|
źródło: Fanpage Polska Siatkówka |
Jak dla mnie takie emocje mogłyby trwać w nieskończoność,
bo kocham naszych Mistrzów Świata. Choć pewnie gdzieś pozostaje niedosyt, bo
niby Mistrzowie głodu, powinni mieć wieszane medale z najcenniejszego kruszcu
na swoich piersiach. Jednak na tym polega piękno siatkówki, że nie wszystko,
jest oczywiste 😊.
Pewnie ten tekst znajdzie w sobie tyle samo zwolenników, co
przeciwników. A więc:
UDANY, CZY NIE UDANY?
Dla mnie, jak najbardziej udany – najważniejszy cel sezonu
osiągnięty, z każdej imprezy wracaliśmy z medalami. Mówiło się, że młodzież
leci na F6 LN po to, by zdobywać doświadczenie i w przyszłości stanowić o sile
pierwszej reprezentacji, a tu proszę stanęli na najniższym stopniu podium.
Pokazując przy tym, że nie mamy, ani drugiego, czy trzeciego „garnituru”, tylko
drużynę 26 walczaków, którzy są w stanie wygrać z każdym 😊.
|
źródło: Kuraś & Winiar Fanpage |
Po zdobyciu kwalifikacji olimpijskiej, sami zawodnicy „dopompowywali balonik”
mówili, że na paryskiej ziemi, po meczu finałowym EuroVolley, usłyszymy Mazurka
Dąbrowskiego. Cóż, Słowenia miała „dzień konia” i swoich kibiców, którzy swoim dopingiem doprowadzili ich do finału. A my mieliśmy problem, by dobić się do pomarańczowego,
czy ze skończeniem ataku na wysokiej piłce i rozgrywającego, który miał
prawo rozegrać jeden słabszy mecz, a że przytrafiło się to w półfinale, mówi
się trudno. Słowa uznania za to, że przeprosił kolegów i nieco zawiedzionych
kibiców. Jednak nie winiłbym całkowicie Fabiana, a nie co „śpiącego” ze
zmianami w tym meczu trenera. Jednak nie ma co płakać, bo w „małym finale” nasi
chłopcy zagrali, jak na Mistrzów Świata przystało i zgarnęli brązowe medale.
Przyznam szczerze, że PŚ nie śledziłem, aż tak bardzo, ale srebro cieszy. Muszę powiedzieć, że
mecz z Brazylią choć przegrany to był mega widowiskiem, stojącym na wysokim poziomie.
Z dużą bazą elementów szkoleniowych dla naszych szkoleniowców, czy młodych
adeptów siatkówki. Tym, którzy twierdzą, że ten sezon był sorry za wyrażenie
„do bani”. Powiem krótko po złocie MŚ, nie ujmując oczywiście Stephanowi
Antidze, musieliśmy czekać na kolejny medal ówczesnych Mistrzów Świata, do
zeszłorocznej imprezy. A tutaj cztery ważne imprezy i wszystkie z medalami. A
zatem czy ten sezon był klapą?
KTO JEST NAJWIĘKSZYM WYGRANYM TEGO SEZONU
REPREZENTACYJNEGO?
Pomijam oczywiście Wilfredo Leona, bo dla mnie osobiście to
oczywista oczywistość, że „Wifi”, jest wartością dodatnią naszej reprezentacji.
Największym wygranym, jest Karol Kłos, który przeżywał drugą młodość w kadrze,
prowadząc nasz team do brązu LN. Dając tym samym sygnał Heynenovi, że będzie
walczył o wyjazd na IO. Drugim wygranym jest Maciej Muzaj, który nieoczekiwanie
z trójki na ataku, stał się naszą pierwszą opcją w ataku, wobec kontuzji Bartka
Kurka. Widać, że praca z Heynenem się opłaciła wciąż młodemu atakującemu, bo z
meczu na mecz było widać, że w przyszłości da nam wiele radości. Na równi z Muzajem
postawiłbym Olka Śliwkę, który wciąż się rozwija, stanowiąc rezerwowego pewniaka
na przyjęciu. Jego pojawienie się na parkiecie, wprowadza spokój, w naszym
teamie, a sam Olek czasem doprowadza rywali do białej gorączki. Trzecim
wygranym wg. mnie, jest Marcin Komenda, który dzielnie depcze po piętach
Grzegorzowi Łomaczowi, a i Fabian Drzyzga musi się mieć na baczności, bo
konkurencja nie śpi. Brawa dla Bartka Kurka, który po tak ciężkiej kontuzji,
zagrał naprawdę dobre spotkania na japońskim Pucharze Świata.
CZY BĘDZIE MEDAL IO I KTO NA NICH ZAGRA?
Myślę, że nasz trener już wie, kogo mniej więcej zabierze,
jednak pamiętajmy, że miejsc jest tylko dwanaście, a my mamy drugie tyle
zawodników na wysokim poziomie, więc chłopaki mają o co walczyć. A co do medalu
– powiem tyle do niego droga daleka 😊. Tymczasem za tydzień PlusLiga kibicujmy
naszym klubom, by znów od maja, mieć siłę ściskać kciuki, za naszych Orłów.