niedziela, 17 marca 2024

Jednostronne granie i punkty dla Asseco Resovii Rzeszów.

Faza zasadnicza PlusLigi zbliża się końcowi, w ramach 26 kolejki. Asseco Resovia Rzeszów podejmowała u siebie zespół Enea Czarni Radom (3:0).

Spodziewałem się większych emocji w tym spotkaniu, mając na uwadze lepszą grę drużyny z Radomia w ostatnich kolejkach. A co zobaczyłem? Podopieczni Waldo Kantora wyszli na to spotkanie przestraszeni, tych nazwisk, które stały po drugiej stronie siatki.
Gracze Asseco Resovii Rzeszów rozpoczęli to spotkanie od mocnego uderzenia w polu serwisowym — dwa asy serwisowe Stephena Boyera poniekąd ustawiły losy premierowej partii spotkania. Bo rzeszowscy siatkarze postanowili iść za ciosem — ataki z prawego skrzydła Boyer, czy as serwisowy Tj-a DeFalco. Swoje dołożył także ze środka siatki Kuba Kochanowski oraz Klemen Cebulj z lewego skrzydła. To sprawiało, że gracze w czarnych strojach nie mogli się odnaleźć w hali na rzeszowskim Podpromiu, bo popełniali proste błędy. W II secie za wiele się nie zmieniło, bo choć rzeszowianie popełniali błędy to goście nie potrafili tego wykorzystać, a więc "Wilki" kontynuowały swój trening, takim mianem określiłbym to piątkowe spotkanie, po stronie drużyny z Rzeszowa. Warto zaznaczyć, że w końcówce II seta swój pierwszy punkt w PlusLidze zdobył środkowy Miłosz Wróbel. Początek III partii mógł zwiastować większe emocje w tej partii, bo ostatnia drużyna w ligowej tabeli, wykazywała większą ochotę do gry. Ale blok Bartłomieja Mordyla na Formeli zapoczątkował odjazd "Wilków" po trzy punkty w tym spotkaniu.
Nie neguję postawy Asseco Resovii Rzeszów w tym spotkaniu, bo wszyscy wiemy, przed jaką wielką szansą stoi rzeszowski klub, ale pozwólcie, iż przedstawię swoje obserwacje. Liczby naszych skrzydłowych, są duże lepsze niż to, co mogliśmy zobaczyć. Kolejne już spotkanie, gdzie amerykański skrzydłowy w Rzeszowie, obecny jest tylko ciałem. Trochę to smutne mając w pamięci to, co prezentował w barwach naszej drużyny, w zeszłym sezonie. Nie od dziś wiadomo, że pieniądze zmieniają człowieka. "Pasy" po raz kolejny zadaje kłam siatkarskim teoriom, w zeszłym sezonie, wygrywała spotkania ze słabym przyjęciem. Wydawać się może, iż środkiem siatki, nie da się wygrywać spotkań, SOVIA pokazuje, że można.
To kolejne spotkanie, gdzie w dużej mierze tej formacji zawdzięczamy zwycięstwo. "Kochan" z Bartłomiejem Mordylem (MVP) rządzili na środku siatki, brawa dla naszego wychowanka nie tylko za jego liczby w ataku i w bloku, ale też za jego taktyczną zagrywkę, która dawała tyle korzyści naszej drużynie i za brak błędu w tym elemencie. To, co rzeszowski środek postrachem dla rywali? 😉. Cieszy fakt, iż mamy taką jakość w tej formacji. Drużyna z Podpromia dzielnie broni czwartej lokaty w ligowej tabeli i oby tak do końca fazy zasadniczej, łatwo jednak nie będzie. 
Niech we wtorek rzeszowskie Podpromie, będzie światkiem historii 😍. 

foto: www.plusliga.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz