Uwielbiam takie momenty w siatkówce, kiedy nie ma podziałów klubowych, a wszyscy jesteśmy jedną volley family. Takie momenty to nie tylko sezon reprezentacyjny, ale i występ naszych siatkarskich firm w europejskich pucharach😍.
Po wylosowaniu przez ZAKS-ę wielkiego LUBE jako ćwierćfinałowego rywala w siatkarskiej Lidze Mistrzów. Powiem szczerze. byłem pełny wiary w to, że klub, z Opolszczyzny ma szansę na awans do półfinału tych elitarnych rozgrywek. Choć przegraliśmy rewanż to wygraliśmy "złotego seta", który walcowi z Kędzierzyna, dał awans do półfinału, a w całej polskiej volley family, polały się łzy szczęścia. Który to już raz? 😊 Mimo obolałego gardła to po asie Łukasza Kaczmarka, wydałem okrzyk radości, jak oszalały 😂. Wiem, jestem zakochany w niej po uszy i nic na to nie poradzę💓. Tyle o mojej miłości do siatkówki, wróćmy do tego, co wydarzyło się w polskiej klubowej siatkówce. W przeciągu tygodnia, za sprawą drużyny Nikoli Grbicia. Choć moje siatkarskie serce jest w biało-czerwone pasy, obłożone grzywą gdańskiego lwa😉. To z wielkim zapałem oglądam mecze m.in. Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn- Koźle (nie tylko w PusLidze), która gra najskuteczniejszą i najładniejszą siatkówkę w PLS. To sprawia, że są dla mnie faworytem do zdobycia złotego medalu naszej ligi, choć oczywiście w siatkówce, wszystko zdarzyć się może😎. Po wyeliminowaniu włoskiej firmy, drzwi do medalu w siatkarskiej Lidze Mistrzów, stoją niemalże otworem. Wiem powiecie, że przesadzam, bo na drodze ZAKS-y, stoi równie wielka, jak Cucine LUBE Civitanova Sir Safety Perugia. Perugia z Leonem, Maciejem Muzajem w składzie i Vitalem Heynem na ławce trenerskiej lub zwycięzca pary Zenit Kazań-PGE Skra Bełchatów. Cała trójka w siatkówkę grać potrafi . Perugia jest drużyną, którą też można pokonać, co pokazał klub z Modemy w pierwszym meczu ćwierćfinałowym, by dalej być w grze o to trofeum. Musiała w rewanżu wygrać, cały mecz, za trzy punkty i złotego seta. Ta sztuka się im udała 👋. Gra ZAKS-y pokazuje, że mamy prawo widzieć tę drużynę z medalami LM. Choć upragniony awans, dał im dopiero złoty set wygrany na przewagi. To potrafili wywieźć z Włoch pełną pulę, która dała dużą przewagę psychologiczną w rewanżu. Zwalniając tym samym swojego byłego trenera Ferdinando De Giorgi. W obu meczach na niektórych pozycjach swoją grą, zawodnicy z Kędzierzyna-Koźla, przyćmili takie siatkarskie gwiazdy, jak: Osmany Juantorena, Leal czy Simone. Nie przesadzę, jak powiem, że Benjamin Toniutti ze swoim stoickim spokojem na rozegraniu. Jest najlepszym sypaczem na świecie podobnie, jak i nasz reprezentacyjny libero Paweł Zatorski, który swoimi obronami doprowadzał do szału rywali. Pokazując przy tym, że polska siatkówka to kopalnia przyjmujących światowego formatu do Olka Śliwki, Tomka Fornala, Bartosza Bednorza i Bartosza Kwolka. Dołącza młody, ale już świetnie grający Kamil Semeniuk. Semeniuk, który gra bez respektu dla rywala, czy to w zagrywce, czy to w ataku. Oczywiście nie każdy mecz jest wyśmienity w jego wykonaniu, ale jest bardzo dobry. Młody przyjmujący to nie tylko przyszła gwiazda światowej klubowej siatkówki, ale i reprezentacji Polski. Czy już w tym sezonie zobaczymy Go w koszulce z Orzełkiem? Byłoby fajnie. ZAKSO, cieszę się razem z Wami, ale pamiętajmy dziś też o kibicowaniu PGE Skrze Bełchatów.
*fotografia: Fb Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz