czwartek, 14 sierpnia 2025

"Pasiaste puzzle" Massimo Bottiego - mój komentarz.

Kultywowanie tradycji to ważna rzecz, pamiętają o tym też włodarze Asseco Resovii Rzeszów. Którzy, jak przed każdym sezonem PlusLigii tak i teraz przed sezonem 2025/2026, wymieniają puzzle w "pasiastej" układance.

Z nadzieją, że tym razem to wietrzenie szatni rzeszowskiego Podpromia, da zamierzony efekt. Dobrze nam kibicom Asseco Resovii Rzeszów znane realia, prawda 😉? Bo, jak zwykle na papierze jest to skład "na blachę" (i jak jej nie będzie, będę po raz kolejny rozczarowany). Tylko pamiętajmy, że to, co na papierze trzeba jeszcze potwierdzić na parkiecie, a przecież dobrze wiemy, jak to z tym bywało. Zadbać o to mają, nie tylko reprezentanci Polski, ale i zasiadający na jakże gorącym stołku trenerskim na rzeszowskim Podpromiu Włoch Massimo Botti. Mają oni zapewnić nie tylko powrót na plusligowe podium, ale też zawojować siatkarską Ligę Mistrzów. Do której rzeszowskie "Pasy", nie wywalczyły sportowo awansu, bo przecież na koniec poprzedniego sezonu ligowego, zajęły 6 miejsce. Dostali jednak od CEV-u "dziką kartę", kto bogatemu zabroni 😎. Te "pasiaste puzzle" będą tworzyć idealnie, pasującą do siebie układankę. Tylko wtedy, jeśli zostały rzeczywiście dobierane tylko i wyłącznie dobieranie przez trenera, jak w rzeczywistości było, tego nawet najstarsi kibice "Pasów", nie wiedzą, bo internet przyjmie wszystko😊. A także o tym, kto będzie grał w wyjściowym składzie, będzie decydował tylko i wyłącznie trener na podstawie obserwacji, na treningach  A nie będzie to ustalane poza wiedzą o zawodnikach na treningach. Postawa na treningach to jedno, ale kolejnym (równie ważnym) składowym klucza do ewentualnego sukcesu "Pasów". Będzie okiełznanie charakterów rzeszowskich gwiazd, bo jak co roku w składzie ich, nie brakowało oraz zbudowanie teamspirit. To tyle słowem wstępu, czas na analizę poszczególnych formacji rzeszowskich "Wilków"😊. 

Rozegranie:
Doskonale wiemy, jaką "piętą achillesową", była ta pozycja w klubie z Podpromia. Czy ta "pięta achillesowa zniknie za przyczyną tego, że od przyszłego sezonu ligowego, grą Asseco Resovii Rzeszów, kierować będzie Marcin Janusz? Tego rozgrywającego nikomu przestawiać nie trzeba, bo wszycy wiemy, jak wirtuozem rozegrania jest "Elvis". Więc wydaje się, że to jest idealny "lek" na rozegranie Asseco Resovii Rzeszów 😉. Tylko powstaje pytanie: Czy aby transfer do Rzeszowa w przyszłości, nie odbije się to na rozegraniu w barwach narodowych? I uprzedzam Wasze stwierdzenie, nie jestem osobą, która widzi w czarnych barwach, lecz realistą. Bo nauczeni doświadczeniem z poprzednich sezonów-zawodnicy ubierający "Pasiaka", tracą swą siatkarską jakość z poprzedniego klubu. Dużo więcej moich obaw pojawia się o rozegranie Asseco Resovii Rzeszów, w przypadku, gdyby Marcin Janusz doznał kontuzji (czego mu oczywiście nie życzę). Gdyż jego zmiennikiem będzie Wiktor Nowak, który zapadł mi jedynie w pamięć ze zmian zadaniowych w Bełchatowie, w poprzednim sezonie. A nie z kreowania grą drużyny z Bełchatowa, tak więc przy nazwisku młodego rozgrywającego stawiam duży "?". Czy aby nie lepiej było zostawić Łukasza Kozuba jako drugiego rozgrywającego? Chciałbym jednak się mylić, co Wiktora Nowaka i, aby rozwinął on swoje siatkarskie umiejętności pod ręką włoskiego szkoleniowca "Pasów". Co byłoby tylko z korzyścią także dla barw nardowych, bo przecież na tej pozycji jest posucha.

Atak:
Polskie przysłowie mówi, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Najwyraźniej Karol Butryn nie jest przesądny, bo po dwóch latach spędzonych w Zawierciu, powraca na Podpromie. Trochę mnie ten ruch samego atakującego dziwi, bo przecież gra w "Jurajskich Rycerzach" to długoletnia stuprocentowa pewność walki o najwyższe cele — jednym słowem gwarancja sukcesu. Wszyscy wie, że w Rzeszowie z nimi różnie bywa, wiemy też, że często ofertą przetargową do tego, by przyjść, grać na Podpromie, jest ilość 0 w kontrakcie😉. Choć może martwić jego nieregularność, którą widzieliśmy w meczach drużyny z Zawiercia. Powstaje też pytanie w jakiej dyspozycji po kontuzji, będzie Karol Butryn. Czy aby włodarze nie kupili kota w worku 😋? Z natury, że jestem optymistą to, liczę na jego flow z gry w biało-czerwonych barwach z Marcinem Januszem. Jak i na to, że ponownie jego ogień w ataku z prawego skrzydła i pola serwisowego, będzie prowadził "Wilki" do zwycięstw. Jego zmiennikiem będzie, nie kto inny, jak Kuba Bucki. Czyli dobrze spisujący się nie tylko w roli jokera, ale też w roli pierwszego atakującego "Wilków". Czy ten duet okaże się zmorą dla przeciwników po drugiej stronie siatki 😎?

Środek:
Kto będzie partnerem dla Dawida Wocha na środku rzeszowskiej siatki? Chyba większość kibiców nie wyobraża sobie, by Dawid Woch, stał "w bazie". Po tym, jak w minionym sezonie, przebojem wdarł się do podstawowego składu "Pasów" i nie oddał go do końca sezonu — będąc przy tym jedną z najjaśniejszych postaci szóstej drużyny minionego sezonu. Patrząc na to, jak Mateusz Poręba, prezentował się  z piłek od Marcina Janusza w barwach drużyny z Kędzierzyna-Koźla. To w moim mniemaniu właśnie Mateusz Poręba powinien być partnerem wspomnianego Wocha na rzeszowskim środku.  A, jak będzie, zobaczymy 😎. Zapewne to flow z "Elvisem" było jednym z powodów, dla którego włodarze zdecydowali się ściągnąć reprezentanta Polski na Podpromie. Tylko czy gra w "pasiaku", nie będzie miała brzemiennych skutków dla wychowanka AKS-u Rzeszów😉? Zapewne taki sam zamiar, jak Mateusz Poręba (bycie pierwszoszóstkowym graczem), ma Danny Demyanenko. Przyznam się szczerze, że podobnie, jak rok temu Dawid Woch, był dla mnie siatkarskim "no name" (szybko nim przestał być😜). Tak teraz sytuacja się powtarza z kanadyjskim środkowym z francuskim paszportem. Czy przekona on mnie do siebie swoją grą i zostanie gwiazdą naszej ligi?  Parkiet rzeszowskiego Podpromia zweryfikuje😉. Nie umniejszam nic Cezaremu Sapińskiemu, ale w dalszym ciągu będzie czwartym środkowym i tym samym jeszcze bardziej zapuści korzenie za bandami rzeszowskiego Podpromia😋.

Przyjęcie:
Patrząc na zestawienie tej formacji to podstawową parę przyjmujących powinni tworzyć Artur Szalpuk i Yacine Louati. Czy "Szalupa" odnajdzie się w roli lidera "Wilków" na lewym skrzydle? Bo zapewne z takim zamiarem, został on ściągnięty na Podpromie. Tylko pamiętajmy o tym, że nie da się przenieść gry w skali 1:1 z jednego klubu do drugiego. Nie powiem chciałbym zobaczyć tak szalejącego Szalpuka na skrzydle "Reski", jak to miało miejsce w PGE Projekcie Warszawa i reprezentacji Polski 😉. Francuski przyjmujący nie jest przesądny podobnie, jak Karol Butryn, bo po roku przerwy ponownie, zagra w barwach Asseco Resovii Rzeszów. Powiem szczerze cieszę się z tego siatkarskiego comebacku na Podpromie, bo gdy grał dwa sezony temu, dawał on swą siatkarską jakość zespołowi i był jego pewnym punktem. Nie wiem, jak Wy, ale ja liczę, że z tym powrotem Francuza do Rzeszowa, będzie się wiązało siatkarskie deja vu 😎. Nie wiem, na jakiej podstawie, został już kolejny raz, przedłużony kontrakt Klemena Cebulja, który potrafi tylko dobrze grać w barwach narodowych. Może w tym sezonie klubowym będzie inaczej, bo zrobił sobie przerwę od występów w reprezentacji Słowenii — oczywiście żartuję 😋. Natomiast fajnie, że w drużynie na kolejny sezon, pozostał Lukáš Vašina, który w poprzednim sezonie, prezentował się dużo lepiej niż wspomniany wcześniej Słoweniec. Czy w tym sezonie tak samo i będzie on pierwszym jokerem "w bazie" na pozycji przyjmującego?

Libero:
Od przybytku głowa nie boli. Dlaczego o tym mówię? Bo na najbliższy sezon ligowy w kadrze Asseco Resovii Rzeszów, będzie aż trzech libero😱. Nie wiem, czy włodarze klubu wolą chuchać na zimne w przypadku kontuzji jednego z nich, a może po prostu, nie mają, co robić z pieniędzmi, ale kto bogatemu zabroni 😎. Bo to oznacza tylko jedno, że jeśli Erik Shoji i Paweł Zatorski będą zdrowi to zza band reklamowych, oglądał będzie mecze Michał Potera. Który w zeszłym tak wyśmienicie zastąpił "Zatiego". Moim zdaniem, ale tylko moim, transfer trzeciego libero, był transferem zbędnym 😊.

Na podsumowanie  powiem, że wierzę w warsztat trenerski i charyzmę włoskiego trenera, a tym samym w to na podstawie tego, co osiągnął z Bogdanką LUK Lublin.  Powstaje jednak pytanie: Czy rzeszowskie gwiazdy udźwigną w końcu ciężar "Pasiaka"? A tym samym dadzą swoim kibicom w końcu powody do radości. Tego wszystkiego będziemy się dowiadywać w trakcie sezonu ligowego, który ruszy pod koniec października 👊.

*foto: fb/ Asseco Resovia Rzeszów, Kamciography











 

sobota, 9 sierpnia 2025

Spod samiuśkich Tater na Filipiny. Czyli kto w Zakopanem wywalczy bilet na Mistrzostwa Świata?

Zwykłemu Kowalskiemu końcówka wakacji może się kojarzyć wyłącznie z urlopem i przygotowaniami do roku szkolnego. Ta prawidłowość nie dotyczy zwycięzców tegorocznej Ligi Narodów, którzy pod Giewontem będą budować formę na najważniejszą imprezę tego sezonu — czyli wrześniowe Mistrzostwa Świata ma Filipinach. 

To zgrupowanie będzie się wiązało nie tylko z wylewaniem potu naszych siatkarzy na treningach, ale też bólem głowy Nikoli Grbicia — taki urok bycia selekcjonerem naszych srebrnych medalistów olimpijskich 😉. Zanim jednak serbski selekcjoner zwycięzców tegorocznej Ligi Narodów, dokona skreślenia kilku nazwisk, a 14 Orłom, wręczy bilety lotnicze na Filipiny, gdzie we wrześniu będą rozgrywane Mistrzostwa Świata. A jednym z ostatnich sprawdzianów dla tej szerokiej kadry, będzie Memoriał Huberta Jerzego Wagnera (29-31.08 Tauron Arena Kraków).  Pozwólcie, że ja dokonam analizy, kto powinien wsiąść do samolotu na Filipiny i walczyć o złotą "blachę" Mistrzostw Świata😎.

Rozegranie:

Z całym szacunkiem dla Łukasza Kozuba i Kajetana Kubickiego, ale rozegranie. To jest jedna z dwóch pozycji, na których wybór jest oczywisty (bynajmniej dla mnie). Że Marcin Komenda i Janek Firlej będą odpowiadać za grę biało-czerwonych podczas najważniejszej imprezy tego sezonu. Mało tego po tym, jak "puściło" Kapitana Bogdanki LUK Lublin w turnieju finałowym, w Ningbo. Uważam, że to Marcin Komenda powinien wychodzić w wyjściowym składzie naszej reprezentacji na Mistrzostwach Świata i kreować naszą grę.

Atak:

Na dobrą sprawę to tutaj jest walka tylko o jedno miejsce, bo trudno jest mi sobie wyobrazić skład zwycięzców Ligi Narodów bez najlepszego atakującego tej imprezy, czyli Kewina Sasaka. Bołądź czy Kurek? Gdyby "Łysy" był w pełni sił to wybór drugiej armaty, byłby oczywisty. A tak to wszystko jest sprawą otwartą. I powiem, miałbym dylemat czy postawić na zdrowego Bartłomieja Bołądzia, który będzie realnym wsparciem na prawym skrzydle dla Sasaka. Czy postawić na osobowość, którą przecież jest Bartosz Kurek, który będzie dawał wsparcie mentalne? Jednak coś mi mówi, że duet atakujących  na Mistrzostwa Świata to: Bartosz Kurek, Kewin Sasak😉.

Środek:

Patrząc na to, jak w turnieju finałowym Ligi Narodów, zaprezentowali się Kuba Kochanowski (wybrany do drużyny marzeń turnieju oraz MVP turnieju) i Kuba Nowak. To w zasadzie walka będzie się toczyć o dwa bilety na Filipiny, Jednak patrzeć na to, jak tasował Nikola Grbić na środku można było odnieść wrażenie (a może i pewność), że na Filipiny, zabierze trzech środkowych oraz to, że na tę imprezę, nie pojedzie Mateusz Poręba — skoro, nie zagrał w Ningbo. Choć na zgrupowaniu pod Tatrami, ma się pojawić powracający po kontuzji Norbert Huber. To pozostaje postawić dwa pytania, pierwsze to: Czy Norbert Huber zdoła zbudować odpowiednią formę na najważniejszą imprezę sezonu? Zaś drugie to: Czy to właśnie on dołączy do wspomnianej wcześniej dwójki? A może właśnie Szymon Jakubiszak swoim dobrym występem w Ningbo, wywalczył sobie miejsce w kadrze na Mistrzostwa Świata.

Przyjęcie:

Nieszczęście jednego może być szczęściem dla innych, konkretnie na kontuzji Olka Śliwki, mogą skorzystać Artur Szalpuk lub Bartosz Bednorz.  Bo gdyby nie ta kontuzja to wydaje mi się, że czwórkę przyjmujących na siatkarski mundial, moglibyśmy wymienić jednym tchem😎. A tak to wydaje mi się, że jest jeden bilet do wywalczenia na pozycji przyjmującego, a może i temat, jest zamknięty. Jeśli Nikola Grbić na Filipiny zdecydowałby się zabrać trzech środkowych. To oznaczałoby, że wszyscy przyjmujący, którzy pojawią się na zgrupowaniu w Zakopanem, będą stanowić o sile przyjęcia naszej reprezentacji na Mistrzostwach Świata. Natomiast, jeśli selekcjoner zdecydowałby się na zabranie czterech środkowych. To sam do tria na przyjęciu dołączyłbym Artura Szalpuka, który w turniejach interkontynentalnych, prezentował siatkarską jakość — w wielu siatkarskich elementach.

Libero:

Choć cała czwórka libero, która znalazła się w szerokiej kadrze na to zgrupowanie. W fazie grupowej Ligi Narodów wypadła bardzo dobrze. To podobnie, jak na pozycji rozegrania — nie ma znaków zapytania (moim zdaniem). Ale jest znak zapytania — Czy Maksowi Graniecznemu na start w Mistrzostwach Świata pozwoli zdrowie...

PS. Zaznaczam, że to są tylko moje dywagacje i przemyślenia.

foto: fb/ Strefa Siatkówki







 

wtorek, 5 sierpnia 2025

Polski walec Nikoli Grbicia staranował rywali w Chinach i wygrał VNL 2025!

Vice Mistrzowie Olimpijscy dołożyli tym samym kolejny medal z wielkiej imprezy siatkarskiej pod wodzą trenera Nikoli Grbicia. W meczu finałowym znokautowali reprezentację Włoch (3:0).

Po kilku porażkach w fazie interkontynentalnej tegorocznej VNL można było mieć obawy czy polscy siatkarze przywiozą "blachę" z tej prestiżowej imprezy — ja miałem i myślę, że przełomem dla tego kolektywu, był zwycięski mecz z Mistrzami Olimpijskimi w gdańsko-sopockiej Ergo Arenie😉.
Ta świeża krew, którą Nikola Grbić wpuścił po ubiegłorocznych Igrzyskach Olimpijskich, nie miała jednak łatwego zadania, bo przecież tej grupy, nie omijają kontuzje. Mimo to staranowali rywali w chińskim Ningbo i przyćmili swoją grą nie tylko rywali, ale także organizatorów, którzy delikatnie mówiąc dali "lekką plamę" (np. odkradając z nagrody dla najlepszego libero Kubę Popiwczaka)😎. Ale tez poradzili sobie świetnie w całych rozgrywkach tej prestiżowej imprezy. Mam tutaj na myśli Maksymilana Graniecznego, Kewina Sasaka i Kubę Nowaka. Sasak nie miał łatwego zadania, bo musiał wejść w siatkarskie buty "Łysego" i stać się pierwszą armatą na prawej flance reprezentacji Polski. I wywiązał się z tej roli znakomicie, bo został wybrany najlepszym atakującym turnieju w Ningbo👏.
Choć to Jakub Kochanowski został wybrany do dream i zgarnął nagrodę MVP całego turnieju, bo na to czysto sportowo zasłużył. Z marszu, gdy tylko powrócił do reprezentacji po odpoczynku, po sezonie ligowym to prezentował poziom, z którego go doskonale znamy — jednym słowem siatkarska profeska na najwyższym światowym poziomie😎.  Na moment chciałbym  zatrzymać się przy Kubie Nowaku. Ten 20-latek wszedł "z drzwiami" do Gangu Łysego i od momentu debiutu gra bez respektu dla rywali po drugiej stronie siatki, tak też było w chińskim Ningbo. Brak debiutu w PlusLidze nie przeszkodził mu w wygraniu VNL 2025. To się nazywa mieć "kwity" na wielkie siatkarskie granie 😍. Jak wspomniałem naszą siłą w turnieju finałowym, był kolektyw oraz głębia składu, ale chciałbym też zwrócić uwagę na grę blokiem naszej drużyny. Nie wiem, jak Wy, ale ja po turnieju w Gdańsku miałem obawy czy największym problemem naszej drużyny w tym, by sięgnąć po "blachę", nie będzie rozegranie. Cieszę się, że moje obawy spełzły na niczym i "puściło" Marcina Komendę, który poprowadził naszą drużynę do triumfu w tych prestiżowych rozgrywkach. Ten luz Kapitana pozwolił na widowiskową grę z naszymi środkowymi oraz gubienie bloku, bezradnych w meczu finałowym Włochów. A choć  Simone Giannelli został wybrany najlepszym rozgrywającym to, jego rozegranie, było czytane przez nasz system blok-obrona oraz blokujących. Skutkowało to nie tylko skuteczną grą w obronie naszej drużyny i widowiskowymi kontrataki, ale też spektakularnymi blokami na obecnych Mistrzach Świata.
To pozwoliło Kubie Kochanowskiemu, który w zastępstwie pełni rolę Kapitana, odebrać puchar za zwycięstwo w Lidze Narodów z rąk Lloy'a Balla, którego chyba nikomu, nie trzeba przedstawiać. Dlaczego wcześniej wspomniałem o głębi składu? Jako przykład podam pozycję przyjmującego, gdy nie szło Wilfredo Leonowi w meczu z Japonią. Na placu boju zastąpił go Kamil Semeniuk, biorąc ciężar gry na swoje barki — grając, jak Pan Siatkarz. Kamil Semeniuk był też zmuszony "gasić pożar" na przyjęciu, gdy kontuzji w meczu z Brazylią, doznał Tomasz Fornal. A wspomniany wcześniej przyjmujący Bogdanki LUK Lublin, był jednym z katów reprezentacji Włoch i wylądował w drużynie marzeń turnieju.
Turnieju, który jest już historią i nasi bohaterzy muszą o triumfie w nim już zapomnieć, jak zapomnieć. Bo za miesiąc ruszają Mistrzostwa Świata na Filipinach, gdzie drużyny będą jeszcze silniejsze. Więc trzeba "wyzerować licznik" i przystąpić do tej imprezy z "czystą głową", a pamiętajmy, że na zgrupowaniu w Zakopanem pojawią się, powracający po kontuzjach: Bartosz Kurek i Norbert Huber.

*foto: pochodzą z różnych stron    
 

poniedziałek, 4 sierpnia 2025

Z nadzieją na wczasorekolekcjach w Dąbrowicy!

Rok to kawał czasu i wiele się może wydarzyć. Pewnie teraz się zastanawiacie, dlaczego tak zacząłem ten wpis. Jeszcze rok temu myślałem, że nie będzie mi dane wrócić na Wczasorekolekcje do Dąbrowicy. Bo przecież to oazy Cyrenejczyka w moim 💗 mają szczególne miejsce, jak się okazało po tych dziewięciu dniach, nie tylko one 😍.
W tym roku jubileuszowym, który upływa pod hasłem Pielgrzymi Nadziei. On przygotował dla mnie ofertę nie do odrzucenia — mieszkanie z Nim pod jednym dachem przez te dziewięć dni Wczasorekolekcji II turnusu w Dąbrowicy. A hasłem przewodnim tego wyjątkowego czasu były słowa — Z nadzieją 😊.
Dziewięć dni, które pozwoliły mi naładować baterie do działania, bo nie bałem się iść w ciszy z Nim "na kawę" indywidualnie, ale też całą naszą wspólnotą podczas Wieczoru Uwielbienia przy dźwiękach Wspólnoty Guadalupe, by adorować Go w Najświętszym Sakramencie. Ładowałem je także poprzez codzienne uczestnictwo w Eucharystii (podczas jednej z nich miałem okazje czytać czytanie). Rozważałem tajemnice różańcowe czy odmawiałem Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Nie tylko ładowałem baterie do dalszego działania, ale też dziękowałem, prosiłem o potrzebne łaski dla moich i bliskich i siebie samego, czy szukałem odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Te dni pozwoliły mi jeszcze bardziej docenić mój stan fizyczny mojego "pakietu szczęścia", patrząc na stan innych podopiecznych — jednym słowem życie cudem jest oraz to, że w Jego oczach, jesteśmy równi. Pamiętajmy o tym i nie segregujmy ludzi na lepszych lub gorszych! Przez te dziewięć wyjątkowych dni niejednokrotnie spod moich okularów popłynęły łzy, choćby podczas poruszającego do głębi, każdego nabożeństwa Drogi Krzyżowej, bo przecież, każdy z nas jest naznaczony jakimś krzyżem do dźwigania. Moje serce przenikały, poruszały także słowa, które słyszałem podczas codziennych konferencji oraz homilii. Słowa, które dotyczyły bądź dotyczą sytuacji z mojego życia — dziękuję Kuba.
Moja zaduma pojawiła się także podczas słuchania świadectwa nawrócenia Pana Andrzeja Mierzejewskiego z kabaretu Smile, który zechciał się nim podzielić z naszą wspólnotą. Choć w tym wszystkim najważniejszy był Ten, który powołał do życia, każdego z nas i dla mnie jest fundamentem wszystkiego. To nie zabrakło czasu na wysłuchanie mini recitalu  finalistki programu Must Be The Music Gracjany Górki, uwierzcie mi na słowo pisane — nieziemski głos w ciele drobnej nastolatki😍. Pierwszy raz w życiu "on live" miałem okazję zobaczyć alpaki, które odwiedziły nasze dąbrowickie Wczasorekolekcje. Braliśmy także udział w zajęciach z muzykoterapii oraz w warsztatach aktorskich dla osób niepełnosprawnych.
Nie zabrakło także karaoke czy dyskotek (chyba nie muszę mówić, kto był królem parkietu😋). Za wszelkie przejechane buty i pominięcie, którejś z wolontariuszek gorąco przepraszam😜.
Dominik dziękuję za to, że mogłem Cię poznać i być Twoim współlokatorem i mówię do zobaczenia👊. Nasze wczasorekolekcje nie miałyby żadnego sensu, gdyby nie Ty Kuba, debiut w roli księdza moderatora w pełni udany. Byłeś nie tylko Kapłanem, który głoszonym Słowem Bożym dawał nam nadzieję. Byłeś też przede wszystkim Człowiekiem i Wolontariuszem, który nie bał się karmić, myć nas podopiecznych — takich Kapłanów dzisiejszy świat potrzebuje.
Tutaj też wielkie podziękowania należą się reszcie Wolontariuszy, którzy byli naszymi rękami i nogami mimo narastającego z dnia na dzień zmęczenia. A przecież mogli wybrać bardziej przyjemną formę spędzania wakacji. To dzięki Wam mieliśmy odrobinę raju tu na ziemi 😊. Nie chcę by to źle, zabrzmiało, ale to już chyba tradycja, że na każdym samodzielnym wjeździe, mam dobrą opiekę — Tata czuwa😍. Mateusz i Mikołaj oraz Ania dziękuję za dobrą opiekę. Bycie przez Was pilnowanym to dla mnie była czysta przyjemność😊.
A Ty Aniu wreszcie się doczekałaś, by po trzech latach znajomości zostać moim stołówkowym pilnowaczem. Dziękuję za nieubrudzone ubrania, co dla innych cyrenejczykowych pilnowaczy, było to mission impossible😎. Dziękuję za wspólne picie kawy i rozmowy przy nich o wszystkim i o niczym, także za wspólne spacery oraz za sesję zdjęciową.  I chodzenie na "kawkę" z Nim do kaplicy, każdego dnia po obiedzie. Śladów wspólnego spędzania czasu, nie dało się ukryć, gdyż zostawiałaś swoje DNA na moich ubraniach (uspokajamy wszystkich, wszystko odbywało się po Bożemu😂). Nie wiem, jak Ty, ale ja polecam się na przyszłość i mówię do zobaczenia szybciej niż za rok😊. 
Te wczasorekolekcje były swego rodzaju dowodem, że relacje zawarte na oazach Cyrenejczyka, potrafią trwać po dziś dzień, jeśli się tylko chce to, nie mają znaczenia nawet kilometry, które nas dzieliły😎. Dzięki Waszym odwiedzinom mieliśmy namiastkę oaz, nie tylko w piosenkach, które śpiewaliśmy. Na koniec powiem fajnie, było po dwóch latach wrócić do Dąbrowicy i nie czuć się, jak zbędna rzecz. Do walizki spakowałem nie tylko brudne ubrania, ale przede wszystkim światło płynące od Niego, nie tylko podczas nabożeństwa Drogi Światła, w której uczestniczyliśmy, ale też nadzieję, którą On nam daje. Spakowałem też wiele obrazów i słów, które pozostały w mej pamięci 😪. Uzyskałem jeszcze jedną odpowiedź od tego, dla Którego tam pojechałem, na nurtujące mnie pytanie i mogę się z Wami nią podzielić 😊. Powiem wprost czas wreszcie zacząć pisać swoją autobiograficzną książkę. Do której napisania namawiano mnie już od dłuższego czasu. Warto było jechać do Dąbrowicy choćby po to, by usłyszeć odpowiedź na to pytanie😍. Czy ją napisze do następnych rekolekcji, pewnie nie, ale jeśli, ktoś jest spostrzegawczy to jej tytuł, znajduje się w tym wpisie😎.









PS. To był dobry czas😇.

*foto: pochodzą z różnych źródeł

     
 

niedziela, 13 lipca 2025

Towarzyskie i zwycięskie granie vice Mistrzów Olimpijskich w olsztyńskiej Uranii!

Na kilka dni przed rozpoczęciem trzeciego turnieju tegorocznej VNL w gdańskiej Ergo Arenie. Olsztyńska hala Urania gościła reprezentantów Polski i Iranu (3:1).

To był powrót reprezentacyjnego grania do Olsztyna po 17 latach. A więc witamy z powrotem na mapie reprezentacyjnego grania. 
Tak, jak dla Olsztyna był to powrót do reprezentacyjnego grania, tak dla wielu "Orłów", których zobaczyliśmy. Był  to pierwszy mecz od końca  sezonu ligowego, niemniej jednak mecz z reprezentacją, był okazją dla naszego selekcjonera do przećwiczenia kilku schematów, a nam kibicom do wychwycenia kilku szczegółów. Np. flow par klubowych (Janka Firleja z Bartkiem Bołądziem i Kubą Kochanowskim) oraz granie na trzech przyjmujących z Olkiem Śliwką w ataku, czy kompletny brak zagrywki po naszej stronie  Nie wiem, jak Wy, ale ja odnoszę coraz większe wrażenie, że nie będzie "zamurowanej" pozycji na rozegraniu, w tym sezonie reprezentacyjnym. Choć w dalszym ciągu będę przystawiał przy swoim, że bardziej podoba mi się rozegranie Janka Firleja. I tak dało się zauważyć miszmasz na przyjęciu, palącego się do gry Tomasza, który swoim występem potwierdził to, że woli grać, jak trenować. To spotkanie pokazało, że trener Nikola Grbić chce się w dłuższym wymiarze czasowym powracającemu po kontuzji Bartłomiejowi Bołądziowi. Czy tak samo będzie w Ergo Arenie? Widać było, że nowy atakujący drużyny z Zawiercia, rozkręcał się z akcji na akcję. I swoją siłą rozbijał blok rywala. Czy zdoła z powodzeniem zagrozić Kewinowi Sasakowi, jeśli powróci do pełni sił po kontuzji? Swoim wczorajszym występem Szymon Jakubiszak pokazał, że absolutnie nie zamierza składać broni o bilet na wyjazd, ma Mistrzostwa Świata. Ciekawe czy zdoła, kogoś z naszych środkowych, wysadzić z samolotu na Filipiny 😎. Nikola Grbić wysłał wyraźny sygnał do Kuby Popiwczaka, potrzebuje Cię i jesteś moim pierwszym libero. 

*foto: fb/ PlusLiga
 

niedziela, 6 lipca 2025

Siatkarska bajka o dwóch takich, co "z drzwiami" weszli do reprezentacji vice Mistrzów Olimpijskich 😍.

A autorem tej siatkarskiej bajki jest, nie kto, jak Nikola Grbić, który nie boi się szukać młodych "Orłów" i na nich stawiać. Wszystko po to, by szlifować ich siatkarski talent. A jej bohaterami są środkowy Jakub Nowak i libero Maksymilian Granieczny.

To pokazuje nic innego, jak to, że serbski selekcjoner "Gangu Łysego", nie boi się wpuścić trochę świeżej i młodej krwi do biało-czerwonej szatni i na nią stawiać na siatkarskim parkiecie👏. Nie przesadziłem z pierwszą częścią tytułu tego posta, bo to jest siatkarska bajka, a Ci dwaj młodzi siatkarze weszli "z drzwiami" do Gangu Łysego 😎. 
Gdy zobaczyłem nazwisko Jakuba Nowaka wśród powołanych na ten sezon do reprezentacji Polski, na pozycji środkowego. Zacząłem pytać "Wujka Google" skąd Nikola Grbić, "wykopał tego" młodego środkowego. Gdyż był on dla mnie siatkarskim "no name". Czytając, że ten 20 letni środkowy to MVP minionego sezonu PLS 1. Ligi, grający w Lechii Tomaszów Mazowiecki. Pomyślałem, rośnie nam następca Bieńka, Hubera czy Kochanowskiego, jednak uważałem to za dłuższą melodię przyszłości i nie mogłem się doczekać debiutu młodego środkowego w barwach narodowych. Pewne było to, że szybciej zadebiutuje w reprezentacji Nikoli Grbicia niż na parkietach PlusLigi — jednak już w przyszłym sezonie ligowym, będziemy go oglądać w barwach KS Norwid Częstochowie. Czyli w drużynie, gdzie wydaje się, że jest z marszu pewny gry w pierwszej "6".  Co będzie tylko korzyścią dla jego wielkiego siatkarskiego talentu. Talentu, o którym przekonać mogliśmy się już podczas debiutu w biało-czerwonych barwach. Skutkowało to tym, że z każdym kolejnym występem. Zacząłem zmieniać zdanie, iż to nie dalsza melodia przyszłości na środku siatki, a już teraz (powiem z pełną odpowiedzialnością) zagrożenie dla "Bienia", "Noba Huba" i "Kochana". A spektakularne "gaszenie światła" Brazylijczykom czy Włochom podczas meczów siatkarskiej Ligi Narodów. Spowodowały, że wielu biło brawa, a przy tym opadły "kopary" ze zdziwienia 😊.  Wobec przerwy od gry w reprezentacji Mateusza Bieńka i kontuzji Norberta Hubera. Chyba nikt nie wyobraża sobie kadry na tegoroczne Mistrzostwa Świata bez młodego środkowego.
Maksymilian Granieczny to adept Akademii Talentów Jastrzębskiego Węgla, czyli kuźni siatkarskich talentów. O jego "kwitach" mogliśmy się przekonać w zeszłym sezonie ligowym w barwach Cuprum Stilon Gorzów Wlkp. Gdzie wielokrotnie jego parady w obronie, były początkiem zdobyczy punktowej w kontrataku dla drużyny, którą prowadził trener Andrzej Kowal. Postawa na parkiecie rówieśnika Kuby Nowaka sprawiła, że już po kilku kolejkach, widziano go w koszulce z "Orzełkiem" na piersi, a tym samym okrzyknięto go "z góry" naturalnym następcą Pawła Zatorskiego i Kuby Popiwczaka na pozycji libero w reprezentacji. Jak widać ta postawa w barwach drużyna z Gorzowa, nie umknęła szkoleniowcowi naszej reprezentacji. Bo ten zaprosił go na zgrupowanie do spalskich lasów, a młody libero potwierdza swoje ogromne "kwity" na pozycji libero, gdy tylko dostaje szansę przebywania na siatkarskim parkiecie od Nikoli Grbicia. I wydaje się, że selekcja na pozycji libero, co wjazdu na Filipiny, jest już zakończona😎. Zanim Maks Granieczny zastąpi Kubę Popiwczaka na dobre w reprezentacji Polski. To będzie to musiał zrobić w barwach drużyny z Jastrzębia-Zdroju, gdyż wraca do "siatkarskiego domu". Gdzie dalej będzie rozwijał swój niebywały siatkarski talent pod okiem trenera Andrzeja Kowala I choć wydaje się, że "Piwko" może spać spokojnie, myśląc o byciu podstawowym libero w szeregach naszej kadry. To tego spokojnego snu na pewno nie ma "Zati", dla którego era w reprezentacji Polski, być może dobiegła końca 😊.
Młode Orły choć weszliście, jak napisałem w tytule do reprezentacji "z drzwiami". To nie zachłyśnijcie się już teraz swoim talentem, bo przed Wami jeszcze dużo, dużo pracy, by wspiąć się jeszcze wyżej. Powiem w swoim i reszty kibiców, a my jesteśmy dumni, że możemy oglądać Wasze popisy na siatkarskim parkiecie 😍.

*grafika praca własna, źródło zdjęć Polska Siatkówka         

sobota, 5 lipca 2025

17 biało-czerwonych Orłów" zacumuje w gdańskiej Ergo Arenie - mój komentarz.

Po turniejach w Chinach oraz Stanach Zjednoczonych, gdzie zobaczyliśmy drugi i trzeci garnitur naszej reprezentacji vice Mistrzów Olimpijskich. Przyszedł czas na biało-czerwony piknik, na trybunach Ergo Areny — III turniej VNL 2025 (16.07 —20.07).

Z tej 17, którą zobaczymy podczas zmagań w tym turnieju, w znajdującej się na granicy Gdańska i Sopotu hali Ergo Arena. Gdzie naszymi rywalami będą: Iran, Kuba, Bułgaria oraz Mistrzowie Olimpijscy Francuzi. Zostanie wyłoniona "14", która poleci we wrześniu na Filipiny, by walczyć o medal na Mistrzostwach Świata. Rywalizacji na poszczególnych pozycjach nie zabraknie, bo Nikola Grbić zapowiada rotacje między meczami, ale zdrowej rywalizacji nigdy dość😎. Jednak na ten moment pewnie wszyscy polscy siatkoholicy, zadają sobie jedno pytanie: Czy Bartosz Kurek wygra z bólem pleców i pojedzie na siatkarski mundial?

Rozegranie:
Nikt się nie spodziewał innego duetu w Gdańsku, jak Firlej i Komenda Między tymi Panami toczyć się będzie bezpośrednia rywalizacja. Tylko i wyłącznie o to, kto będzie grał "pierwsze skrzypce" na rozegraniu, podczas imprezy docelowej tego sezonu. Ja na ten moment mam swojego cichego faworyta — jednak pamiętam o tym, że to jest this is volleyball 😉. A który z duetu Firlej, Komenda na turnieju w Gdańsku przedstawi Nikoli Grbiciowi, więcej argumentów? I czy od ich ilości naszemu selekcjonerowi, będą potrzebne tabletki na ból głowy? Na te pytania odpowiedzi poznamy już wkrótce.

Atak:
Jeszcze wczoraj pewnie wszyscy jednogłośnie powiedzielibyśmy, że Bartłomiej Bołądź i Kewin Sasak. Będą walczyć o to, by być zmiennikiem Bartosza Kurka na turnieju, na Filipach. Jednak kontuzja pleców Kapitana naszej reprezentacji, może sprawić. Że ktoś z tego duetu podczas tego pikniku w Ergo Arenie może walczyć o to, by być "1" na tej docelowej imprezie. Wszyscy jesteśmy ciekawi, jaką dyspozycję w Gdańsku, zaprezentuje Kewin Sasak. Czy tą, którą widzieliśmy na turnieju w Chinach, czy też tą, którą widzieliśmy w Chicago oraz czy odnajdzie boiskowe flow z Marcinem Komendą, które gdzieś się zgubiło (może w samolocie do Chicago)? Dla Bartłomieja Bołądzia turniej w Gdańsku to pierwsza okazja w tym sezonie do zagrania w biało-czerwonych barwach. Zatem, jakimi siatkarskimi argumentami "Bołi", odpowie atakującemu Mistrza Polski oraz naszemu selekcjonerowi, bo jak wiemy siatkarskich atutów mu, nie brakuje. Nie wątpliwie zgranie z Jankiem Firlejem może być jego dodatkowym atutem, ale wcale być nie musi. Co zresztą widzieliśmy na przykładzie Komendy z Sasakiem podczas turnieju w Stanach Zjednoczonych. Czy "Łysy" po turnieju w Gdańsku nadal będzie mógł spać spokojnie? Choć wszyscy wiemy, ile dla naszej reprezentacji znaczy osoba Bartka Kurka — zdrowia Kapitanie!   

Środek:
Nigdy nikogo z góry nie skreślam, ale najmniejsze szanse w tej stawce powołanych na tej pozycji, jak dla mnie, ma Seweryn Lipiński. Bo chyba nikt o zdrowych siatkarskich zmysłach, nie wierzy w to, że wygra on rywalizację z Kubą Kochanowskim czy Kubą Nowakiem. Nie wiem, jak Wy, ale ja życzyłbym sobie, zobaczyć w akcji duet Kochowski, Nowak w jednym ze spotkań (może już 12 lipca w towarzyskim z Iranem, w olsztyńskiej Uranii). Coraz głośniej liczę na to, że ten właśnie duet środkowych, zobaczymy w wyjściowej "6" na Mistrzostwach Świata 😍. Ciekawe, jak na to wszystko zapatrują się Mateusz Poręba i Szymon Jakubiszak, którzy w pierwszych dwóch turniejach tegorocznej VNL, wypadli bardzo dobrze. A podobno na 5 tygodni przed Mistrzostwami Świata do dyspozycji trenera Nikoli Grbicia, ma być Norbert Huber, Tylko pytanie, czy zdąży on przygotować odpowiednią dyspozycję. Tak czy inaczej, rywalizacja na tej pozycji, jest niezwykle ekscytująca😎.

Przyjęcie:
I na tej pozycji do gry powracają dwaj srebrni medaliści olimpijscy z Paryża, mowa oczywiście o Tomaszu Fornalu i Wilfredo Leonie. Do gry o bilet na Filipiny włącza się też Bartosz Bednorz, którego dyspozycja jest, jak na razie wielką niewiadomą ze względu na kontuzję łydki, której nabawił się jeszcze w barwach Asseco Resovii Rzeszów. Choć wiemy po tych dwóch rozegranych turniejach, w jakiej dyspozycji są: Semeniuk, Śliwka i Szalpuk. To doskonale znamy wartość siatkarską Fornala i Leona i śmiało możemy już wymienić trzech przyjmujących, którzy mają już zabukowane bilety na Filipiny — jest to Fornal, Leon i Semeniuk. Choć patrząc na to, jaką rolę w Chicago, pełnił Olek Śliwka to, nie chce nic mówić, ale na tej pozycji, jest już pozamiatane 😋. Mam tylko nadzieję, że Bednorz z Szalpukiem, zasieją w głowie naszego bossa swoimi występami 😎 Na ten moment osobiście, zabrałbym na Mistrzostwa Świata nowego przyjmującego rzeszowskich "Pasów", bo sobie czysto sportowo zasłużył 😉. Czy po turnieju w Gdańsku zmienię zdanie?

Libero:
Na tej pozycji podobnie, jak rozgrywającego, jest tylko jedno pytanie: Kto pierwszym, a kto drugim libero? Od początku sezonu stawiałem na taki właśnie duet libero, na docelowej imprezie. A Mateuszowi Czunkiewiczowi należą się podziękowania za występy w biało-czerwonych barwach, bo zostawiał całe 💓, gdy tylko dostawał szansę gry od Nikoli Grbicia👏.

*foto: fb/ Strefa Siatkówki      
   




 

poniedziałek, 30 czerwca 2025

Wracamy z podniesionymi głowami z Chicago! Mój komentarz.

6:2 to bilans reprezentacji polskich siatkarzy po dwóch turniejach tegorocznej VNL. Choć na turnieju w Stanach Zjednoczonych musieliśmy uznać wyższość reprezentacji Włoch oraz Brazylii. To nasze "Orły" mogą wrócić z podniesioną głową z Chicago!

Podniesione głowy naszych "Orłów" to jedno, drugie to feedback, który po tych meczach otrzymał selekcjoner Nikola Grbić (który na pewno spowodował u niego niemały ból głowy 😎). Ktoś powie, jak to podniesione głowy, przecież przegraliśmy dwa spotkania. A według niektórych "znawców siatkówki" młodzież, która dostaje szansę od naszego selekcjonera, nie zdaje egzaminu i żądają oni powrotu srebrnych medalistów olimpijskich. Uspokoję Was i doleję oliwy do ognia — kilku medalistów olimpijskich zobaczymy w gdańskiej Ergo Arenie na trzecim turnieju VNL, a młodzież zdaje egzamin celująco 😊.

Rozegranie:
Na wstępie powiem bez zaskoczenia, czyli we wszystkich czterech spotkaniach w wyjściowym składzie, widzieliśmy Marcina Komendę. Czyli Nikola Grbić ma pełne porównanie między stylem prowadzenia gry zespołu przez Janka Firleja a Marcina Komendę. Marcina Komendę, który widać było momentami, że gdzieś delikatnie zagubił boiskowe flow ze swoim klubowym kolegą Kewinem Sasakiem. Na ten moment postawiłbym na Janka Firleja jako pierwszego rozgrywającego za jego większą kreatywność w kreowaniu grą naszego zespołu. Zapewne obu rozgrywających zobaczymy na siatkarskim pikniku w Gdańsku, a więc będą mogli Nikoli Grbiciowi naocznie do tego, który powinien kierować grą naszego zespołu podczas tegorocznych Mistrzostw Świata.

Atak:
Po turnieju w Chinach uważałem, że Kewin Sasak wysłał wyraźny sygnał Nikoli Grbiciowi do tego, by być nawet reprezentacyjną "1" na pozycji atakującego. Po turnieju w Chicago już tak pewny tego nie jestem te wątpliwości, zasiały we mnie te dwa przegrane spotkania, w których to atakujący Mistrza Polski, miał problem ze zdobywaniem punktów z prawego ataku. Podobna sytuacja powtórzyła się w meczu z Brazylią? Chyba atakujący nie powinien się bać bloku rywala? Co do Bartosza Gomułki to ma on jeszcze czas, by zaistnieć w reprezentacji — jednym słowem dłuższa melodia przyszłości.

Przyjęcie:
Swoje profesorstwo z gry na lewym skrzydle potwierdził Kamil Semeniuk, którym w tym turnieju. Uprzykrzał życie rywalom, w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Artur Szalpuk może nie był w meczu z Brazylią zbyt skuteczny, ale koniec końców potwierdził już drugi turniej z rzędu, że zna się na swojej robocie i jeśli dostaje szansę gry w pełni ją, wykorzystuje. Ale czy ma szansę na grę w Mistrzostwach Świata przy takim rogu obfitości na pozycji przyjmującego? Odpowiedź (chyba) znamy😎. Chciałem zobaczyć Michała Gierżota u boku któregoś z naszych topowych przyjmujących. I zobaczyłem u boku Kamila Semeniuka w meczu z Kanadą, który zakończył się dla niego zjazdem "do bazy". I choć rozegrał on kapitalny mecz ze Stanami Zjednoczonymi. To nie łudźmy się, że zobaczymy go jeszcze w tym sezonie w koszulce z "Orzełkiem" na piersi. Olek Śliwka, czyli strażak na pozycji przyjmującego, choć widywaliśmy go w przyjęciu i momentami przypominał on "starego" Olka, który zdobywał punkty w ataku, w cwaniacki dla rywala sposób.

Środek:
I choć, w każdym ze spotkań, każdy z naszych środkowym, prezentował naszemu selekcjonerowi pełen wachlarz swoich możliwości. To ja zwrócę uwagę na parę środkowych KS Norwid Częstochowa oraz nowego środkowego Asseco Resovii Rzeszów, czyli Mateusza Porębę. Chyba już nikt nie ma wątpliwości, że Kuba Nowak to przyszła gwiazda na pozycji środkowego, oraz że powinien pojechać na Mistrzostwa Świata. Po tym jak bawił się z blokiem Mistrzów Świata oraz "gasił światło" gwiazdom brazylijskiej siatkówki. Czy Sebastian Adamczyk swoim świetnym występem w meczu z Kanadą namieszał w głowie i ten weźmie go pod uwagę przy doborze środkowych na najważniejszą imprezę tego sezonu? Bo moim zdaniem Mateusz Poręba potwierdził, że też chce jechać na tę imprezę, a miejsc jest tylko 3 lub 4. A przecież nie wiadomo, co z Norbertem Huberem. 

Libero:
Można powiedzieć, nie zazdroszczę selekcjonerowi wyboru drugiego libero, bo to wyprawiali na turnieju w Chicago Mateusz Czunkiewicz i Maksymilian Granieczny w elemencie przyjęcia i obrony. To nie mam pytań poza tym, kogo oprócz Kuby Popiwczaka, zobaczymy w Gdańsku. A tym samym czy tym samym ten drugi libero, którego zobaczymy w turnieju nad polskim morzem. Przybliży się do wyjazdu na Filipiny. I chyba tym era Pawła Zatorskiego w kadrze narodowej, definitywnie dobiega końca.

*foto: fb/ Polska Siatkówka

     
 

wtorek, 24 czerwca 2025

Rzeszowskie "Pasy" zagrają "na dziko" w siatkarskiej Lidze Mistrzów! Mój komentarz.

Choć sezon reprezentacyjny w pełni to dzieje się także w siatkówce klubowej. I nie chodzi o tutaj o odkrywanie kart z nazwiskami siatkarzy w poszczególnych klubach na przyszły sezon ligowy na parkietach PlusLigi.

A o ilość przedstawicieli PlusLigi w siatkarskiej Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie klubowym. Będzie ich 4, a nie 3, jak to zawsze bywało. Bowiem "dziką kartę" od CEV na start w tych elitarnych rozgrywkach, w przyszłym sezonie klubowym, otrzymała Asseco Resovia Rzeszów. Przypomnę tylko, że obok drużyny z Rzeszowa o tę "dziką kartę" starały się ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębski Węgiel. 
Może to zabrzmi złośliwie, ale prawdziwie — jak się nie dało wywalczyć prawa gry czysto sportowo to, można "pod stołem"😊. Ale kto bogatemu zabroni? Co z tego, że czysto sportowo na grę w Lidze Mistrzów, w przyszłym sezonie, nie zasłużyli (zajęli 6 miejsce w PlusLidze), jak kasą można sobie załatwić w niej start😎.
To pokazuje dwie rzeczy: pierwsza to taka, że baronowie rzeszowskiej męskiej siatkówki próbują zabłysnąć na salonach europejskiej siatkówki za wszelką cenę, a także zapewnić debiut Massimo Bottiemu na stołku treberskim w tych rozgrywkach. Co z tego, że w przypadku szybkiego pożegnania się Asseco Resovii Rzeszów z tymi rozgrywkami. Będziemy słyszeć, że winny jest jedynie natłok spotkań, a nie zupełnie nowy zespół, któremu będzie brak zgrania. Drugą rzeczą, którą uświadomiła ta poza sportowa sytuacja. To taka, że duże "kopy siana" rządzą siatkówką😋.
Po tym co napisałem we wcześniejszym akapicie, utwierdzicie się w przekonaniu, że jestem antyfanem rzeszowskiej drużyny — macie do tego absolutne prawo. Jednak tak nie jest, choć oczywiście fajnie będzie zobaczyć "Reskę", grającą w europejskich pucharach i życzę im by zaszli w nich, jak najdalej. To uważam, że prawo gry powinno się wywalczyć tylko i wyłącznie sportowo, a nie "na dziko" i basta!

*foto: Kamciography    
   

piątek, 20 czerwca 2025

Te biało-czerwone "Orły" zaatakują siatkarski parkiet w Chicago - mój komentarz.

Po rozbiciu banku przez polskich siatkarzy, czyli 4 zwycięstwach na otwarcie zmagań w tegorocznej Ligi Narodów. Przyszedł czas na kolejny przystanek siatkarskich zmagań, tym razem areną siatkarskich zmagań naszych srebrnych medalistów olimpijskich, będzie amerykańskie Chicago.

Gang Łysego tym rozbiciem banku w Chinach sam sobie wysoko zawiesił poprzeczkę. Poprzeczkę, którą łatwiej może być, strącić, bo i poprzeczka, co do rywali, idzie dużo wyżej. W Chicago zagramy z: Włochami, Kanadą, Stanami Zjednoczonymi oraz Brazylią. A więc szykują się nie tylko zarwane noce z powodu różnicy strefy czasowej, ale też zawały serca polskich kibiców, bo mecze z tymi rywalami do łatwych nie należą. Widać po 14, która zagra w tym turnieju, że trener Nikola Grbić, nie boi się w dalszym ciągu testów i korzystania w pełni z naszego kłopotu bogactwa.

Rozegranie:
Do gry na tej pozycji wkracza Marcin Komenda, a jego zmiennikiem będzie Łukasz Kozub. To już drugi z rzędu turniej byłego już rozgrywającego Asseco Resovii Rzeszów. Zakładam w ciemno, że rozgrywający Mistrza Polski podobnie, jak Jan Firlej, zacznie w wyjściowym składzie wszystkie spotkania. Wszystko po to, by porównać grę Firleja i Komenda w poszczególnych akcjach i sytuacjach. A przecież rozgrywający warszawskiego Projektu to jeden z tych wygranych turnieju w Chinach.  

Atak:
Dublerem Kevina Sasaka będzie Bartosz Gomułka, zamiana Aleksa Nasevicha na Bartosza Gomułkę zapewne, ma dać naszemu selekcjonerowi porównanie potencjału tych dwóch atakujących. Które może zadecydować o tym, który z nich, będzie bliżej bycia w przyszłości reprezentacyjną "2" na pozycji atakującego. Jestem ciekaw, jak na tle rywali, wypadnie Kewin Sasak, który w Chinach, wysłał Bartoszowi Kurkowi sygnał, że nie może być pewien, bycia pierwszą armatą naszej reprezentacji. Nie wiem, jak Wy, ale ja liczę na zaprezentowanie w pełni boiskowego flow pomiędzy Marcinem Komendą a Kewinem Sasakiem 😉.

Przyjęcie:
Do tria, które zobaczyliśmy w inaugurującym tegoroczną VNL turnieju, dołącza Kamil Semeniuk. Pojawienie się Kamila Semeniuka w składzie, jak dla mnie oznacza jedno — ten turniej będzie najprawdopodobniej ostatnim akordem sezonu reprezentacyjnego, dla być może całej trójki.  Pamiętając to, jak zaprezentowała się ta trójka, możemy być spokojny o ich grę w Stanach Zjednoczonych. A o postawę "Semena" chyba też możemy być spokojni, bo to przecież gracz przez duże G 😊. Co do Michała Gierżota chciałbym zobaczyć dwie rzeczy — lepszą jego grę w ataku oraz, zobaczyć go w parze z "Semenem", w którymś ze spotkań😎.

Środek:
Do Jakubiszaka, Nowaka i Poręby, którzy zagrali koncertowo, dołącza Sebastian Adamczyk. Czy środkowy KS Norwid Częstochowa zwiększy ból głowy u naszego selekcjonera na pozycji środkowego w kontekście tegorocznych Mistrzostw Świata? Kibice klubu spod Jasnej Góry zapewne chcieliby zobaczyć duet swoich środkowych, w którymś ze spotkań (nie powiem, byłoby to fajne i ciekawe siatkarsko). Czy Jakub Nowak potwierdzi to, że chce być i jest na to gotowy, by partnerem w wyjściowej szóstce "Kochana"? Mam nadzieję, że tak, a raczej jestem tego pewien💪💪.

Libero:
Przy tej pozycji jest tylko jedno pytanie: Czy Mateusz Czunkiewicz zdoła namieszać swoją grą w głowie Nikoli Grbicia? Bo chyba nikt nie ma wątpliwości, kto powinien być dublerem dla nowego libero Aluronu CMC Warty Zawiercie 😊. Swoją drogą ciekawe, jak Maks Granieczny, zaprezentuje się w meczach z Włochami, gospodarzami turnieju czy Brazylijczykami. Myślę, że podobnie, jak w przypadku Kuby Nowaka możemy być spokojni. Raczej to rywale będą musieć zażywać antydepresanty po tym, jak zobaczą przyjęcia i obrony, młodego libero Jastrzębskiego Węgla.

*fb/Polska Siatkówka 
  
      


 

poniedziałek, 16 czerwca 2025

Odmłodzony Gang Łysego pozamiatał w Chinach😱!

4:0 to nie wynik meczu piłkarskiego, lecz bilans zwycięstw odmłodzonego Gangu Łysego w pierwszym turnieju tegorocznej Ligi Narodów na chińskich parkietach.

Przed startem tego turnieju biało-czerwoni kibice pewnie zadawali sobie dwa pytania: Z jakim bilansem zakończy ten turniej nasza reprezentacja? Reprezentacja, która najprawdopodobniej już nigdy, nie zagra ze sobą na boisku w takim zestawieniu.   I czy trener Nikola Grbić będzie miał ból głowy spowodowany kłopotem bogactwa w Gangu Łysego? Odpowiedzi na obydwa pytania już znamy 😎. Jak na razie potencjał polskiej siatkówki się nie kończy oraz trener Nikola Grbić, musi się zaopatrzyć w kilka tirów środków przeciwbólowych 😍. A my kibice muśmy się zaopatrzyć w kartony leków uspokajających, bo sezon reprezentacyjny, jest długi — no, ale w końcu z naszymi Orłami na zawale, albo wcale 😋. Ten odmłodzony skład nie tylko zebrał cenne doświadczenie, które w przyszłości zaprocentuje, ale rozwalił system, przegrywając jedynie dwa sety💪. Wielkie słowa uznania dla naszego selekcjonera, który pokazał, że nie boi się wpuszczać do kadry młodych siatkarzy i ich ogrywać na międzynarodowych parkietach!

Rozegranie:
W każdym z tych spotkań w podstawowym składzie na rozegraniu pojawiał się Janek Firlej i, jak widać, wywiązywał z tej roli znakomicie, "kąsał" także rywali z pola serwisowego. Zaś Łukasza Kozuba widzieliśmy jedynie na podwójnej zmianie, jest to jasny sygnał (chyba), że trener Nikola już wybrał, co do drugiego "sypacza" - zresztą taką gradację, brałem już po  ogłoszeniu listy powołanych. Trzeba jednak pamiętać, że jeszcze w VNL nie zaprezentowali się: Marcin Komenda i Kajetan Kubicki. Jednak bądźmy szczerzy dwójka Kozub i Kubicki, nie ma większych szans, by wysadzić z Gangu Łysego Firleja czy Komendę. 

Atak:
Czas na pozycję po przekątnej z rozgrywającym, czyli atakującego. "Łysy" nie może spać spokojnie, oj nie. Bo Kewin Sasak i Aleks Nasevich pokazali swoją jakość, atakujący Mistrza Polski z Lublina. Potwierdził to, co widzieliśmy w ekipie Bogdanki LUK Lublin, czyli siłę na prawym ataku. Moim zdaniem Sasak wysłał Grbiciowi jasny sygnał — trenerze jestem gotowy, by stać się jedynką na ataku Gangu Łysego. Ciekawe, co na to "Łysy" i "Bołi", jednym słowem szykuje się ostra walka o bycie pierwszą armatą vice Mistrzów Olimpijskich. Myślę jednak, że atakujący gdańskiego Trefla to dłuższa melodia przyszłości na prawej flance reprezentacji Polski.

Przyjęcie:
W obliczu jednego wakatu na tej pozycji z wiadomych względów ta trójka, którą zobaczyliśmy na chińskich parkietach. Walczyła o to, by skorzystać na zaistniałej sytuacji. Michał Gierżot swoimi postępami pokazał, że jest gotowy do gry na najwyższym międzynarodowym poziomie (zwłaszcza w przyjęciu) w koszulce z "Orzełkiem" na piersi. "Szalupa" niczym mnie nie zaskoczył, zobaczyłem to, co prezentuje Artur Szalpuk na plusligowych  parkietach. Czyli niezależnie od tego, czy zaczyna mecz w pierwszej szóstce, czy też wchodzi "z bazy" - jest wartością dodaną dla zespołu. Tak było i tym razem swoją grą na lewej flance, doprowadzał nie tylko rywali do szału, ale także zabił klina selekcjonerowi naszej reprezentacji. Ostatniego słowa przecież nie powiedział, który zaliczył kapitalny występ w meczu z Japonią. A więc wakat tylko jeden, a chętnych wielu. A więc czy ktoś z trójki, którą widzieliśmy na turnieju w Chinach, na dłużej zagości w szerokiej kadrze na pozycji przyjmującego?

Środek:
Wobec przerwy Mateusza Bieńka i kontuzji Norberta Hubera martwiliśmy się o to, kto będzie kompanem dla "Kochana" na środku siatki. A tymczasem po turnieju w Chinach, Nikola Grbić ma niezły ból głowy, bo Jakub Nowak, Mateusz Poręba i Szymon Jakubiszak pokazali, co potrafią nie tylko  w elemencie bloku, ale także i ataku. Gdzie z piłek dogrywanych przez Janka Firleja, prezentowali różnorakie przesunięte krótkie. Co budziło podziw u rywali, a u polskich kibiców burzę oklasków. Nie sposób, nie wspomnieć o debiucie na arenach VNL Kuby Nowaka, który zadebiutował szybciej w reprezentacji Polski niż w PlusLidze. Swoimi występami pokazał, że wcale nie stoi na straconej pozycji, by w debiutanckim sezonie, wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie reprezentacji Polski. A wręcz przeciwnie 😊.   

Libero:
Na tym turnieju widzieliśmy trzech libero, sądząc po tym ile szans na grę otrzymał Maks Granieczny oraz po tym, jak się zaprezentował w tych spotkaniach. Parady w obronie Maksa palce lizać 😍. Świadczą o niczym innym, jak o "kwitach" młodego polskiego libero. Można sądzić, że młody libero Jastrzębskiego Węgla. Jest bliżej tego, by zastępcą "Piwka" jeśli zajdzie takowa potrzeba. Na straconej pozycji wcale nie stawiam Kuby Hawryluka i Mateusza Czunkiewicza, bo pamiętajmy this is volleyball.

*foto: fb/Polska Siatkówka








 

czwartek, 5 czerwca 2025

Odmłodzony Gang Łysego na turniej VNL w Chinach - mój komentarz.

Mecze kontrolne nowych szat naszego Gangu Łysego za nami. To znak, że VNL za pasem.

Na wstępie można zadać pytanie: Czy ktoś z tej 14, którą zobaczymy na chińskich parkietach na dłużej przekona do siebie Nikolę Grbicia? I tym samym zobaczymy go jeszcze w tym sezonie, w koszulce reprezentacyjnej.

Rozegranie:
Chyba nikt nie ma wątpliwości, jak będzie wyglądać  rozegranie naszych srebrnych medalistów olimpijskich na najważniejszych turniejach reprezentacyjnych tego sezonu. A więc były już rozgrywający Asseco Resovii Rzeszów, najprawdopodobniej po turnieju w Chinach. Zakończy sezon reprezentacyjny. Choć, jeśli mam być szczery to i rozegranie Janka Firleja mnie nie zachwyciło w meczach towarzyskich poza grą w bloku, w meczu z Bułgarią. Jednak, jak napisałem wobec przerwy Marcina Janusza od występów w reprezentacji Polski — hierarchia rozgrywających, została ustalona "z góry". A może występ Łukasza Kozuba da do myślenia naszemu selekcjonerowi? 

Atak:
Nikt nie ma wątpliwości, że Kewin Sasak i Aliaksei Nasevich aspirują do tego, by być pierwszą armatą na prawej flance naszej reprezentacji — jeden może już teraz, drugi może, nie co później. Choć, jak wiemy siatkówka, jest nieprzewidywalna 😍. Obaj już pokazali swoje "kwity", a atakujący Trefla Gdańska swoją grą w meczach towarzyskich pokazał, że może wejść "z buta" do Gangu Łysego 😎. Czy po występie w Chinach, któregoś z nich Nikola Grbić, będzie miał więcej siwych włosów? Tak czy owak, obaj zasługują na to, by w tej reprezentacji zagościć na dłużej 😉.

Środek:
Jeszcze przed zakończeniem sezonu ligowego myśleliśmy, iż wobec przerwy od gry w narodowych barwach Mateusza Bieńka. Toczyć się będzie walka jedynie o pozycję numer 4 wśród środkowych, ale pamiętajmy this is volleball. I wobec kontuzji Norbeta Hubera, która może go wykluczyć z gry w tegorocznych Mistrzostwach Świata. Nieoczekiwanie zrobił się wakat na partnera, na środku siatki dla Kuby Kochanowskiego. Jeszcze przed spotkaniami towarzyskimi murowanym faworytem pewnie dla wielu z Was (dla mnie też), był Mateusz Poręba. Jednak po meczach towarzyskich już, nie jest on wcale taki murowany 😀. Wszystko za sprawą fenomenalnego debiutu Jakuba Nowaka, którego będziemy w przyszłym sezonie ligowym, będziemy oglądać w KS Norwid Częstochowa. Młody "Orzeł" w meczu z Bułgarami pokazał, że ma mocne "kwity"  na swojej pozycji i nie zawaha się ich użyć. Użył ich na tyle skutecznie, iż Szymon Jakubiszak i Sebastian Adamczyk, zagrali w tych spotkaniach naprawdę dobrze. To i tak piorunujące wrażenie na kibicach (przynajmniej na mnie), zrobił debiut Kuby Nowaka. Pozostaje, zadać pytanie: Czy mimo młodego wieku wejdzie on "z buta" do Gangu Łysego? Moim zdaniem niespełna 20-letni środkowy powinien dostać jeszcze szanse oprócz tego turnieju w Chinach. Bo, kiedy ma się ogrywać z tymi najlepszymi, jak nie teraz 😉. A i nadal czekamy na to "coś" od Jordana Zaleszczyka, by mógł zapaść w pamięć oraz, aby móc wiązać z nim jakieś nadzieje na przyszłość.

Przyjęcie: 
Artur Szalpuk i Rafał Szymura w meczach towarzyskich pokazali to, z czego są, znani z plusligowych parkietów. Mamy jednak świadomość z poprzednich sezonów reprezentacyjnych, jaką rolę pełni ci zawodnicy, w reprezentacji prowadzonej przez Nikolę Grbicia. Choć, jak wiemy, zwolniło się jedno miejsce na przyjęciu za sprawą nieodpowiedzialnego i niesportowego zachowania. Mikołaja Sawickiego. Czy na tym skorzysta Michał Gierżot? Michał Gierżot, który, choć niewypadł w ataku najlepiej, w tych meczach towarzyskich, ale w przyjęciu, był jej pewnym punktem. Czy występem w chińskim turnieju VNL wykorzysta szansę i przekona do siebie coacha naszej reprezentacji?     

Libero:
Cała trójka na tej pozycji w meczach towarzyskich pokazała, że zna się na swoim"fachu". I nie zamierzają składać broni o to, by na dłużej zaistnieć, na swojej pozycji w barwach reprezentacyjnych. Kto po tym turnieju będzie bliżej tego? W moim odczuciu tym kimś jest Maksymilian Granieczny. Wobec zaistniałej sytuacji na pozycji przyjmującego będą oni także pomagać w przyjęciu zagrywki rywala.

PS. No to czekamy na emocje i zawały 💗👊.

*foto: fb/Polska Siatkówka


 

niedziela, 1 czerwca 2025

Czy wynik jest najważniejszy? Czyli polskie "Orły" wróciły do gry.

Reprezentacja polskich siatkarzy rozpoczęła sezon od zwycięstwa i dwóch porażek w Silesia Cup. Zajęli tym samym czwarte miejsce w tym towarzyskim turnieju.

We wstępie można by powtórzyć pytanie, które zadałem w pierwszej części tytułu — wielu kibiców chciałoby, aby nasi siatkarze, wygrywali wszystko od deski. Na szczęście ja do nich, nie należę, bo wiem, iż sezon poolimpijski, jest sezonem na przewietrzenie biało-czerwonej szatni😉.
Dlatego nie będzie to post o tym, jak słabo grał Gang Łysego bez "Łysego", a o tym, jaki mamy potencjał siatkarski na kolejne kilka dobrych lat. Ten potencjał jest na wszystkich potencjał oprócz rozegrania, bo niestety żaden z "sypaczy", nie przekonał mnie do siebie wystarczająco. Choć na pewno bacznie trzeba będzie śledzić rozwój talentu Marcela Bakaja. Dobrze wiemy, że Bartosz Kurek nie będzie, grał wiecznie w barwach narodowych, tak więc na długo przed sezonem reprezentacyjnym, zastanawiano się, kto będzie jego następcą za kilka lat. Jak pokazały mecze sparingowe, nie ma powodów do obaw, bo zarówno Bartosz Gomułka, jak i Aleks Nasevich pokazali, że są go na to, by w przyszłości stanowić o sile prawego ataku w koszulce z "Orłem" na piersi. Zwłaszcza ten drugi pokazał, że może wejść "z buta" do reprezentacji Polski, już może w tym sezonie 😉. A przecież jeszcze jest Kewin Sasak, który też zna się na swojej robocie. W końcu mieliśmy okazję się przyjrzeć "w praniu" temu wielkiemu talentowi, jakim jest nazywany Michał Gierżot". Będę szczery poza tym, że dawał nam spokój w przyjęciu zagrywki to, jakoś w grze ofensywnej na lewym mnie osobiście, nie porwał. Więcej jakości siatkarskiej w tymże elemencie, dawali nam Artur Szalpuk i Rafał Szymura. Nie oznacza to jednak, że nie chciałbym jeszcze zobaczyć Michała Gierżota w barwach narodowych i na pewno będzie okazja w jednym z turniejów VNL.
Jakub Nowak pokazał, że można wejść do Gangu Łysego, grając na zapleczu PlusLigi. Wysyłając jasny sygnał do Hubera, Bieńka oraz Kochanowskiego, że nie mogą spać spokojnie, bo on też ma "kwity" na wysokiej klasy środkowego — jednym słowem debiut marzenie 😍. Jest to tylko potwierdzenie tego, że polska siatkówka środkiem siatki stoi. A przecież i z dobrej strony pokazali się także Mateusz Poręba i Szymon Jakubiszak. A więc rywalizacja o miejsce na środku siatki obok Kuby Kochanowskiego, trwa w najlepsze😎. Nie tylko nasza eksportowa trójka środkowych, nie może też spać spokojnie, ale też Kuba Popiwczak. Bo Mateusz Czunkiewicz, Maksymilian Granieczny i Kuba Hawryluk pokazali, że nie zamierzają być jego tłem w barwach narodowych na pozycji libero.
Pozostaje nam tylko czekać na to, jaki skład zabierze Nikola Grbić na pierwszy turniej VNL i emocje, związane z występem naszej reprezentacji.

*foto: Polska Siatkówka