Czasem są, takie dni, że nie myśli się o pracy, ani o siatkówce. Tak było wczorajszego dnia, wczoraj liczyły się rzeczy takie, które nie, są w dzisiejszym świecie zbyt modne. Mówię tutaj o przebywaniu z drugim człowiekiem nie "po coś", ale tak po prostu. Kochani choć drugi rok, nie ma już oaz z wiadomych przyczyn. W tym momencie powiem tylko, za siebie - Choć tęsknię, za oazą i tym, co z nią związane. To takie spotkania, są w pewnym sensie namiastką tego, co się dzieje na oazach, ale i dowodem na to, że znajomości tam zawarte, nie muszą się, kończyć wraz z powrotem do domu. Trzeba jednak tego chcieć😉. Trzeba też spotkać ludzi, którym nie tylko brak piątej klepki, jak i mnie😜, a też ludzi, którzy widzą coś więcej, aniżeli wózek😍. Trochę moja skóra na buzi, przypomina kolor raka po naszym spacerze, po strzyżowskim rynku z lodami dla ochłody, ale w końcu mamy słoneczną porę roku i nie narzekam😉. Szkoda, że jedna osoba, chciała zostać incognito. Dzięki, za wspólnie spędzony czas i prezent urodzinowy. Do następnego😘👊
*fotografia archiwum prywatne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz