dla mnie ofertę nie do odrzucenia — mieszkanie z Nim pod jednym dachem przez te dziewięć dni Wczasorekolekcji II turnusu w Dąbrowicy. A hasłem przewodnim tego wyjątkowego czasu były słowa — Z nadzieją 😊.Dziewięć dni, które pozwoliły mi naładować baterie do działania, bo nie bałem się iść w ciszy z Nim "na kawę" indywidualnie, ale też całą naszą wspólnotą podczas Wieczoru Uwielbienia przy dźwiękach Wspólnoty Guadalupe, by adorować Go w Najświętszym Sakramencie. Ładowałem je także poprzez codzienne uczestnictwo w Eucharystii (podczas jednej z nich miałem okazje czytać czytanie). Rozważałem tajemnice różańcowe czy odmawiałem Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Nie tylko ładowałem baterie do dalszego działania, ale też dziękowałem, prosiłem o potrzebne łaski dla moich i bliskich i siebie samego, czy szukałem odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Te dni pozwoliły mi jeszcze bardziej docenić mój stan fizyczny mojego "pakietu szczęścia", patrząc na stan innych podopiecznych — jednym słowem życie cudem jest oraz to, że w Jego oczach, jesteśmy równi. Pamiętajmy o tym i nie segregujmy ludzi na lepszych lub gorszych! Przez te dziewięć wyjątkowych dni niejednokrotnie spod moich okularów popłynęły łzy, choćby podczas poruszającego do głębi, każdego nabożeństwa Drogi Krzyżowej, bo przecież, każdy z nas jest naznaczony jakimś krzyżem do dźwigania. Moje serce przenikały, poruszały także słowa, które słyszałem podczas codziennych konferencji oraz homilii. Słowa, które dotyczyły bądź dotyczą sytuacji z mojego życia — dziękuję Kuba. Moja zaduma pojawiła się także podczas słuchania świadectwa nawrócenia Pana Andrzeja Mierzejewskiego z kabaretu Smile, który zechciał się nim podzielić z naszą wspólnotą. Choć w tym wszystkim najważniejszy był Ten, który powołał do życia, każdego z nas i dla mnie jest fundamentem wszystkiego. To nie zabrakło czasu na wysłuchanie mini recitalu finalistki programu Must Be The Music Gracjany Górki, uwierzcie mi na słowo pisane — nieziemski głos w ciele drobnej nastolatki😍. Pierwszy raz w życiu "on live" miałem okazję zobaczyć alpaki, które odwiedziły nasze dąbrowickie Wczasorekolekcje. Braliśmy także udział w zajęciach z muzykoterapii oraz w warsztatach aktorskich dla osób niepełnosprawnych.
Nie zabrakło także karaoke czy dyskotek (chyba nie muszę mówić, kto był królem parkietu😋). Za wszelkie przejechane buty i pominięcie, którejś z wolontariuszek gorąco przepraszam😜.Dominik dziękuję za to, że mogłem Cię poznać i być Twoim współlokatorem i mówię do zobaczenia👊. Nasze wczasorekolekcje nie miałyby żadnego sensu, gdyby nie Ty Kuba, debiut w roli księdza moderatora w pełni udany. Byłeś nie tylko Kapłanem, który głoszonym Słowem Bożym dawał nam nadzieję. Byłeś też przede wszystkim Człowiekiem i wolontariuszem, który nie bał karmić się, myć nas podopiecznych — takich Kapłanów dzisiejszy świat potrzebuje. Tutaj też wielkie podziękowania należą się reszcie wolontariuszy, którzy byli naszymi rękami i nogami mimo narastającego z dnia na dzień zmęczenia. A przecież mogli wybrać bardziej przyjemną formę spędzania wakacji. To dzięki Wam mieliśmy odrobinę raju tu na ziemi 😊. Nie chcę by to źle, zabrzmiało, ale to już chyba tradycja, że na każdym samodzielnym wjeździe, mam dobrą opiekę — Tata czuwa😍. Mateusz i Mikołaj oraz Ania dziękuję za dobrą opiekę. Bycie przez Was pilnowanym to dla mnie była czysta przyjemność😊.
A Ty Aniu wreszcie się doczekałaś, by po trzech latach znajomości zostać moim stołówkowym pilnowaczem. Dziękuję za nieubrudzone ubrania, co dla innych cyrenejczykowych pilnowaczy, było to mission impossible😎. Dziękuję za wspólne picie kawy i rozmowy przy nich o wszystkim i o niczym, także za wspólne spacery oraz za sesję zdjęciową. I chodzenie na "kawkę" z Nim do kaplicy, każdego dnia po obiedzie. Śladów wspólnego spędzania czasu, nie dało się ukryć, gdyż zostawiałaś swoje DNA na moich ubraniach (uspokajamy wszystkich, wszystko odbywało się po Bożemu😂). Nie wiem, jak Ty, ale ja polecam się na przyszłość i mówię do zobaczenia szybciej niż za rok😊. Te wczasorekolekcje były swego rodzaju dowodem, że relacje zawarte na oazach Cyrenejczyka, potrafią trwać po dziś dzień, jeśli się tylko chce to, nie mają znaczenia nawet kilometry, które nas dzieliły😎. Dzięki Waszym odwiedzinom mieliśmy namiastkę oaz, nie tylko w piosenkach, które śpiewaliśmy. Na koniec powiem fajnie, było po dwóch latach wrócić do Dąbrowicy i nie czuć się, jak zbędna rzecz. Do walizki spakowałem nie tylko brudne ubrania, ale przede wszystkim światło płynące od Niego, nie tylko podczas nabożeństwa Drogi Światła, w której uczestniczyliśmy, ale też nadzieję, którą On nam daje. Spakowałem też wiele obrazów i słów, które pozostały w mej pamięci 😪. Uzyskałem jeszcze jedną odpowiedź od tego, dla Którego tam pojechałem, na nurtujące mnie pytanie i mogę się z Wami nią podzielić 😊. Powiem wprost czas wreszcie zacząć pisać swoją autobiograficzną książkę. Do której napisania namawiano mnie już od dłuższego czasu. Warto było jechać do Dąbrowicy choćby po to, by usłyszeć odpowiedź na to pytanie😍. Czy ją napisze do następnych rekolekcji, pewnie nie, ale jeśli, ktoś jest spostrzegawczy to jej tytuł, znajduje się w tym wpisie😎.
Nie zabrakło także karaoke czy dyskotek (chyba nie muszę mówić, kto był królem parkietu😋). Za wszelkie przejechane buty i pominięcie, którejś z wolontariuszek gorąco przepraszam😜.Dominik dziękuję za to, że mogłem Cię poznać i być Twoim współlokatorem i mówię do zobaczenia👊. Nasze wczasorekolekcje nie miałyby żadnego sensu, gdyby nie Ty Kuba, debiut w roli księdza moderatora w pełni udany. Byłeś nie tylko Kapłanem, który głoszonym Słowem Bożym dawał nam nadzieję. Byłeś też przede wszystkim Człowiekiem i wolontariuszem, który nie bał karmić się, myć nas podopiecznych — takich Kapłanów dzisiejszy świat potrzebuje. Tutaj też wielkie podziękowania należą się reszcie wolontariuszy, którzy byli naszymi rękami i nogami mimo narastającego z dnia na dzień zmęczenia. A przecież mogli wybrać bardziej przyjemną formę spędzania wakacji. To dzięki Wam mieliśmy odrobinę raju tu na ziemi 😊. Nie chcę by to źle, zabrzmiało, ale to już chyba tradycja, że na każdym samodzielnym wjeździe, mam dobrą opiekę — Tata czuwa😍. Mateusz i Mikołaj oraz Ania dziękuję za dobrą opiekę. Bycie przez Was pilnowanym to dla mnie była czysta przyjemność😊.
A Ty Aniu wreszcie się doczekałaś, by po trzech latach znajomości zostać moim stołówkowym pilnowaczem. Dziękuję za nieubrudzone ubrania, co dla innych cyrenejczykowych pilnowaczy, było to mission impossible😎. Dziękuję za wspólne picie kawy i rozmowy przy nich o wszystkim i o niczym, także za wspólne spacery oraz za sesję zdjęciową. I chodzenie na "kawkę" z Nim do kaplicy, każdego dnia po obiedzie. Śladów wspólnego spędzania czasu, nie dało się ukryć, gdyż zostawiałaś swoje DNA na moich ubraniach (uspokajamy wszystkich, wszystko odbywało się po Bożemu😂). Nie wiem, jak Ty, ale ja polecam się na przyszłość i mówię do zobaczenia szybciej niż za rok😊. Te wczasorekolekcje były swego rodzaju dowodem, że relacje zawarte na oazach Cyrenejczyka, potrafią trwać po dziś dzień, jeśli się tylko chce to, nie mają znaczenia nawet kilometry, które nas dzieliły😎. Dzięki Waszym odwiedzinom mieliśmy namiastkę oaz, nie tylko w piosenkach, które śpiewaliśmy. Na koniec powiem fajnie, było po dwóch latach wrócić do Dąbrowicy i nie czuć się, jak zbędna rzecz. Do walizki spakowałem nie tylko brudne ubrania, ale przede wszystkim światło płynące od Niego, nie tylko podczas nabożeństwa Drogi Światła, w której uczestniczyliśmy, ale też nadzieję, którą On nam daje. Spakowałem też wiele obrazów i słów, które pozostały w mej pamięci 😪. Uzyskałem jeszcze jedną odpowiedź od tego, dla Którego tam pojechałem, na nurtujące mnie pytanie i mogę się z Wami nią podzielić 😊. Powiem wprost czas wreszcie zacząć pisać swoją autobiograficzną książkę. Do której napisania namawiano mnie już od dłuższego czasu. Warto było jechać do Dąbrowicy choćby po to, by usłyszeć odpowiedź na to pytanie😍. Czy ją napisze do następnych rekolekcji, pewnie nie, ale jeśli, ktoś jest spostrzegawczy to jej tytuł, znajduje się w tym wpisie😎.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz