Po nokaucie, jaki otrzymała od nas reprezentacja Stanów Zjednoczonych w ostatnim fazy grupowej. W 1/8 polsko-słoweńskich Mistrzostw Świata naszym przeciwnikiem była Tunezja (3:0).
Po tytule możecie się już domyślić, że będę miał jakieś "ale" i powiecie, że się czepiam 😉. Czy to normalne, by w fazie pucharowej takiej imprezy, za ofensywę głównie odpowiadali środkowi i przyjmujący? Oczywiście to nic złego, że mamy, kim zdobywać punkty poza Bartoszem Kurkiem. Jednak martwi mnie to, że nasz Kapitan był pod grą w niedzielnym spotkaniu. A w spotkaniu ćwierćfinałowym skrzydła i środek, czy joker Tomasz Fornal, mogą nie wystarczyć. Może, by tak zacząć 1/4 z Amerykanami z Łukaszem Kaczmarkiem na ataku? Choć wiem, że to może być ryzykowne zagrania, bo prawie całą imprezę atakujący ZAKS-y stał "w bazie". Oby to nie był jednorazowy wybryk w postaci dobrego meczu kapitana klubowego Mistrza Europy, bo naprawdę momentami jego gra mogła cieszyć zwłaszcza w ataku. Na uwagę w tym spotkaniu zasługiwała gra Kuby Kochanowskiego w grze na siatce, a także w polu serwisowym, gdzie zaaplikował rywalom cztery asy serwisowe, niczym z chirurgiczną precyzją, a także zagrywka całego zespołu. Jeśli chcemy ponownie pokonać "Jankesów" i odłożyć ich marzenia o tytule Mistrza Globu do kolejnej imprezy. To musimy zagrać tak samo, jak w ostatnim meczu grupowym, albo i jeszcze lepiej 💪.
*fotografia fb/Asseco Resovia Rzeszów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz