sobota, 9 sierpnia 2025

Spod samiuśkich Tater na Filipiny. Czyli kto w Zakopanem wywalczy bilet na Mistrzostwa Świata?

Zwykłemu Kowalskiemu końcówka wakacji może się kojarzyć wyłącznie z urlopem i przygotowaniami do roku szkolnego. Ta prawidłowość nie dotyczy zwycięzców tegorocznej Ligi Narodów, którzy pod Giewontem będą budować formę na najważniejszą imprezę tego sezonu — czyli wrześniowe Mistrzostwa Świata ma Filipinach. 

To zgrupowanie będzie się wiązało nie tylko z wylewaniem potu naszych siatkarzy na treningach, ale też bólem głowy Nikoli Grbicia — taki urok bycia selekcjonerem naszych srebrnych medalistów olimpijskich 😉. Zanim jednak serbski selekcjoner zwycięzców tegorocznej Ligi Narodów, dokona skreślenia kilku nazwisk, a 14 Orłom, wręczy bilety lotnicze na Filipiny, gdzie we wrześniu będą rozgrywane Mistrzostwa Świata. A jednym z ostatnich sprawdzianów dla tej szerokiej kadry, będzie Memoriał Huberta Jerzego Wagnera (29-31.08 Tauron Arena Kraków).  Pozwólcie, że ja dokonam analizy, kto powinien wsiąść do samolotu na Filipiny i walczyć o złotą "blachę" Mistrzostw Świata😎.

Rozegranie:

Z całym szacunkiem dla Łukasza Kozuba i Kajetana Kubickiego, ale rozegranie. To jest jedna z dwóch pozycji, na których wybór jest oczywisty (bynajmniej dla mnie). Że Marcin Komenda i Janek Firlej będą odpowiadać za grę biało-czerwonych podczas najważniejszej imprezy tego sezonu. Mało tego po tym, jak "puściło" Kapitana Bogdanki LUK Lublin w turnieju finałowym, w Ningbo. Uważam, że to Marcin Komenda powinien wychodzić w wyjściowym składzie naszej reprezentacji na Mistrzostwach Świata i kreować naszą grę.

Atak:

Na dobrą sprawę to tutaj jest walka tylko o jedno miejsce, bo trudno jest mi sobie wyobrazić skład zwycięzców Ligi Narodów bez najlepszego atakującego tej imprezy, czyli Kewina Sasaka. Bołądź czy Kurek? Gdyby "Łysy" był w pełni sił to wybór drugiej armaty, byłby oczywisty. A tak to wszystko jest sprawą otwartą. I powiem, miałbym dylemat czy postawić na zdrowego Bartłomieja Bołądzia, który będzie realnym wsparciem na prawym skrzydle dla Sasaka. Czy postawić na osobowość, którą przecież jest Bartosz Kurek, który będzie dawał wsparcie mentalne? Jednak coś mi mówi, że duet atakujących  na Mistrzostwa Świata to: Bartosz Kurek, Kewin Sasak😉.

Środek:

Patrząc na to, jak w turnieju finałowym Ligi Narodów, zaprezentowali się Kuba Kochanowski (wybrany do drużyny marzeń turnieju oraz MVP turnieju) i Kuba Nowak. To w zasadzie walka będzie się toczyć o dwa bilety na Filipiny, Jednak patrzeć na to, jak tasował Nikola Grbić na środku można było odnieść wrażenie (a może i pewność), że na Filipiny, zabierze trzech środkowych oraz to, że na tę imprezę, nie pojedzie Mateusz Poręba — skoro, nie zagrał w Ningbo. Choć na zgrupowaniu pod Tatrami, ma się pojawić powracający po kontuzji Norbert Huber. To pozostaje postawić dwa pytania, pierwsze to: Czy Norbert Huber zdoła zbudować odpowiednią formę na najważniejszą imprezę sezonu? Zaś drugie to: Czy to właśnie on dołączy do wspomnianej wcześniej dwójki? A może właśnie Szymon Jakubiszak swoim dobrym występem w Ningbo, wywalczył sobie miejsce w kadrze na Mistrzostwa Świata.

Przyjęcie:

Nieszczęście jednego może być szczęściem dla innych, konkretnie na kontuzji Olka Śliwki, mogą skorzystać Artur Szalpuk lub Bartosz Bednorz.  Bo gdyby nie ta kontuzja to wydaje mi się, że czwórkę przyjmujących na siatkarski mundial, moglibyśmy wymienić jednym tchem😎. A tak to wydaje mi się, że jest jeden bilet do wywalczenia na pozycji przyjmującego, a może i temat, jest zamknięty. Jeśli Nikola Grbić na Filipiny zdecydowałby się zabrać trzech środkowych. To oznaczałoby, że wszyscy przyjmujący, którzy pojawią się na zgrupowaniu w Zakopanem, będą stanowić o sile przyjęcia naszej reprezentacji na Mistrzostwach Świata. Natomiast, jeśli selekcjoner zdecydowałby się na zabranie czterech środkowych. To sam do tria na przyjęciu dołączyłbym Artura Szalpuka, który w turniejach interkontynentalnych, prezentował siatkarską jakość — w wielu siatkarskich elementach.

Libero:

Choć cała czwórka libero, która znalazła się w szerokiej kadrze na to zgrupowanie. W fazie grupowej Ligi Narodów wypadła bardzo dobrze. To podobnie, jak na pozycji rozegrania — nie ma znaków zapytania (moim zdaniem). Ale jest znak zapytania — Czy Maksowi Graniecznemu na start w Mistrzostwach Świata pozwoli zdrowie...

PS. Zaznaczam, że to są tylko moje dywagacje i przemyślenia.

foto: fb/ Strefa Siatkówki







 

wtorek, 5 sierpnia 2025

Polski walec Nikoli Grbicia staranował rywali w Chinach i wygrał VNL 2025!

Vice Mistrzowie Olimpijscy dołożyli tym samym kolejny medal z wielkiej imprezy siatkarskiej pod wodzą trenera Nikoli Grbicia. W meczu finałowym znokautowali reprezentację Włoch (3:0).

Po kilku porażkach w fazie interkontynentalnej tegorocznej VNL można było mieć obawy czy polscy siatkarze przywiozą "blachę" z tej prestiżowej imprezy — ja miałem i myślę, że przełomem dla tego kolektywu, był zwycięski mecz z Mistrzami Olimpijskimi w gdańsko-sopockiej Ergo Arenie😉.
Ta świeża krew, którą Nikola Grbić wpuścił po ubiegłorocznych Igrzyskach Olimpijskich, nie miała jednak łatwego zadania, bo przecież tej grupy, nie omijają kontuzje. Mimo to staranowali rywali w chińskim Ningbo i przyćmili swoją grą nie tylko rywali, ale także organizatorów, którzy delikatnie mówiąc dali "lekką plamę" (np. odkradając z nagrody dla najlepszego libero Kubę Popiwczaka)😎. Ale tez poradzili sobie świetnie w całych rozgrywkach tej prestiżowej imprezy. Mam tutaj na myśli Maksymilana Graniecznego, Kewina Sasaka i Kubę Nowaka. Sasak nie miał łatwego zadania, bo musiał wejść w siatkarskie buty "Łysego" i stać się pierwszą armatą na prawej flance reprezentacji Polski. I wywiązał się z tej roli znakomicie, bo został wybrany najlepszym atakującym turnieju w Ningbo👏.
Choć to Jakub Kochanowski został wybrany do dream i zgarnął nagrodę MVP całego turnieju, bo na to czysto sportowo zasłużył. Z marszu, gdy tylko powrócił do reprezentacji po odpoczynku, po sezonie ligowym to prezentował poziom, z którego go doskonale znamy — jednym słowem siatkarska profeska na najwyższym światowym poziomie😎.  Na moment chciałbym  zatrzymać się przy Kubie Nowaku. Ten 20-latek wszedł "z drzwiami" do Gangu Łysego i od momentu debiutu gra bez respektu dla rywali po drugiej stronie siatki, tak też było w chińskim Ningbo. Brak debiutu w PlusLidze nie przeszkodził mu w wygraniu VNL 2025. To się nazywa mieć "kwity" na wielkie siatkarskie granie 😍. Jak wspomniałem naszą siłą w turnieju finałowym, był kolektyw oraz głębia składu, ale chciałbym też zwrócić uwagę na grę blokiem naszej drużyny. Nie wiem, jak Wy, ale ja po turnieju w Gdańsku miałem obawy czy największym problemem naszej drużyny w tym, by sięgnąć po "blachę", nie będzie rozegranie. Cieszę się, że moje obawy spełzły na niczym i "puściło" Marcina Komendę, który poprowadził naszą drużynę do triumfu w tych prestiżowych rozgrywkach. Ten luz Kapitana pozwolił na widowiskową grę z naszymi środkowymi oraz gubienie bloku, bezradnych w meczu finałowym Włochów. A choć  Simone Giannelli został wybrany najlepszym rozgrywającym to, jego rozegranie, było czytane przez nasz system blok-obrona oraz blokujących. Skutkowało to nie tylko skuteczną grą w obronie naszej drużyny i widowiskowymi kontrataki, ale też spektakularnymi blokami na obecnych Mistrzach Świata.
To pozwoliło Kubie Kochanowskiemu, który w zastępstwie pełni rolę Kapitana, odebrać puchar za zwycięstwo w Lidze Narodów z rąk Lloy'a Balla, którego chyba nikomu, nie trzeba przedstawiać. Dlaczego wcześniej wspomniałem o głębi składu? Jako przykład podam pozycję przyjmującego, gdy nie szło Wilfredo Leonowi w meczu z Japonią. Na placu boju zastąpił go Kamil Semeniuk, biorąc ciężar gry na swoje barki — grając, jak Pan Siatkarz. Kamil Semeniuk był też zmuszony "gasić pożar" na przyjęciu, gdy kontuzji w meczu z Brazylią, doznał Tomasz Fornal. A wspomniany wcześniej przyjmujący Bogdanki LUK Lublin, był jednym z katów reprezentacji Włoch i wylądował w drużynie marzeń turnieju.
Turnieju, który jest już historią i nasi bohaterzy muszą o triumfie w nim już zapomnieć, jak zapomnieć. Bo za miesiąc ruszają Mistrzostwa Świata na Filipinach, gdzie drużyny będą jeszcze silniejsze. Więc trzeba "wyzerować licznik" i przystąpić do tej imprezy z "czystą głową", a pamiętajmy, że na zgrupowaniu w Zakopanem pojawią się, powracający po kontuzjach: Bartosz Kurek i Norbert Huber.

*foto: pochodzą z różnych stron    
 

poniedziałek, 4 sierpnia 2025

Z nadzieją na wczasorekolekcjach w Dąbrowicy!

Rok to kawał czasu i wiele się może wydarzyć. Pewnie teraz się zastanawiacie, dlaczego tak zacząłem ten wpis. Jeszcze rok temu myślałem, że nie będzie mi dane wrócić na Wczasorekolekcje do Dąbrowicy. Bo przecież to oazy Cyrenejczyka w moim 💗 mają szczególne miejsce, jak się okazało po tych dziewięciu dniach, nie tylko one 😍.
W tym roku jubileuszowym, który upływa pod hasłem Pielgrzymi Nadziei. On przygotował dla mnie ofertę nie do odrzucenia — mieszkanie z Nim pod jednym dachem przez te dziewięć dni Wczasorekolekcji II turnusu w Dąbrowicy. A hasłem przewodnim tego wyjątkowego czasu były słowa — Z nadzieją 😊.
Dziewięć dni, które pozwoliły mi naładować baterie do działania, bo nie bałem się iść w ciszy z Nim "na kawę" indywidualnie, ale też całą naszą wspólnotą podczas Wieczoru Uwielbienia przy dźwiękach Wspólnoty Guadalupe, by adorować Go w Najświętszym Sakramencie. Ładowałem je także poprzez codzienne uczestnictwo w Eucharystii (podczas jednej z nich miałem okazje czytać czytanie). Rozważałem tajemnice różańcowe czy odmawiałem Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Nie tylko ładowałem baterie do dalszego działania, ale też dziękowałem, prosiłem o potrzebne łaski dla moich i bliskich i siebie samego, czy szukałem odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Te dni pozwoliły mi jeszcze bardziej docenić mój stan fizyczny mojego "pakietu szczęścia", patrząc na stan innych podopiecznych — jednym słowem życie cudem jest oraz to, że w Jego oczach, jesteśmy równi. Pamiętajmy o tym i nie segregujmy ludzi na lepszych lub gorszych! Przez te dziewięć wyjątkowych dni niejednokrotnie spod moich okularów popłynęły łzy, choćby podczas poruszającego do głębi, każdego nabożeństwa Drogi Krzyżowej, bo przecież, każdy z nas jest naznaczony jakimś krzyżem do dźwigania. Moje serce przenikały, poruszały także słowa, które słyszałem podczas codziennych konferencji oraz homilii. Słowa, które dotyczyły bądź dotyczą sytuacji z mojego życia — dziękuję Kuba.
Moja zaduma pojawiła się także podczas słuchania świadectwa nawrócenia Pana Andrzeja Mierzejewskiego z kabaretu Smile, który zechciał się nim podzielić z naszą wspólnotą. Choć w tym wszystkim najważniejszy był Ten, który powołał do życia, każdego z nas i dla mnie jest fundamentem wszystkiego. To nie zabrakło czasu na wysłuchanie mini recitalu  finalistki programu Must Be The Music Gracjany Górki, uwierzcie mi na słowo pisane — nieziemski głos w ciele drobnej nastolatki😍. Pierwszy raz w życiu "on live" miałem okazję zobaczyć alpaki, które odwiedziły nasze dąbrowickie Wczasorekolekcje. Braliśmy także udział w zajęciach z muzykoterapii oraz w warsztatach aktorskich dla osób niepełnosprawnych.
Nie zabrakło także karaoke czy dyskotek (chyba nie muszę mówić, kto był królem parkietu😋). Za wszelkie przejechane buty i pominięcie, którejś z wolontariuszek gorąco przepraszam😜.
Dominik dziękuję za to, że mogłem Cię poznać i być Twoim współlokatorem i mówię do zobaczenia👊. Nasze wczasorekolekcje nie miałyby żadnego sensu, gdyby nie Ty Kuba, debiut w roli księdza moderatora w pełni udany. Byłeś nie tylko Kapłanem, który głoszonym Słowem Bożym dawał nam nadzieję. Byłeś też przede wszystkim Człowiekiem i Wolontariuszem, który nie bał się karmić, myć nas podopiecznych — takich Kapłanów dzisiejszy świat potrzebuje.
Tutaj też wielkie podziękowania należą się reszcie Wolontariuszy, którzy byli naszymi rękami i nogami mimo narastającego z dnia na dzień zmęczenia. A przecież mogli wybrać bardziej przyjemną formę spędzania wakacji. To dzięki Wam mieliśmy odrobinę raju tu na ziemi 😊. Nie chcę by to źle, zabrzmiało, ale to już chyba tradycja, że na każdym samodzielnym wjeździe, mam dobrą opiekę — Tata czuwa😍. Mateusz i Mikołaj oraz Ania dziękuję za dobrą opiekę. Bycie przez Was pilnowanym to dla mnie była czysta przyjemność😊.
A Ty Aniu wreszcie się doczekałaś, by po trzech latach znajomości zostać moim stołówkowym pilnowaczem. Dziękuję za nieubrudzone ubrania, co dla innych cyrenejczykowych pilnowaczy, było to mission impossible😎. Dziękuję za wspólne picie kawy i rozmowy przy nich o wszystkim i o niczym, także za wspólne spacery oraz za sesję zdjęciową.  I chodzenie na "kawkę" z Nim do kaplicy, każdego dnia po obiedzie. Śladów wspólnego spędzania czasu, nie dało się ukryć, gdyż zostawiałaś swoje DNA na moich ubraniach (uspokajamy wszystkich, wszystko odbywało się po Bożemu😂). Nie wiem, jak Ty, ale ja polecam się na przyszłość i mówię do zobaczenia szybciej niż za rok😊. 
Te wczasorekolekcje były swego rodzaju dowodem, że relacje zawarte na oazach Cyrenejczyka, potrafią trwać po dziś dzień, jeśli się tylko chce to, nie mają znaczenia nawet kilometry, które nas dzieliły😎. Dzięki Waszym odwiedzinom mieliśmy namiastkę oaz, nie tylko w piosenkach, które śpiewaliśmy. Na koniec powiem fajnie, było po dwóch latach wrócić do Dąbrowicy i nie czuć się, jak zbędna rzecz. Do walizki spakowałem nie tylko brudne ubrania, ale przede wszystkim światło płynące od Niego, nie tylko podczas nabożeństwa Drogi Światła, w której uczestniczyliśmy, ale też nadzieję, którą On nam daje. Spakowałem też wiele obrazów i słów, które pozostały w mej pamięci 😪. Uzyskałem jeszcze jedną odpowiedź od tego, dla Którego tam pojechałem, na nurtujące mnie pytanie i mogę się z Wami nią podzielić 😊. Powiem wprost czas wreszcie zacząć pisać swoją autobiograficzną książkę. Do której napisania namawiano mnie już od dłuższego czasu. Warto było jechać do Dąbrowicy choćby po to, by usłyszeć odpowiedź na to pytanie😍. Czy ją napisze do następnych rekolekcji, pewnie nie, ale jeśli, ktoś jest spostrzegawczy to jej tytuł, znajduje się w tym wpisie😎.









PS. To był dobry czas😇.

*foto: pochodzą z różnych źródeł

     
 

niedziela, 13 lipca 2025

Towarzyskie i zwycięskie granie vice Mistrzów Olimpijskich w olsztyńskiej Uranii!

Na kilka dni przed rozpoczęciem trzeciego turnieju tegorocznej VNL w gdańskiej Ergo Arenie. Olsztyńska hala Urania gościła reprezentantów Polski i Iranu (3:1).

To był powrót reprezentacyjnego grania do Olsztyna po 17 latach. A więc witamy z powrotem na mapie reprezentacyjnego grania. 
Tak, jak dla Olsztyna był to powrót do reprezentacyjnego grania, tak dla wielu "Orłów", których zobaczyliśmy. Był  to pierwszy mecz od końca  sezonu ligowego, niemniej jednak mecz z reprezentacją, był okazją dla naszego selekcjonera do przećwiczenia kilku schematów, a nam kibicom do wychwycenia kilku szczegółów. Np. flow par klubowych (Janka Firleja z Bartkiem Bołądziem i Kubą Kochanowskim) oraz granie na trzech przyjmujących z Olkiem Śliwką w ataku, czy kompletny brak zagrywki po naszej stronie  Nie wiem, jak Wy, ale ja odnoszę coraz większe wrażenie, że nie będzie "zamurowanej" pozycji na rozegraniu, w tym sezonie reprezentacyjnym. Choć w dalszym ciągu będę przystawiał przy swoim, że bardziej podoba mi się rozegranie Janka Firleja. I tak dało się zauważyć miszmasz na przyjęciu, palącego się do gry Tomasza, który swoim występem potwierdził to, że woli grać, jak trenować. To spotkanie pokazało, że trener Nikola Grbić chce się w dłuższym wymiarze czasowym powracającemu po kontuzji Bartłomiejowi Bołądziowi. Czy tak samo będzie w Ergo Arenie? Widać było, że nowy atakujący drużyny z Zawiercia, rozkręcał się z akcji na akcję. I swoją siłą rozbijał blok rywala. Czy zdoła z powodzeniem zagrozić Kewinowi Sasakowi, jeśli powróci do pełni sił po kontuzji? Swoim wczorajszym występem Szymon Jakubiszak pokazał, że absolutnie nie zamierza składać broni o bilet na wyjazd, ma Mistrzostwa Świata. Ciekawe czy zdoła, kogoś z naszych środkowych, wysadzić z samolotu na Filipiny 😎. Nikola Grbić wysłał wyraźny sygnał do Kuby Popiwczaka, potrzebuje Cię i jesteś moim pierwszym libero. 

*foto: fb/ PlusLiga
 

niedziela, 6 lipca 2025

Siatkarska bajka o dwóch takich, co "z drzwiami" weszli do reprezentacji vice Mistrzów Olimpijskich 😍.

A autorem tej siatkarskiej bajki jest, nie kto, jak Nikola Grbić, który nie boi się szukać młodych "Orłów" i na nich stawiać. Wszystko po to, by szlifować ich siatkarski talent. A jej bohaterami są środkowy Jakub Nowak i libero Maksymilian Granieczny.

To pokazuje nic innego, jak to, że serbski selekcjoner "Gangu Łysego", nie boi się wpuścić trochę świeżej i młodej krwi do biało-czerwonej szatni i na nią stawiać na siatkarskim parkiecie👏. Nie przesadziłem z pierwszą częścią tytułu tego posta, bo to jest siatkarska bajka, a Ci dwaj młodzi siatkarze weszli "z drzwiami" do Gangu Łysego 😎. 
Gdy zobaczyłem nazwisko Jakuba Nowaka wśród powołanych na ten sezon do reprezentacji Polski, na pozycji środkowego. Zacząłem pytać "Wujka Google" skąd Nikola Grbić, "wykopał tego" młodego środkowego. Gdyż był on dla mnie siatkarskim "no name". Czytając, że ten 20 letni środkowy to MVP minionego sezonu PLS 1. Ligi, grający w Lechii Tomaszów Mazowiecki. Pomyślałem, rośnie nam następca Bieńka, Hubera czy Kochanowskiego, jednak uważałem to za dłuższą melodię przyszłości i nie mogłem się doczekać debiutu młodego środkowego w barwach narodowych. Pewne było to, że szybciej zadebiutuje w reprezentacji Nikoli Grbicia niż na parkietach PlusLigi — jednak już w przyszłym sezonie ligowym, będziemy go oglądać w barwach KS Norwid Częstochowie. Czyli w drużynie, gdzie wydaje się, że jest z marszu pewny gry w pierwszej "6".  Co będzie tylko korzyścią dla jego wielkiego siatkarskiego talentu. Talentu, o którym przekonać mogliśmy się już podczas debiutu w biało-czerwonych barwach. Skutkowało to tym, że z każdym kolejnym występem. Zacząłem zmieniać zdanie, iż to nie dalsza melodia przyszłości na środku siatki, a już teraz (powiem z pełną odpowiedzialnością) zagrożenie dla "Bienia", "Noba Huba" i "Kochana". A spektakularne "gaszenie światła" Brazylijczykom czy Włochom podczas meczów siatkarskiej Ligi Narodów. Spowodowały, że wielu biło brawa, a przy tym opadły "kopary" ze zdziwienia 😊.  Wobec przerwy od gry w reprezentacji Mateusza Bieńka i kontuzji Norberta Hubera. Chyba nikt nie wyobraża sobie kadry na tegoroczne Mistrzostwa Świata bez młodego środkowego.
Maksymilian Granieczny to adept Akademii Talentów Jastrzębskiego Węgla, czyli kuźni siatkarskich talentów. O jego "kwitach" mogliśmy się przekonać w zeszłym sezonie ligowym w barwach Cuprum Stilon Gorzów Wlkp. Gdzie wielokrotnie jego parady w obronie, były początkiem zdobyczy punktowej w kontrataku dla drużyny, którą prowadził trener Andrzej Kowal. Postawa na parkiecie rówieśnika Kuby Nowaka sprawiła, że już po kilku kolejkach, widziano go w koszulce z "Orzełkiem" na piersi, a tym samym okrzyknięto go "z góry" naturalnym następcą Pawła Zatorskiego i Kuby Popiwczaka na pozycji libero w reprezentacji. Jak widać ta postawa w barwach drużyna z Gorzowa, nie umknęła szkoleniowcowi naszej reprezentacji. Bo ten zaprosił go na zgrupowanie do spalskich lasów, a młody libero potwierdza swoje ogromne "kwity" na pozycji libero, gdy tylko dostaje szansę przebywania na siatkarskim parkiecie od Nikoli Grbicia. I wydaje się, że selekcja na pozycji libero, co wjazdu na Filipiny, jest już zakończona😎. Zanim Maks Granieczny zastąpi Kubę Popiwczaka na dobre w reprezentacji Polski. To będzie to musiał zrobić w barwach drużyny z Jastrzębia-Zdroju, gdyż wraca do "siatkarskiego domu". Gdzie dalej będzie rozwijał swój niebywały siatkarski talent pod okiem trenera Andrzeja Kowala I choć wydaje się, że "Piwko" może spać spokojnie, myśląc o byciu podstawowym libero w szeregach naszej kadry. To tego spokojnego snu na pewno nie ma "Zati", dla którego era w reprezentacji Polski, być może dobiegła końca 😊.
Młode Orły choć weszliście, jak napisałem w tytule do reprezentacji "z drzwiami". To nie zachłyśnijcie się już teraz swoim talentem, bo przed Wami jeszcze dużo, dużo pracy, by wspiąć się jeszcze wyżej. Powiem w swoim i reszty kibiców, a my jesteśmy dumni, że możemy oglądać Wasze popisy na siatkarskim parkiecie 😍.

*grafika praca własna, źródło zdjęć Polska Siatkówka         

sobota, 5 lipca 2025

17 biało-czerwonych Orłów" zacumuje w gdańskiej Ergo Arenie - mój komentarz.

Po turniejach w Chinach oraz Stanach Zjednoczonych, gdzie zobaczyliśmy drugi i trzeci garnitur naszej reprezentacji vice Mistrzów Olimpijskich. Przyszedł czas na biało-czerwony piknik, na trybunach Ergo Areny — III turniej VNL 2025 (16.07 —20.07).

Z tej 17, którą zobaczymy podczas zmagań w tym turnieju, w znajdującej się na granicy Gdańska i Sopotu hali Ergo Arena. Gdzie naszymi rywalami będą: Iran, Kuba, Bułgaria oraz Mistrzowie Olimpijscy Francuzi. Zostanie wyłoniona "14", która poleci we wrześniu na Filipiny, by walczyć o medal na Mistrzostwach Świata. Rywalizacji na poszczególnych pozycjach nie zabraknie, bo Nikola Grbić zapowiada rotacje między meczami, ale zdrowej rywalizacji nigdy dość😎. Jednak na ten moment pewnie wszyscy polscy siatkoholicy, zadają sobie jedno pytanie: Czy Bartosz Kurek wygra z bólem pleców i pojedzie na siatkarski mundial?

Rozegranie:
Nikt się nie spodziewał innego duetu w Gdańsku, jak Firlej i Komenda Między tymi Panami toczyć się będzie bezpośrednia rywalizacja. Tylko i wyłącznie o to, kto będzie grał "pierwsze skrzypce" na rozegraniu, podczas imprezy docelowej tego sezonu. Ja na ten moment mam swojego cichego faworyta — jednak pamiętam o tym, że to jest this is volleyball 😉. A który z duetu Firlej, Komenda na turnieju w Gdańsku przedstawi Nikoli Grbiciowi, więcej argumentów? I czy od ich ilości naszemu selekcjonerowi, będą potrzebne tabletki na ból głowy? Na te pytania odpowiedzi poznamy już wkrótce.

Atak:
Jeszcze wczoraj pewnie wszyscy jednogłośnie powiedzielibyśmy, że Bartłomiej Bołądź i Kewin Sasak. Będą walczyć o to, by być zmiennikiem Bartosza Kurka na turnieju, na Filipach. Jednak kontuzja pleców Kapitana naszej reprezentacji, może sprawić. Że ktoś z tego duetu podczas tego pikniku w Ergo Arenie może walczyć o to, by być "1" na tej docelowej imprezie. Wszyscy jesteśmy ciekawi, jaką dyspozycję w Gdańsku, zaprezentuje Kewin Sasak. Czy tą, którą widzieliśmy na turnieju w Chinach, czy też tą, którą widzieliśmy w Chicago oraz czy odnajdzie boiskowe flow z Marcinem Komendą, które gdzieś się zgubiło (może w samolocie do Chicago)? Dla Bartłomieja Bołądzia turniej w Gdańsku to pierwsza okazja w tym sezonie do zagrania w biało-czerwonych barwach. Zatem, jakimi siatkarskimi argumentami "Bołi", odpowie atakującemu Mistrza Polski oraz naszemu selekcjonerowi, bo jak wiemy siatkarskich atutów mu, nie brakuje. Nie wątpliwie zgranie z Jankiem Firlejem może być jego dodatkowym atutem, ale wcale być nie musi. Co zresztą widzieliśmy na przykładzie Komendy z Sasakiem podczas turnieju w Stanach Zjednoczonych. Czy "Łysy" po turnieju w Gdańsku nadal będzie mógł spać spokojnie? Choć wszyscy wiemy, ile dla naszej reprezentacji znaczy osoba Bartka Kurka — zdrowia Kapitanie!   

Środek:
Nigdy nikogo z góry nie skreślam, ale najmniejsze szanse w tej stawce powołanych na tej pozycji, jak dla mnie, ma Seweryn Lipiński. Bo chyba nikt o zdrowych siatkarskich zmysłach, nie wierzy w to, że wygra on rywalizację z Kubą Kochanowskim czy Kubą Nowakiem. Nie wiem, jak Wy, ale ja życzyłbym sobie, zobaczyć w akcji duet Kochowski, Nowak w jednym ze spotkań (może już 12 lipca w towarzyskim z Iranem, w olsztyńskiej Uranii). Coraz głośniej liczę na to, że ten właśnie duet środkowych, zobaczymy w wyjściowej "6" na Mistrzostwach Świata 😍. Ciekawe, jak na to wszystko zapatrują się Mateusz Poręba i Szymon Jakubiszak, którzy w pierwszych dwóch turniejach tegorocznej VNL, wypadli bardzo dobrze. A podobno na 5 tygodni przed Mistrzostwami Świata do dyspozycji trenera Nikoli Grbicia, ma być Norbert Huber, Tylko pytanie, czy zdąży on przygotować odpowiednią dyspozycję. Tak czy inaczej, rywalizacja na tej pozycji, jest niezwykle ekscytująca😎.

Przyjęcie:
I na tej pozycji do gry powracają dwaj srebrni medaliści olimpijscy z Paryża, mowa oczywiście o Tomaszu Fornalu i Wilfredo Leonie. Do gry o bilet na Filipiny włącza się też Bartosz Bednorz, którego dyspozycja jest, jak na razie wielką niewiadomą ze względu na kontuzję łydki, której nabawił się jeszcze w barwach Asseco Resovii Rzeszów. Choć wiemy po tych dwóch rozegranych turniejach, w jakiej dyspozycji są: Semeniuk, Śliwka i Szalpuk. To doskonale znamy wartość siatkarską Fornala i Leona i śmiało możemy już wymienić trzech przyjmujących, którzy mają już zabukowane bilety na Filipiny — jest to Fornal, Leon i Semeniuk. Choć patrząc na to, jaką rolę w Chicago, pełnił Olek Śliwka to, nie chce nic mówić, ale na tej pozycji, jest już pozamiatane 😋. Mam tylko nadzieję, że Bednorz z Szalpukiem, zasieją w głowie naszego bossa swoimi występami 😎 Na ten moment osobiście, zabrałbym na Mistrzostwa Świata nowego przyjmującego rzeszowskich "Pasów", bo sobie czysto sportowo zasłużył 😉. Czy po turnieju w Gdańsku zmienię zdanie?

Libero:
Na tej pozycji podobnie, jak rozgrywającego, jest tylko jedno pytanie: Kto pierwszym, a kto drugim libero? Od początku sezonu stawiałem na taki właśnie duet libero, na docelowej imprezie. A Mateuszowi Czunkiewiczowi należą się podziękowania za występy w biało-czerwonych barwach, bo zostawiał całe 💓, gdy tylko dostawał szansę gry od Nikoli Grbicia👏.

*foto: fb/ Strefa Siatkówki      
   




 

poniedziałek, 30 czerwca 2025

Wracamy z podniesionymi głowami z Chicago! Mój komentarz.

6:2 to bilans reprezentacji polskich siatkarzy po dwóch turniejach tegorocznej VNL. Choć na turnieju w Stanach Zjednoczonych musieliśmy uznać wyższość reprezentacji Włoch oraz Brazylii. To nasze "Orły" mogą wrócić z podniesioną głową z Chicago!

Podniesione głowy naszych "Orłów" to jedno, drugie to feedback, który po tych meczach otrzymał selekcjoner Nikola Grbić (który na pewno spowodował u niego niemały ból głowy 😎). Ktoś powie, jak to podniesione głowy, przecież przegraliśmy dwa spotkania. A według niektórych "znawców siatkówki" młodzież, która dostaje szansę od naszego selekcjonera, nie zdaje egzaminu i żądają oni powrotu srebrnych medalistów olimpijskich. Uspokoję Was i doleję oliwy do ognia — kilku medalistów olimpijskich zobaczymy w gdańskiej Ergo Arenie na trzecim turnieju VNL, a młodzież zdaje egzamin celująco 😊.

Rozegranie:
Na wstępie powiem bez zaskoczenia, czyli we wszystkich czterech spotkaniach w wyjściowym składzie, widzieliśmy Marcina Komendę. Czyli Nikola Grbić ma pełne porównanie między stylem prowadzenia gry zespołu przez Janka Firleja a Marcina Komendę. Marcina Komendę, który widać było momentami, że gdzieś delikatnie zagubił boiskowe flow ze swoim klubowym kolegą Kewinem Sasakiem. Na ten moment postawiłbym na Janka Firleja jako pierwszego rozgrywającego za jego większą kreatywność w kreowaniu grą naszego zespołu. Zapewne obu rozgrywających zobaczymy na siatkarskim pikniku w Gdańsku, a więc będą mogli Nikoli Grbiciowi naocznie do tego, który powinien kierować grą naszego zespołu podczas tegorocznych Mistrzostw Świata.

Atak:
Po turnieju w Chinach uważałem, że Kewin Sasak wysłał wyraźny sygnał Nikoli Grbiciowi do tego, by być nawet reprezentacyjną "1" na pozycji atakującego. Po turnieju w Chicago już tak pewny tego nie jestem te wątpliwości, zasiały we mnie te dwa przegrane spotkania, w których to atakujący Mistrza Polski, miał problem ze zdobywaniem punktów z prawego ataku. Podobna sytuacja powtórzyła się w meczu z Brazylią? Chyba atakujący nie powinien się bać bloku rywala? Co do Bartosza Gomułki to ma on jeszcze czas, by zaistnieć w reprezentacji — jednym słowem dłuższa melodia przyszłości.

Przyjęcie:
Swoje profesorstwo z gry na lewym skrzydle potwierdził Kamil Semeniuk, którym w tym turnieju. Uprzykrzał życie rywalom, w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Artur Szalpuk może nie był w meczu z Brazylią zbyt skuteczny, ale koniec końców potwierdził już drugi turniej z rzędu, że zna się na swojej robocie i jeśli dostaje szansę gry w pełni ją, wykorzystuje. Ale czy ma szansę na grę w Mistrzostwach Świata przy takim rogu obfitości na pozycji przyjmującego? Odpowiedź (chyba) znamy😎. Chciałem zobaczyć Michała Gierżota u boku któregoś z naszych topowych przyjmujących. I zobaczyłem u boku Kamila Semeniuka w meczu z Kanadą, który zakończył się dla niego zjazdem "do bazy". I choć rozegrał on kapitalny mecz ze Stanami Zjednoczonymi. To nie łudźmy się, że zobaczymy go jeszcze w tym sezonie w koszulce z "Orzełkiem" na piersi. Olek Śliwka, czyli strażak na pozycji przyjmującego, choć widywaliśmy go w przyjęciu i momentami przypominał on "starego" Olka, który zdobywał punkty w ataku, w cwaniacki dla rywala sposób.

Środek:
I choć, w każdym ze spotkań, każdy z naszych środkowym, prezentował naszemu selekcjonerowi pełen wachlarz swoich możliwości. To ja zwrócę uwagę na parę środkowych KS Norwid Częstochowa oraz nowego środkowego Asseco Resovii Rzeszów, czyli Mateusza Porębę. Chyba już nikt nie ma wątpliwości, że Kuba Nowak to przyszła gwiazda na pozycji środkowego, oraz że powinien pojechać na Mistrzostwa Świata. Po tym jak bawił się z blokiem Mistrzów Świata oraz "gasił światło" gwiazdom brazylijskiej siatkówki. Czy Sebastian Adamczyk swoim świetnym występem w meczu z Kanadą namieszał w głowie i ten weźmie go pod uwagę przy doborze środkowych na najważniejszą imprezę tego sezonu? Bo moim zdaniem Mateusz Poręba potwierdził, że też chce jechać na tę imprezę, a miejsc jest tylko 3 lub 4. A przecież nie wiadomo, co z Norbertem Huberem. 

Libero:
Można powiedzieć, nie zazdroszczę selekcjonerowi wyboru drugiego libero, bo to wyprawiali na turnieju w Chicago Mateusz Czunkiewicz i Maksymilian Granieczny w elemencie przyjęcia i obrony. To nie mam pytań poza tym, kogo oprócz Kuby Popiwczaka, zobaczymy w Gdańsku. A tym samym czy tym samym ten drugi libero, którego zobaczymy w turnieju nad polskim morzem. Przybliży się do wyjazdu na Filipiny. I chyba tym era Pawła Zatorskiego w kadrze narodowej, definitywnie dobiega końca.

*foto: fb/ Polska Siatkówka