piątek, 30 marca 2018

"Dziku" zmienia klub!

źródłó: fivb.com

Kapitan naszej reprezentacji - Michał Kubiak zmienia klub. O transferze naszego reprezentanta z ligi japońskiej do chińskiej. Poinformował agent zawodnika Georges Matijasević.

Popularny „Dzik” dołączy do drużyny Pekin Volley na finał rozgrywek. Mistrzem Japonii okazał się zespół naszego kapitana - Panasonic Panthers. Do rozegrania w kraju Kwitnącej Wiśni został jedynie puchar. Nasz kapitan nie lubi się nudzić, a do reprezentacji jeszcze sporo czasu. Pierwsze zgrupowanie „Orłów” zaplanowane jest na drugi tydzień maja. Dlatego też podjął ciekawą decyzję o chwilowej zmianie otoczenia. Zagra w finale ligi chińskiej. Drużyna z Pekinu zmierzy się w nim z ekipą Shanghai VC. Decydujące rozstrzygnięcie rozpocznie się 1 kwietnia. Nowymi kolegami z drużyny Polaka, będą siatkarze dobrze znani z plusLigowych parkietów: Kevin Tillie, John Gordon- Perrin, a także Facundo Conte.

Po krótkiej eskapadzie do Chin Kubiak powróci do swojego poprzedniego klubu Panasonic Panthers i zagra, z nim w maju, w Pucharze Kurowashiki. Więc nasz kapitan ma szansę na potrójną koronę. Misiek powodzenia!  


Tekst napisany dla portalu Polski-sport.pl: Siatkówka

czwartek, 29 marca 2018

Trudne chwile dla środkowego Asseco Resovi Rzeszów.

źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów

Sezon klubowy powoli zmierza ku końcowi i emocji nie brakuje. Więc wróćmy może do nie zbyt przyjemnych chwil.

Ostoja rzeszowskiego środka – Marcin Możdżonek w meczu 23 kolejki między Indykpolem AZS-em, a Asseco Resovią Rzeszów Olsztyn doznał kontuzji, która uniemożliwiła mu granie do końca bieżącego sezonu. Mimo iż „Magneto Możdzonek” nie gra, to nadal plasuje się wysoko wśród najlepszych środkowych PlusLigi – 6 pozycja. Uraz okazał się na tyle groźny iż potrzebna, była operacja. Teraz środkowy Asseco Resovi Rzeszów potrzebuje czasu na rekonwalescencję i powrót do wysokiej formy z przed kontuzji. Jak czytamy we wpisie samego zawodnika na jednym z portali społecznościowych: Do końca sezonu będę mógł już tylko wspierać swój zespół z poza boiska... Uraz okazał się na tyle poważny, że konieczna była operacja. Naderwany przyczep trzeba było zszyć. Na szczęście byłem pod najlepszą opieką medyczną i wszystko zostało naprawione! Teraz czeka mnie długa i żmudna rehabilitacja. Jestem optymistą. W Rzeszowie mam wszystko czego potrzeba, aby jak najlepiej przygotować się do kolejnego sezonu.
Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za słowa otuchy i wsparcia! Proszę trzymajcie kciuki za Resovię!!!

Przypomnijmy, że aktualnie klub z Podkarpacia ma do dyspozycji trzech środkowych: Dawida Dryję, Łukasza Perłowskiego i Barthélémy Chinenyeze. Ten ostatni dołączył do drużyny "Pasów", na zasadzie transferu medycznego wobec kontuzji Bartłomieja Lemańskiego. Na chwilę obecną podopieczni Andrzeja Kowala znajdują się poza strefą play-off. A do rozegrania zostały trzy kolejki.


Tekst napisany dla portalu Polski-sport.pl: Siatkówka


Polska chce zmian


Coraz częściej wiadomościach na temat siatkówki przebija się temat sezonu reprezentacyjnego. Przedstawiciele Polski we władzach międzynarodowej siatkówki. Poparci przez Profesjonalną Ligę Piłki Siatkowej, chcą  dokonać rewolucji w pozytywnym słowa znaczeniu. Dotyczyć ma ona światowego kalendarza imprez siatkarskich.

Zmiany, które proponuje nasz kraj są zmianami, które znamy z piłki nożnej. Jak mówi nasz człowiek w FIVB oraz CEV, były prezes PZPS Pan Mirosław Przedpełski: Granie w taki sposób, że kluby kończą sezon, a najlepsi gracze trafiają prosto do reprezentacji powoduje, że po kilku miesiącach sportowcy są wyeksploatowani do granic możliwości. Jednocześnie w tej przerwie przeznaczonej na mecze reprezentacji (od połowy maja do połowy października) 90-procent zawodników praktycznie ma wolne od siatkówki. To nikomu nie służy. Dodatkowo taki system sprawia, że najsilniejsze ligi na świecie muszą grać przez zaledwie kilka miesięcy, ściskać terminarz, grać często dwa razy w tygodniu. Meczów jest mnóstwo, są one rozrzucone i często dochodzi do zmian terminów. To z kolei powoduje, że kibice odczuwają przesyt i rzadziej niż by mogli, przychodzą do hal lub zasiadają przed telewizorami. Podział kalendarza na mecze klubowe i mecze reprezentacji powoduje sytuację, że zarówno kluby, jak i Federacje Narodowe organizujące mecze reprezentacji, muszą przerywać działalność marketingową i praktycznie często zaczynać od nowa.

O, jakie zmiany chodzi? Przede wszystkim nie będzie sztywnego podziału na sezon reprezentacyjny i klubowy. Mecze reprezentacji miałyby być rozgrywane tak jak choćby w piłce nożnej, w trakcie specjalnych okienek (10-12 dni), podobnie byłoby z wielkimi międzynarodowymi turniejami – nie musiałyby być rozgrywane zawsze w wakacje czy też jesienią. Taka zmiana oznaczałaby, że ligi mogłyby grać nie tylko przez 5-6 miesięcy, lecz nawet 8-10. A co najważniejsze, wszyscy zawodnicy braliby udział w całorocznych rozgrywkach, a system powodowałby, że automatycznie każdy z graczy, łącznie z największymi gwiazdami – które są najbardziej eksploatowane, miałby w roku minimum 3-4 tygodnie wolnego. Oczywiście do tego potrzebna będzie jeszcze rewolucja w transferach, bo nowe regulacje z pewnością będą wymagały większej ich liczby lub może wydłużenia czasu trwania okienek transferowych.

Jednak by zmiany weszły w życie potrzebnych jest wiele dyskusji i przekonywania reszty siatkarskiego świata. Ta zmiana jest bardzo potrzebna i ma ona pełne poparcie polskich lig zawodowych. Rewolucji  moglibyśmy się spodziewać w 2020 roku, gdyż na ten rok i następny są już zaplanowane światowe siatkarskie eventy z udziałem reprezentacji.

Źródło: www.plusliga.pl   


Tekst napisany dla portalu Polski-sport.pl: Siatkówka 


poniedziałek, 26 marca 2018

Play-offy nie dla SOVI?! :(

źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów

Na trzy kolejki przed zakończeniem rundy rewanżowej, „Pasy” są po za play-offami ;( We wczorajszy wieczór przegraliśmy na „Torwarze” z ONICO Warszawa (3-0). Rzeszowianie przystąpili do tego spotkania w najsilniejszym składzie. Swoją szansę mogliśmy upatrywać w tym, że rewelacja tego sezonu, w ostatnich spotkaniach także gubiła punkty. Patrzyłem jednak realnie i jakiekolwiek punkty, w tym meczu uznawałbym za siatkarski cud ;) Od pierwszej piłki podopieczni Stephana Antigi kontrolowali przebieg tego spotkania, my zaś mieliśmy problem z dobiciem się na czysto w pomarańczowe, bo w Wa-wie świetnie funkcjonował system blok-obrona po, których wyprowadzali zabójcze kontrataki. My mieliśmy ogromne problemy z przyjęciem zagrywki czy to mocnej, czy to flota. Odrobinę optymizmu wniosły zmiany: Michał Kędzierski za „Tichego” i Dominik Depowski za Thibo Rossarda. Obaj zawodnicy moim zdaniem potwierdzili swą przydatność do zespołu. Nasz kapitan już nie jest tym samym atakującym, co kilka sezonów temu. Co z tego, że potrafiliśmy odrobić kilka punktów straty czy za sprawą zagrywek Olka Śliwki, czy to bloków. Jak zaraz znów dopuszczaliśmy do głosu drużynę gospodarzy. Co kończyło się dla nas wszyscy wiemy, jak. Mieliśmy swoje szanse na przedłużenie meczu, ale trzy razy zostaliśmy zatrzymani blokiem. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, jest jeszcze dziewięć oczek do dopisania do ligowej klasyfikacji. Bądźmy szczerzy rywale też muszą grać dla nas. W przeciwnym razie wszyscy wiemy co się stanie ;( Jednak bądźmy optymistami, bo zarówno w sporcie, jak i w życiu jest on potrzebny ;)

Praca wre, jedna z gwiazd odmawia!


Wiosna w kalendarzu znak, że sezon reprezentacyjny za pasem. Więc i emocje coraz większe.

Belgijski szkoleniowiec „Orłów” nie marnuje ani chwili szlifując nasz język i rozmawiając z potencjalnymi  reprezentantami. Na pierwszym zgrupowanie w Spale, które zaplanowane jest na drugi tydzień maja ma zaprosić dwudziestu pięciu zawodników. Poblemem może, być Final Four LM, które zaplanowane jest na dni 12-13 maja, w którym szanse mają zarówno wystąpić VfB Friedrichshafen prowadzone przez Vitala Heynena, jak i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.

Wszyscy reprezentanci są gotowi wsiąść na pokład statku pod banderą Vitala Heynena. Jedynym, który chce odpocząć od występów w koszulce z orzełkiem na piersi, jest środkowy PGE Skry Bełchatów – Karol Kłos. Nie spodziewajmy się totalnej rewolucji kadrowej, sam Vital powtarza: „Proszę spojrzeć na najlepsze drużyny na świecie. Są tam siatkarze powyżej 30. roku życia, ale też tacy po 28, 25, 23, 20 lat. To jest mieszanka i takie ekipy spisują się bardzo dobrze. Też będę do tego dążyć”. Zatem czekajmy, bo sezon reprezentacyjny tuż, tuż. Emocje gwarantowane.

Źródło wypowiedzi: sport.onet.pl

Tekst napisany dla portalu Polski-sport.pl: Siatkówka

niedziela, 25 marca 2018

Kamil Stoch królem jest!!! :D


Jakby  powiedziała młodzież Kamil pozamiatał ;) Trudno tak tego nie określić, wygrał prawie wszystko, w tym sezonie co, było do wygrania. Coś trzeba zostawić sobie na kolejne sezony, byśmy mieli czym się emocjonować i czym wzruszać ;) Zaczął od wyrównania wyczynu Svena Hannawalda, wygrywając wszystkie cztery konkursy, w narciarskim szlemie – Turnieju Czterech Skoczni. Wygrywając ten prestiżowy turniej, wszedł do grona, którzy wygrali go po raz drugi w karierze. A przecież ten skromny Kamil z Zębu nie powiedział pass. Może nasze miny, były nie tęgie po konkursie indywidualnym w Zakopanem, bo nie wysłuchaliśmy Mazurka Dąbrowskiego, a była na to przecież szansa. Przystawką do dania głównego czyli IO w Pjonczang, były MŚ w Lotach, w Obersdorfie. Tam Kamil uznał jedynie wyższość Daniela Andre Tande. To drugi krążek w historii medali w lotach dla Polski, po brązie Piotra Fijasa, w 1979 roku na słynnej słoweńskiej Velikance. Na tegorocznych MŚ swoistą kartę w historii polskich skoków, zapisała nasza drużyna. Zdobywając pierwszy drużynowy medal na takiej imprezie – brązowy. Ustępując pola: Norwegom i Słoweńcom. Po pierwszej serii olimpijskiego konkursu indywidualnego na normalnej skoczni, widzieliśmy dwa krążki olimpijskie dla biało-czerwonych. Ostatecznie w moich oczach pojawiła się łza smutku, bo na nadziejach się skończyło. Kamil Stoch (4), Stefan Hula (5). Moim zdaniem ten konkurs powinien zostać przerwany, cóż to już historia. A mogło być tak pięknie. I, było na skoczni dużej, gdzie Kamil pokazał już w pierwszej serii, że brak krążka na skoczni normalnej, był wypadkiem przy pracy. Pozostawił w pokonanym polu: Andreasa Wellingera i Roberta Johanssona. Tak więc trzeci złoty krążek  olimpijski dla rakiety z Zębu stał się faktem! A my mogliśmy uronić łzy słuchając Mazurka Dąbrowskiego ;) Po konkursie drużynowym mogliśmy mówić o pewnym niedosycie, gdyż była szansa na krążek ze srebrnego kruszcu, a skończyło się na brązie. Ktoś powie srebro smakowałoby lepiej, jednak po raz kolejny historia rodziła się na naszych oczach. To historyczny medal olimpijski w konkursie drużynowym dla Polski. Powiem tak siedząc na poczekalni przed gabinetem stomatologicznym wertowałem Internet, aby być na bieżąco z wynikami :D Jak to dobrze być na czasie :P Kamil wygrywał również te może mniej prestiżowe nowo powstałe turnieje tj. Willingen 5, Raw Air i Planica  7. Goni Adama Małysza w ilości zwycięstw, w PŚ (31), Adam (39). W tym sezonie wygrał, aż dziewięć konkursów indywidualnych! Życie zaczyna się po 30-tce, nie tylko Kamil jest tego dowodem :D Sezon życia miał także popularny „Stefanek”, był pewnym punktem naszej drużyny w każdym z konkursów drużynowych. Zabrakło mu nieco szczęścia w konkursach indywidualnych, ale też został pokrzywdzony przez sędziów ;( Brawa dla Dawida Kubackiego, który dwa razy wylądował na najniższym stopniu podium. To, był najlepszy sezon w historii polskich skoków!! Czasem moja ciężka praca szła na marne, bo „przyjaciółka” rosła przy ściskaniu kciuków za Kamila i spółkę :D W naszej ekipie jest team spirit fajnie, że współpraca ze Stefanem Horngacherem, będzie kontynuowana. Będzie brakować tej telenoweli przynajmniej mnie….   


*fotografia pochodzi ze strony na fb, poświęconym skokom narciarskim

środa, 21 marca 2018

Finał Pucharu CEV nie dla SOVI :( Gramy dalej!

źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzezzów

Jak przez mgłę pamiętam finał Pucharu CEV z udziałem „Pasów”, w 2012r. Pewnie nie wielu z nas kibiców liczyło, że wczorajszy wieczór, będzie szczęśliwy dla Podpromia. A my, będziemy świadkami siatkarskiego cudu, w postaci doprowadzenia do „złotego seta” i wygrania. Tylko spełnienie takich warunków, gwarantowało Asseco Resovi Rzeszów powtórkę z rozrywki. Jednak mało kto wierzył chyba w to, że Biełgorje  Biełgorod, pozwoli sobie wydrzeć awans. Ja choć, byłem po stronie tych, którzy nie wierzyli iż stanie się siatkarski cud. To gdzieś „pasiate serce” chciałoby magia Podpromia zadziałała ;) Niestety na marzeniach się skończyło ;( I drużyna z Biełgorodu wygrała pewnie 3-0. Nie można powiedzieć, że „Wilki” nie „pokazywały kłów”, bo tak nie, było. Potrafiliśmy odrzucić rywala od siatki zagrywką „Thibo” czy atakami Olka Śliwki, które niekiedy Muserskiego i spółkę doprowadzały do szału. Jednak nie wiem czy to tylko moja obserwacja, z przed TV, czy rzeczywiście tak, było. Gdy odskakiwaliśmy Rosjanom na kilka punktów, to w głowach naszych chłopaków , pojawiała się zbyt duża pewność siebie. I myślenie, że set się sam wygra. Wtedy zamiast szukać uderzenia po kierunkach to zawodnicy, którzy byli w ataku walili w rosyjski mur z przeświadczeniem, że piłka wyjdzie w out. A odbijali się od ściany niestety. Jednak BRAWA ZA WALKĘ!!! Trzeci set przyjezdni zagrali na totalnym luzie. Porażki są częścią sportu. Wkraczamy w decydującą fazę walki o play-off, nasza drużyna wciąż nie jest pewna awansu. Mamy tyle samo punktów co JW, a po piętach depcze nam olsztyński Indykpol. Według mnie kluczem do awansu do play-off, będzie niedzielne spotkanie z ONICO Warszawa. Polecą hejty nam mnie po tym co powiem, w tym momencie nie liczy się już styl w, jakim wygrywamy spotkania, ale punkty. Życzyłbym sobie i Wam, aby Reska wcześniej zapewniła awans, a nie rzutem na taśmę, w ostatniej kolejce. Jednak piękno siatkówki polega na tym, że niczego nie możemy być pewni do samego końca. SOVIA !! <3            

czwartek, 15 marca 2018

Anastasi na dłużej z Gdańskimi Lwami i następcą Heynena!

źródło: Fanpage Trefl Gdańsk

Siatkarska karuzela transferowa rozkręca się na dobre, nie mamy tutaj na myśli tylko zawodników, ale także szkoleniowców.

Andrea Anastasi postanowił skorzystać z opcji zawartej w umowie o przedłużeniu kontraktu i poprowadzi zespół z Trójmiasta, w sezonie 2018/2019. AA postanowił połączył pracę w klubie z prowadzeniem reprezentacji Belgii, w nadchodzącym sezonie.
Przypomnijmy, że charyzmatyczny Włoch na stanowisku selekcjonera reprezentacji Belgii zastąpi Vitala Heynena, który zaś poprowadzi naszych „Orłów”.
Życzymy Andrei samych sukcesów zarówno w klubie, jak i z reprezentacją Belgii.



Tekst napisany dla portalu Polski-sport.pl: Siatkówka 

wtorek, 6 marca 2018

Pech Asseco Resovi Rzeszów! :(


Faza play-off coraz bliżej, a klub z Podkarpacia musi sobie radzić z trzema środkowymi.  Kontuzja Marcina Możdżonka wyłączyła Go, z gry do końca sezonu.

Zawodnik z numerem  „17” na „pasiastej” koszulce nabawił się kontuzji lewego uda, podczas ostatniego spotkania, z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Jednak wtedy mieliśmy nadzieję, że ostoję na środku siatki, w Asseco Resovi Rzeszów, zobaczymy jeszcze, w tym sezonie na parkiecie. Sam zainteresowany również miał taką nadzieję: „Doznałem kontuzji lewego uda. Na domiar złego ulegliśmy AZS-owi Olsztyn 1:3. Czekam na pełną diagnozę. Jeszcze nie do końca wiadomo jak bardzo uszkodzony jest mięsień. Mam nadzieję, że uraz szybko da się wyleczyć i wrócę jak najszybciej na parkiet”. Jednak specjalistyczne badania rozwiały nadzieje rzeszowskich sympatyków siatkówki, jak i samego zainteresowanego. Uraz jest na tyle poważny, że z usług tego środkowego, nie będzie mógł także skorzystać Vital Heynen.
Klub z Podpromia może mówić o fatum, to już druga kontuzja środkowego, w ostatnich  tygodniach. Przypomnijmy, że uraz stopy wykluczył z gry do końca sezonu Bartłomieja Lemańskiego. Na zasadzie transferu medycznego do klubu z Rzeszowa przybył francuski środkowy Barthélémy Chinenyeze jednak, będzie mógł on pomóc. Swojej drużynie jedynie na plusligowych parkietach. Bo wiem z gry w Pucharze CEV, wyłączają go przepisy. Tak więc o, ile w PlusLidze trener Kowal ma do dyspozycji trójkę środkowych. To w Pucharze CEV pole manewru jest mniejsze. Trener Kowal ma do dyspozycji jedynie Dawida Dryję i Łukasza Perłowskiego, a przypomnijmy przeciwnikiem „Pasów” w walce o finał Pucharu CEV, jest Biełogorje Biełgorod.   



Tekst napisany dla portalu Polski-sport.pl: Siatkówka

poniedziałek, 5 marca 2018

Czy „Spodek” okaże się szczęśliwy dla Vitala Heynena?!


PlusLiga trwa na dobre, lecz nasze myśli coraz częściej biegną w stronę reprezentacji. Po raz trzeci w Katowicach zagoszczą siatkarskie gwiazdy. 19 maja „Spodek”  odleci, a meczem z Kanadą w roli trenera naszych „Orłów” zadebiutuje Vital Heynen. Zaś Aleja Gwiazd wzbogaci się o odciski dłoni naszych Mistrzów Świata z 2014r.

Ivent „Aleja Gwiazd odbędzie się już po raz trzeci, bohaterem pierwszej odsłony, był Paweł Zagumny, który powiedział „żegnaj koszulko z Orłem na piersi”. Rok temu Aleją Gwiazd zadebiutował zwycięstwem  Ferdinando De Giorgi, a naszym przeciwnikiem, była reprezentacja Iranu. A buty na siatkarskim kołu zawiesił libero Krzysztof „Igła” Ignaczak. To pożegnanie, było słodkie bowiem tortem poczęstował Go dosłownie, kapitan Michał Kubiak. W tym roku ten ivent zbiegnie się z debiutem , w roli selekcjonera naszej kadry – Vitala Heynena. Nasze „Orły” skrzyżują ręce nad siatką z Kanadą, której selekcjonerem, jest trener pod, którego wodzą zdobyliśmy pamiętne Mistrzostwo Świata w 2014 roku – Stephane Antiga. Siatkarskie emocje na parkiecie, poprzedzi ceremonia odciśnięcia dłoni, w Alei Gwiazd naszych Mistrzów. A, będą to: Mateusz Mika, Piotr Nowakowski, Rafał Buszek, Dawid Konarski, Fabian Drzyzga i trener Stephane Antiga. Oprócz tego, będzie bicie rekordu Guinnessa w ustawieniu największej „żywej” polskiej flagi złożonej z kibiców. Zatem emocje gwarantowane. Czy Vital zadebiutuje udanie? O tym wszystkim przeczytacie u nas, jak i zobaczycie w Katowicach oraz w TV.     



Tekst napisany dla portalu Polski-sport.pl: Siatkówka

sobota, 3 marca 2018

Bez zdobyczy w Olsztynie :(

źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów

Ważniejsze od braku punktów, w dzisiejszym spotkaniu, jest chyba kontuzja „Możdzera”, która wykluczy Go najprawdopodobniej do końca tego sezonu. Nie muszę nikomu z rzeszowskich kibiców mówić, ile „Magneto Możdzonek” znaczy dla środka naszego zespołu ;( Wobec kontuzji „Lemana” nie napawa to optymizmem. Mamy trzech środkowych, a Barthélémy Chinenyeze potrzebuje czasu, aby znaleźć wspólny język na parkiecie z chłopakami. Wobec zaistniałej sytuacji „Perła” musi sobie przypomnieć, swoje najlepsze czasy. To, był spektakl dwóch aktorów do momentu kontuzji naszego środkowego, nie brakowało zwrotów akcji raz jedni odskakiwali, raz drudzy. W naszym zespole nie siedziała zbyt mocna zagrywka, natomiast flot naszych utrudniał rozgrywanie akcji gospodarzom dzisiejszego spotkania. Mogło być 2-0 dla nas, gdyby nie dwa błędy własne naszego zespołu, które zaważyły na tym, że po dwóch setach zamiast dopisywać już punkt do tabeli. Mecz zaczynał się od nowa. Wszystko co złe dla naszej ekipy zaczęło się właśnie, gdy kontuzji doznała nasza ostoja na środku siatki. To normalne, że to musiało odbić się na psychice naszych siatkarzy. Niektórzy powiedzą profesjonaliści muszą umieć się odciąć od tego co dzieje się, w kwadracie. Siatkarze to tylko ludzie. Od tego momentu rywale zaczęli nas punktować. Na nic zdawały się rotacje na przyjęciu. Zostaliśmy wypunktowani niczym bokser po nokaucie „upadliśmy” na parkiet, w czwartym secie. Ten brak punktów dla nas dodaje pikanterii ligowej tabeli. Jednak czy ten brak punktów, jest dziś najważniejszy? MARCIN TRZYMAJ SIĘ!!!