źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów |
Nie było to tak dobre spotkanie, jak niedzielne z Aluronem
Virtu CMC Zawiercie (3-1), w wykonaniu „Pasów” . Pierwsze piłki meczu to
nie dokładne rozegranie, amerykańskiego rozgrywacza naszej drużyny, a także problem
ze skończeniem ataków oraz ruszenie w przyjęciu, czy duża liczba błędów własnych. Te
grzechy spowodowały, że to przyjezdni wygrali premierową partię spotkania, a ja
zadawałem sobie pytanie – Złe demony wróciły? Mimo, że nie siedziała „Resce”
w tym spotkaniu zagrywka i kłopoty z przyjęciem mieli Luke Perry i Rafał
Buszek, to od czego ma się zmienników, by poprawić przyjęcie – Bartosz Mariański
(100% poz i 66,67% perf), Tomas Rosseux (60% poz, 25% perf, 71,43%
atak oraz 4 bloki). W tym meczu w ataku nie błyszczał tak „ZB9”, jak w
poprzednim spotkaniu tylko 48,57%. Wyręczali go nie do zatrzymania po
raz kolejny na środku „Leman” – MVP (76,92%, 2 bloki), wspomniany wcześniej
przeze mnie belgijski przyjmujący, a także Francuz - Nicolas Marechal (65,22%
poz, 17,39% perf, 57,69% atak i 2 asy). Ten mecz pokazał, że ważny jest „kwadrat”,
ale także mimo dużej ilości błędów własnych potrafimy zainkasować pełną pulę.
Teraz przed naszą drużyną prawie miesiąc
przerwy od grania, oby to nie wpłynęło źle na rzeszowski zespół, bo najwyraźniej
odbijają się od dna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz