niedziela, 1 października 2023

Zasada bij mistrza obowiązuje, czyli biją się z nami o bilet do Paryża.

Po złocie VNL i Mistrzostwie Europy, nasze Orły przystąpiły do walki o olimpijski bilet do przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Paryżu.

Te dwa dotychczasowe mecze potwierdziły dwie reguły w siatkówce: papier, a parkiet to dwie strony medalu oraz zasada bij Mistrza na chińskich parkietach w pełni, obowiązuje.
Jeśli, ktoś myślał po meczu z Belgami na siatkarskim Euro, na turnieju w Chinach będzie łatwiej to się grubo mylił. Rodacy Vitala Heynena, za sprawą swojej gry zmusili nas do zagrania V setów, z których o mało nie wyszli zwycięsko (w sumie na zawale, albo wcale 😋). Bo odrzucili nas od siatki swoim serwisem, czego nie można powiedzieć o naszym serwisie, który był dla nich dostarczycielem darmowych punktów. Nie próżnowali też w grze obronnej, co zamieniali na skuteczne kontry. Spory udział w tej męczarni z Samem Deroo i Jego kolegami miały nasze skrzydła. Bo Olek Śliwka z Tomkiem Fornalem, grali dużo poniżej swoich możliwości. Aż dziwi mnie, że "Forni" nie zjechał "do bazy", bo albo próbował zdobyć punkty plasująć, albo "gaszono mu światło". Z drugiej strony jest to dowód na to, że siatkarze, są tylko ludźmi, a nie robotami do wygrywania i to praktycznie z  lotniska 😕. 👏 dla włodarzy z FIVB, za kalendarz rozgrywek, zdrowie ludzkie jest na szarym końcu, liczy się ilość 0 na koncie. Czy na tym polega sport, czy na emocjach z nim związanych? Całe szczęście, że sprawy w swoje ręce wzięli nasi środkowi, którzy prezentowali Belgom przesunięte krótkie. Niekwestionowanym liderem był Kuba Kochanowski, który utrzymuje świetną dyspozycję od Mistrzostw Europy, już nie mogę się doczekać sezonu ligowego 😍. Sporym wsparciem dla duetu naszych środkowych był Łukasz Kaczmarek, który z powodzeniem zastępuje Bartosza Kurka.
Widać, że trener Nikola Grbić wyciągnął wnioski z wczorajszego nie najlepszego występu duetu przyjmujących. Bo dzisiejszy mecz z Bułgarami rozpoczęli Bednorz z Semeniukiem i można powiedzieć, że to oni do spółki ze "Zwierzem" wygrali to spotkanie. Choć większy udział w grze ofensywnej miał udział Bartosz Bednorz, u którego było widać głód występów z Orzełkiem, bo doprowadzał do rozpaczy rywali swoimi zmiennymi atakami. Kamilowi Semeniukowi należą się słowa uznania, za grę w przyjęciu i obronie. Podobnie, jak wczoraj tak i dziś na próżno można było szukać systemu blok-obrona. Bułgarzy pokazywali, że w siatkówkę grać potrafią, co o mało nie zakończyło się to ich wygraną w premierowej partii (piłka setowa). My też podawaliśmy im rękę swoimi przestojami, po zbudowaniu kilkupunktowej przewagi, na całe szczęście nie skończyło się to V setowym zawałem.

*foto: fb/ Polska Siatkówka



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz