poniedziałek, 30 stycznia 2023

Nigdy nie lekceważ serca Mistrza. "Koziołki" zrewanżowały się "Wilkom"!

W ramach 22 kolejki Plus Ligi byliśmy świadkami hitu Mistrz Polski z Kędzierzyna-Koźla podejmował u siebie lidera naszej ligi Asseco Resovię Rzeszów (3:1).

Przed meczem było wiadomo, że emocji w tym spotkaniu, nie zabraknie z kilku powodów; Mistrz Polski będzie chciał się zrewanżować "Wilkom", za listopadową porażkę w hali Podpromie, rywalizacji na pozycjach po obu stronach siatki nie brakowało. I na koniec naszym reprezentantom przyglądał się selekcjoner Nikola Grbić.
Pierwszy set można, by podsumować pierwszą częścią tytułu. Po widowiskowej grze w systemie blok-obrona, która dawała "Resce" skuteczne kontry, po których przyjezdni powiększali swoją przewagę. I wydawało się, że lider naszej ligi będzie bliżej o dwa sety od wygrania tego spotkania, ale tylko wydawało... Bo Asseco Resovia Rzeszów zaczęła oddawać rywalowi inicjatywę poprzez niekończenie piłek po własnej stronie, co tylko napędzało Mistrza Polski, który zadawał gościom ciosy w ataku. Kto, jak to kto, ale Mistrz Polski potrafi z takiego prezentu skorzystać 😉. W tym momencie miałem deja vu z meczu w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie byliśmy świadkami identycznej sytuacji. Było widać, że przegrany set zostawił ślad w psychice "Wilków", bo choć odrabiali straty do gospodarzy to i tak nie byli w stanie doprowadzić do wyrównania meczu. III partia to chwilowe przebudzenie "Wilków", a ten impuls do przebudzenia dały ataki z prawego skrzydła Kuby Buckiego, czy odrzucenie rywala od siatki swoją zagrywką. Co dało nadzieję na to, że podopieczni Giampaolo Medei będą w stanie doprowadzić do tie-breaka. Na nadziei się jednak skończyło, bo graczy w czarnych strojach było stać tylko na I setowy zryw w tym spotkaniu. Było krótko o meczu, teraz czas na analizę elementów czysto siatkarskich.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokazała w tym spotkaniu mistrzowski charakter, gdzie potrafiła w odpowiednim dla nich momencie pokazać to, co jest znakiem rozpoznawczym "Reski" w tym sezonie, a mianowicie mocna odrzucająca od siatki rywala zagrywka, gra czy to prawym, czy lewym skrzydłem. Tutaj szczególne brawa dla Bartosza Bednorza, który pokazał, że nie stracił "kwitów" na dobrego przyjmującego, który swoimi niejedno kierunkowymi ataki potrafi rozbić szyki obronne rywala (19 pkt/3 asy/4 bloki/43% atak). Był ostoją swojej drużyny na przyjęciu (45%). MVP w pełni zasłużone. Wiem, że jedna jaskółka nie czyni wiosny, ciekawe czy ten występ "Bedniego" dał serbskiemu selekcjonerowi do myślenia, kto u niego będzie trzecim przyjmującym. Tym meczem "Zwierz" potwierdził, że powoli się budzi z "zimowego snu" (16 pkt/1 as/52% atak) oraz to, że to on powinien znaleźć się na biało-czerwonym statku, a nie Maciej Muzaj (8 pkt/ 40% atak). Mistrz Polski pokazał nie tylko serducho do walki, ale też to, że bez przyjęcia zagrywki (38%) potrafi to przełożyć na atak (47%) i tym elementem wygrać to spotkanie. Duży wpływ na dobrą skuteczność "Koziołków" w ataku miała jakość "sypanych piłek" przez Marcina Janusza, jak dla mnie był to najsłabszy mecz naszego Kapitana w tym sezonie, który nie grzeszył dokładnością w rozrzucaniu piłek. I jeśli miałby decydować tylko jeden mecz, a nie cały sezon o tym, kto będzie pierwszym "sypaczem" w biało-czerwonej koszulce. To dla mnie nadal byłby to "Elvis". Choć nasze lewe skrzydło robiło, co mogło, by zdobywać punkty to, prawe już nie, statystyki "Maziego" mówią same, za siebie. Pozwolę sobie wrzucić mały kamyczek do ogródka naszego coacha i zadać pytanie: Jeśli ewidentnie widać, że coś w naszej grze nie idzie to, chyba powinno się szukać zmian? Ja się pytam: Dlaczego nie zagrał Mordyl, kiedy "Kochan" był ewidentnie "pod wodą" w tym spotkaniu? Dlaczego na pakiecie nie zobaczyliśmy Tomasza Piotrowskiego, kiedy problemy w przyjęciu miał Klemen Cebulj? I na koniec. Dlaczego na IV seta nie został Jakub Bucki, który w trzecim secie rozruszał prawą flankę? No, chyba że Ci zawodnicy mają kajdanki na nogach, stojąc "w bazie" lub też zaczęło się sterowanie, kto ma grać, a kto nie, jak to było jeszcze całkiem nie dawno. Jeśli tak rzeczywiście jest to, na marzeniu o medalu się po raz kolejny skończy 😊. Nie ujmując nic oczywiście Mistrzowi Polski, który rozegrał bardzo dobre spotkanie i wygrał zasłużenie. 
Przed nami dwa kolejne ciężkie mecze, pierwszy to ćwierćfinał Pucharu Polski u siebie z drużyną ze Ślepska i choć dwukrotnie odprawiliśmy ich z kwitkiem w lidze. To chciałem przypomnieć, że wagą środowego meczu jest awans do czwórki drużyn, które powalczą o to prestiżowe trofeum. A więc ten środowy mecz okazją do zapisania historycznej karty drużyny z Suwałk. I na pewno nie będzie to łatwe spotkanie. Drugim spotkaniem jest mecz ligowy, gdzie na wyjeździe zmierzymy się z drużyną, z Olsztyna. I choć stracili swego podstawowego "sypacza" to w siatkówkę grać potrafią, co odzwierciedla  ich lokata w tabeli. A i punkty do ligowej, są nam potrzebne, jeśli nadal chcemy wystartować w play-offach z miejsca w pierwszej trójce.

fotografia: fb/Asseco Resovia Rzeszów

 
 

wtorek, 24 stycznia 2023

Brak szału w grze dał punkty.

Drużyna z Rzeszowa przystąpiła do spotkania z Radomiem (3:0) po imponującym zwycięstwie nad PGE Skrą Bełchatów.

Nie było mi dane oglądać tego meczu w tym terminie, w którym on się odbył z powodu przyczyn niezależnych ode mnie. To postanowiłem obejrzeć to spotkanie w serwisie Polsat Go, gdy tylko nastała takowa możliwość to się nazywa 💓 do 🐺.
Przyznam się szczerze, że przed meczem z Radomiem obawiałem się powtórki, z rozrywki, z meczu, z Lublinem.
Po tej części sezonu, która już, za nami mogę śmiało powiedzieć, lider PlusLigi nauczył się w tym sezonie wygrywać spotkania bez zagrywki (-12%) tylko (4 asy), a także bez przyjęcia (44% w tym 13% perfekcyjnego). Na szczęście potrafimy te braki w tych jakże jednych z podstawowych elementów tego sportu. Potrafimy nadrobić atakiem, czy "gaszeniem światła".
Tak właśnie było w piątek to atak ze skrzydeł, a konkretnie z prawego skrzydła, Sprawił, że umocniliśmy się na pozycji lidera. "Mazi" pokazał po raz kolejny w tym sezonie, że jest prawdziwym "Wilkiem" i swoim "pazurem" (czyt. atakiem), poprowadzić naszą "watahę" do zwycięstwa (16 pkt/ 2 asy/ 2 bloki/ 57% atak). Nie było to szałowe spotkanie, ale czy musiało? Moim zdanie nie, ważne są punkty, a nie styl ich zdobycia. To, co ładne dla oka niech zostanie zaprezentowane w Kędzierzynie-Koźlu, bo na pewno Mistrz Polski będzie pałał, rządzą rewanżu 😉. 
Na koniec kilka słów o Radomiu naprawdę nie można było odmówić im woli walki choćby za sprawą zagrywki, która ogromne problemy "Pasom". Warto zwrócić uwagę na młodego "sypacza" drużyny trenera Pawła Woickiego, który w meczu z liderem fajnie "sypał" piłki. Wiktor Nowak to być może nadzieja naszej reprezentacji.

*fotografie/ fb klubu

wtorek, 17 stycznia 2023

Siatkarskie "El classico" dla lidera!

Starcia Asseco Resovii Rzeszów z PGE Skrą Bełchatów od zarania siatkarskich dziejów emocjonowały nie tylko kibiców tychże drużyn. Nie inaczej było i w niedzielę (3:0).

Podopieczni Giampaolo Medei przystąpili do  "świętej wojny" po nieoczekiwanej porażce z zespołem, z Lubina, tak więc motywacji rzeszowianom nie brakowało do tego, by umocnić się na pozycji lidera naszej ligi oraz zrehabilitować się rzeszowskiej publiczności, która do ostatniego miejsca wypełniła halę Podpromie, jak za starych dobrych czasów. 
Kluczem do tak okazałego zwycięstwa "Pasów" okazały się skróty posyłane z pola serwisowego, które uwypuklały problem "Pszczół", z którym boryka się od początku sezonu — przyjęcie. Patrząc na poczynania przyjmujących naszych niedzielnych rywali, zastanawiałem się, co oni robią na parkiecie, bo odniosłem wrażenie, iż oni sami tego nie wiedzieli, trener także 😋. Natomiast brawa dla Fabiana i spółki, za realizację założeń taktycznych w polu serwisowym. Mówi  się, że kluczem do zwycięstwa jest przyjęcie, bo to z tego elementu "sypacz" może zaszaleć w "sypaniu piłek". Po raz kolejny w tym sezonie "Wilki" obaliły kolejną siatkarską tezę, ich przyjęcie w tymże spotkaniu wynosiło zaledwie 28%.
Tutaj chapeau bas dla Fabiana Drzyzgi (MVP), który z takiego przyjęcia potrafił rozgrywać, co tylko chciał, ale jak się ma takich liderów na skrzydłach, którzy swoimi atakami obdzierali przyjezdnych z marzeń o zwycięstwie. Maciej Muzaj rozegrał swój najlepszy mecz w tym sezonie (17 pkt/2 asy/ 3 bloki/ 67% atak), a Torrey DeFalco pokazał, że gorący doping rzeszowskich fanatyków siatkówki jeszcze bardziej go nakręca, bo porywał publiczność swoimi za graniami (14 pkt/2 asy/1 blok/ 65% atak, nasz Kapitan musi mi się mieć na baczności, bo  rośnie mu konkurencja w wystaniu piłek, właśnie w osobie TJ-a 😮. Nie małą cegiełkę do tego okazałego triumfu dołożyli nasi środkowi "Kochan" potwierdził swój gaz w tym sezonie, grając ze 100% skutecznością w ataku. A w jednej z akcji myślałem, że oglądam Bruno i Lucasa, a to tylko Fabian Drzyzga z Janem Kozamernikiem się zabawili i zagrali przesuniętą krótką z tyłu 💪👀. I takim o to sposobem umocniliśmy się na fotelu lidera! 
Na koniec słowo o naszym rywalu wiem, co czują bełchatowscy kibice, którzy z bólem serca patrzyli na nieporadność swoich idoli w niemalże, każdym z siatkarskich elementów. Bo my też to przez wiele sezonów przeżywaliśmy. Mając w pamięci pierwsze spotkanie obu ekip w tym sezonie, spodziewałem się trudniejszej przeprawy dla Rzeszowa. Pozwolę sobie przytoczyć określenie jednego z moich kolegów i  wiernych czytelników — to był siatkarski gwałt. No w sumie... 😆
Już w najbliższy piątek mecz z dużo niżej notowanym rywalem, gdzie trzeba zachować koncentracją w 100%, bo inaczej może się to skończyć, jak z "Lisami" trenera Pawła Ruska.

*foto/ fb i strona internetowa klubu 

czwartek, 12 stycznia 2023

Nowe "Wilki" w trakcie sezonu!

Sezon ligowy trwa w najlepsze i walka o "oczka" powinna najbardziej elektryzować kibiców, ale tylko powinna, bo...  😎. 

Równie elektryzujące, jak to, co dzieje się w ligowej tabeli, jest to, co dzieje się w gabinetach prezesów. Choć moim zdaniem jest to, chore, by o tej porze sezonu były już znane składy na przyszły sezon. Gdzie w tym wszystkim jest logika? Siatkarz powinien tylko i wyłącznie skupiać się na grze, a nie na tym, gdzie i, za ile zagra w przyszłym sezonie. Ale, kto bogatemu zabroni? 😋. 
Przodownikiem w tym wszystkim od wielu sezonów jest Asseco Resovia Rzeszów, nie inaczej jest i w tym sezonie. Kilka tygodniu, jak grom z jasnego nieba nad Podpromiem, gruchnęła wiadomość, iż od przyszłego sezonu. "Pasiaka" przywdzieją; Karol Kłos i Stephen Boyer. O, ile nie jestem zdziwiony transferem Stephena Boyera, który w orbicie zainteresowań rzeszowskiego klubu znajdował się od dwóch sezonów to, transferem  popularnego "Kłosika" już tak, bo choć pokazuje w tym sezonie, że to nie PESEL gra i jest i wespół z "Bieniem" liderem słabo spisującej się w tym sezonie drużyny z Bełchatowa. To dziwnie się będzie oglądać Karola po trzynastu latach w koszulce bełchatowskiej Skry w "Pasiaku". Nie wiem, czy gdybym był na miejscu włodarzy rzeszowskiej "Reski" nie wolałbym patrzeć przyszłościowo i nie postawiłbym, na kogoś z duetu; Mateusz Bieniek, Norbert Huber. Niemniej jednak jest to ciekawy ruch na środku siatki, bo przecież "Kłosik" też posiada czutkę z naszym Kapitanem, z parkietu reprezentacyjnego. Więc będziemy oglądać duet przyjaciół na rzeszowskim środku w przyszłym sezonie. Czy będziemy świadkami jeszcze większego "murowania siatki" niż w tym sezonie? Na razie "murarzami", są Kozamernik z Kochanowskim.
Będę szczery czekałem na to, aż w końcu rzeszowski klub dokona transferu na pozycji pierwszego atakującego, bo wszyscy wiemy, jak chimeryczny jest Maciej Muzaj, a jeśli rzeszowski klub chce walczyć o najwyższe cele. To, nie może mieć pierwszego atakującego, który nie wytrzymuje mentalnie gry pod presją wyniku. Wydaje się, że tym lekarstwem będzie Mistrz Olimpijski grający w ekipie aktualnego srebrnego medalisty naszej ligi. Czy tak będzie? Patrząc na ostatnie występy Francuza, można mieć do tego wątpliwości, lecz ja swój optymizm opieram na pierwszych kolejkach, kiedy to atakujący JW (jeszcze) robił w ataku, co tylko chciał i był niekwestionowanym liderem swojej drużyny. Mam nadzieję, że zwyciężą tylko i wyłącznie walory sportowe. I będziemy świadkami takiego flow z Fabianem Drzyzgą, jak to ma miejsce w przypadku naszego Kapitana z amerykańskim przyjmującym naszej drużyny.
Tak czy owak, cieszy fakt, iż pierwsza szóstka zostanie utrzymana z tylko dwoma zmianami. To chyba oznacza nic innego, jak to, że właściciele klubu wreszcie poszli po rozum do głowy i będzie zaniechanie tradycji, czyli corocznego po sezonowego wietrzenia składu 😂.

*Fotografie pochodzą ze strony Polsatsport.pl i zostały przerobione na potrzeby bloga    
 

środa, 11 stycznia 2023

Kiedy to zleciało!

Na wstępie chciałbym, każdemu z osobna podziękować, za tę siedmioletnią obecność w moim blogowym świecie. Statystyki pokazują, że blog spełnia swoje założenie (choć nie, są one dla mnie najważniejsze). Dla tych, co dopiero stali się z nim na "ty" i nie zdążyli się dowiedzieć, jak ja stałem się z nią na "ty" i skąd pomysł na to miejsce w sieci. To macie ku temu okazję 😊.
Dziękuję Wam, że tak chętnie czytacie moje amatorskie analizy wydarzeń siatkarskich, które z racji mojego "pakietu szczęścia" oglądam głównie sprzed telewizora. Amatorskie analizy, które sprawiają, iż od czasu do czasu  dostaję wiadomości z prośbą o współpracę, lecz notorycznie odmawiam, bo chcę pozostać sobą. Może, kiedyś uda mi się zrelacjonować Wam emocje z meczu naszych Vice Mistrzów Świata nie sprzed telewizora, a z hali meczowej. Marzenia się nie spełniają, a marzenia się spełnia!  Jest mi niezmiernie miło, że tak pozytywnie odbieracie moje posty z etykiety Inna strona siatki, która ukazuje blaski i cienie życia z "pakietem szczęścia", który zwie się Mózgowym Porażeniem Dziecięcym oraz to, że nie samą siatkówką żyję i, że nie jestem smutasem. Choć jednak zdarzają, że się hejty, że jestem chwalipiętą to, jednak w dużej mierze przeważa pozytywny odbiór. Co pokazuje, że jesteście ciekawi, co u mnie poza kibicowaniem.
Pewnie jesteście ciekawi, jakie mam plany na ten 2023 już rok, czas pokaże, ale już teraz powiem, chciałbym pozostać sobą. I być nadal tak aktywnym blogowo, jak to ma miejsce do tej pory. A w swoim "meczu o samodzielność" iść, za ciosem i walczyć o swój cel, bo ostatni rok pokazał, że choć droga do celu (chodzika) musiała zostać zmodyfikowana to, ciało razem z napięciem mięśniowym pokazują, że wszystko w swoim czasie. Na razie spowolniły mnie problemy zdrowotne, ale już czuję "głód ćwiczeń" 😋.
Na koniec chciałbym życzyć wszystkim Czytelnikom wszelkiej pomyślności w tym 2023 roku! 👊

*grafika/ praca własna 

poniedziałek, 9 stycznia 2023

Zimny prysznic dla lidera!

Na tym polega piękno siatkówki, że faworytem jest się tylko na papierze. Tak też było wczorajszego wieczoru w spotkaniu Asseco Resovii Rzeszów z Cuprum Lubin (2:3).

Patrząc na boiskowe wydarzenia, odniosłem trochę wrażenie, iż lider naszej ligi zlekceważył "Lisy" trenera Pawła Ruska.
Przyjezdni podeszli bez respektu do meczu z drużyną z Rzeszowa, odrzucając ją od siatki swoim serwisem, a tym ustawiając sobie swoją pierwszą akcję, co rzutowało na nasze przyjęcie, a tym samym skuteczność pierwszej akcji. Dodajmy do tego umiejętne czytanie rozegrania Fabiana  Drzyzgi niczym fajnej książki pod kocem o tej porze roku. Co powodowało "gaszenie światła" gospodarzom, czy brak zagrywki po naszej stronie. Nie można odmówić podopiecznym włoskiego szkoleniowca woli walki, bo przecież mieliśmy po swojej stronie kilka match-balli. W takich sytuacjach naszym zawodnikom zabrakło najwyraźniej chłodnej głowy. Nasz atakujący po raz kolejny pokazał, że nie potrafi grać pod presją wyniku. A chyba pierwsza strzelba lidera powinna mieć taką umiejętność? W tym spotkaniu chcieliśmy pokazać, że potrafimy wygrać to spotkanie indywidualnościami, a nie kolektywem, który widzieliśmy w dotychczasowych meczach. Tym razem słabsza gra nie wystarczyła na to, by pokonać niżej notowanego rywala. Taki zimny prysznic jest potrzebny, by nie popaść w sportowy narcyzm i przekonanie, że już nikt nam nie urwie punktów! Okazja do zrehabilitowania się, za tą niespodziewaną porażkę już w niedziele w meczu z PGE Skrą Bełchatów. By nie było, że tylko ganię to na koniec, pochwalę naszych chłopaków, za te 15 bloków w całym spotkaniu.

*fotografia/ strona internetowa klubu