środa, 30 czerwca 2021

Bańka pękła, mamy srebro!

Po ponad miesiącu siatkarskich zmagań możemy krzyknąć - Dziękujemy, za walkę, za emocje i, za srebro! Którego do tej pory nie mieliśmy w historii naszych występów, w Lidze Światowej i Lidze Narodów.

Część kibiców uważa ten kolor medalu, za porażkę, zaś druga część, za powód do radości. Po wstępie do wpisu możecie się, domyśleć do, której części zaliczam się, ja😉. Oczywiście chciałoby się, już teraz zrównać Brazylię z parkietem, ale po raz kolejny powtórzę - naszym celem jest Tokio.
Przyznam szczerze, że po odczarowaniu w półfinale Słowenii, która zresztą wykręciła historyczny wynik dla swojego kraju, choć zajęła najgorsze dla sportowca miejsce. To z tego miejsca chciałbym pogratulować szkoleniowcowi Asseco Resovii Rzeszów Alberto Giulianiemu i chłopakom, którzy będą występować w "Pasiaku" - Good job!  Myślałem, że jesteśmy na dobrej drodze do tego, by powalczyć z Brazylią w finale, jak równy z równym, bo w półfinale wychodziło nam wszystko. Swój gaz łapał Michał Kubiak, a Bartek Kurek był nie do zatrzymania w ataku. Z gry w ataku poprzez "gaszenie światła" i ruszenie naszą zagrywką, został wyłączony przyjmujący rzeszowskiej Asseco Resovii - Klemen Cebulj. A najlepszy mecz na tym turnieju, rozegrał nasz pierwszy "sypacz" i kapitan "Pasów" - Fabian Drzyzga.. Śmiem twierdzić, że ten występ zadecydował o tym, że znalazł się, w "6" turnieju. Premierowy odsłona finału zakończyła się, wygraną naszych chłopaków, gdzie odrzuciliśmy "Kanarków" od siatki swoją zagrywką na tyle, że ułatwiło nam kończenie akcji w pierwszym uderzeniu czy wyłapywanie pasywnym blokiem akcji Brazylijczyków, co skutecznie zamienialiśmy na punkty. Szalejącego w ataku Bartosza Kurka, dzielnie wspierał nasz kapitan Michał Kubiak, którego forma wyraźnie, idzie w górę.  Wszystko, co złe zaczęło się, od drugiego seta, Bruno robił na siatce, co chciał, a egzekucji dokonywał Wallace. Choć zdołaliśmy się, podczepić pod wynik, odrabiając straty. Dając tym samym nadzieję, że i ten padnie łupem biało-czerwonych. To kompletnie bez pomysłu na grę był Fabian Drzyzga, który na siłę chciał przełamać Wilfredo Leona, który był kompletnie pod grą w tym spotkaniu i, aż prosiło się, o zjazd "do bazy". I koniec końców ten zjazd był, ale moim zdaniem o kilka sekwencji, za późno. Może wtedy wynik meczu byłby zupełnie inny? Patrząc na to, co wyprawia Fabian z Leonem, prosiło się, o więcej gry środkiem, bo sam Bartek Kurek nam meczu nie wygra. Jeśli już trener chciał zostawić w grze "9" to na boisku powinien pojawić się, "Gregor". Wiadomo, że każdy rozgrywający to inny pomysł na grę i wprowadzenie dezorientacji dla rywala. Widać, że trener  miał swoją wizję i wszyscy wiemy, jak się skończyło. W kolejnych setach Bruno, Wallace dobrze się, bawili, dokonując egzekucji i zdobywając po jedenastu latach złoto na tym turnieju. Jak napisałem wyżej, wielu z Was ten kolor medalu uważa, za porażkę i bije na alarm. Po raz kolejny powiem - zaufajmy Vitalowi! Na pewno wyciągnie wnioski i w Tokio zareaguje inaczej. Popieram słowa "Kadzia" - nie róbmy dramatu, mamy srebro i najbardziej równą kadrę ze wszystkich drużyn tegorocznej VNL. Gratulacje dla pozostałych chłopaków, którzy się, w "6" turnieju. Niektóre wybory, są dla mnie dyskusyjne😂.

*fotografie; Fb Karola Kłosa i Alberto Giulianiego 


 

piątek, 18 czerwca 2021

9:0 przed ostatnią prostą do półfinału VNL!

Polscy siatkarze w przeciwieństwie do polskich piłkarzy, ogrywają do zera swoich kolejnych rywali. I pewnie zmierzają do strefy medalowej VNL.

Na "pierwszy ogień" w czwartej serii spotkań, przyszło nam się, zmierzyć z wieloma naszymi dobrymi znajomymi z PlusLigi - reprezentacją Kanady.  Przyznam szczerze, że reprezentacja z kraju klonowego liścia, zaskoczyła mnie pozytywnie. To oni kontrolowali grę w pierwszej partii i drugiej partii, by na końcu... wygrali Polacy głównie, za sprawą bomb "WiFiego". Trzecia partia to już gra naszych taka do, jakiej nas przyzwyczaili. Kto wie, jaki byłby wynik tego meczu, gdyby nie pociski Leona, bo mieliśmy ogromne problemy, by dobić się do pomarańczowego, bo świetnie w defensywie spisywali się nasi rywale. A po tym meczu mówiło się, że widzieliśmy olimpijską pierwszą szóstkę😉. Drugim naszym rywalem, była Japonia, spodziewałem się, większego oporu ze strony rywali, bo do tej  pory tak było. Śmiało, można powiedzieć, że Japonia oddała nam ten mecz walkowerem, a my się, dobrze bawiliśmy, bo oddawali nam punkty, za free, a my wykorzystaliśmy to. Dodajmy do tego fajną grę w bloku czy świetną grę w ataku Tomka Fornala i bardzo dobrą Macieja Muzaja. Historie meczów z Niemcami wskazywały na to, że to będzie najciekawsze spotkanie dla Polaków w tej serii. W myślach błagałem, by to nie był taki horror, jak w Berlinie w 2015 roku. Gdzie drżeliśmy o wynik do samego końca. Powtórki na szczęście nie było, ale ciekawe spotkanie już tak, świetnie w ataku spisywał się, MVP ostatnich Mistrzostw Świata, którego forma, miejmy nadzieję, rośnie. Fabian Drzyzga, miał z czego rozgrywać, bo przyjęcie naszej drużyny w tym spotkaniu to 57%. Dobrze w tym elemencie się, nasz kapitan   Jednak Niemcy stawiali opór w każdym z setów, by zaraz oddać inicjatywę naszym. Jeśli miałbym się, do czegoś przyczepić po naszej stronie to do zagrywki, w tym spotkaniu, bo graliśmy kompletnie bez niej, za to "Cichy Pit" kilkukrotnie potwierdzał, że chciałby jechać na IO. Co jeszcze wiemy po tych meczach? Wartość defensywna Kubiaka rośnie, ale wartości ofensywnej bije go Kamil Semeniuk i to Semeniuka wstawiłbym do wyjściowej "6" na IO😊. Dalej nie potrafię powiedzieć, kto miałby być dwójką na ataku. Myślę, że mecze z: Argentyną, Iranem i Francją będą dużo bardziej emocjonujące, aniżeli mecz z Japonią. POLSKA!!💓   

*fotografia Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
 

sobota, 12 czerwca 2021

Nokauty i lodowaty prysznic :)

 

Trzecia seria  spotkań VNL panów, za nami.  W naszym pięknym kraju, jak zwykle emocje biorą górę, bo nie utrzymujemy fotelu lidera.

Według wielu sympatyków siatkówki w Polsce, mamy demolować, każdego rywala po drodze do Tokio. Nie ma miejsca na porażki. Ludzie opanujcie się, siatkówka to jest sport, a porażki, są nieodłączną jego częścią! Gdybyśmy już teraz wszystkich odprawiali z kwitkiem po godzince z prysznicem, byłby to dla mnie sygnał ostrzegawczy, że w Tokio może pójść coś nie tak. Skoro nasz wódz jest zadowolony, jak czytamy w Przeglądzie Sportowym - dwie porażki jestem usatysfakcjonowany. To nam pozostaje to zaakceptować i mu zaufać. Nie uważacie?😉. Przypomnę tylko maksymę - Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce. Taki zimny prysznic też, jest potrzebny. Oczywiście źle się, oglądało wczorajsze spotkanie, odstawaliśmy od Brazylijczyków fizycznie (pewnie więcej podnieśli na siłce), a dzień konia miał Wallace, który był nie do zatrzymania w ataku i wychodziło mu absolutnie wszystko. Oglądając to spotkanie chwilami zadawałem sobie pytanie - Czy to mecz Polska kontra Wallace? My, choć próbowaliśmy złamać ich pierwszą akcję to, brakowało nam argumentów w polu serwisowym, jak to miało miejsce we wcześniejszych spotkaniach. W naszej drużynie kompletnie nie funkcjonował system blok-obrona, na palcach jednej ręki można było policzyć akcję, gdzie w pierwszym uderzeniu zdobywaliśmy punkt. Nawet jeśli "Kanarki" bez ataku, przebijali piłkę na naszą stronę to nie potrafiliśmy skutecznie wyprowadzić kontrataku. Na nic zdawała się, dobra gra na siatce naszych środkowych, bo brakowało pójścia, za ciosem. Jedynym, który nie był pod wodą w tym spotkaniu, był Kamil Semeniuk, który bez respektu zdobywał punkty z lewego skrzydła. To już kolejne spotkanie, gdzie widać, że ma kwity. Brawo Kamil! Podzielam Waszą opinię, dlaczego na boisku nie zobaczyliśmy Leona i Bednorza. Tylko oglądaliśmy męczarnie na parkiecie Michała Kubiaka. Choć może to, ma na celu, ogrywanie naszego kapitana, któremu ewidentnie brakuje gry. Tyle o tym meczu. Mecz z Bułgarią pokazał, że Bednorz walczy o bilet, bo zagrał świetnie w każdym elemencie. Tylko czy to coś da? Nie podzielam zdania seniora Drzyzgi, iż zmiana we wczorajszym meczu Bieniek - Nowakowski, jest zmianą olimpijską😉. Dla mnie po meczu z Bułgarią bliżej biletu olimpijskiego powinien być Norbert Huber. Ciekawe czy moje przypuszczenie się sprawdzi, a może się pomylę😃. Mecz z Holendrami był dla mnie meczem, który trzeba było wygrać i zapomnieć. A jedyne, co zapamiętałem to siedemnaście punktów Mateusza Bieńka. Czołem ochłońcie i kibicujcie w następnych bojach!👊   

*Fotografia - Fanpage KS Jastrzębski Węgiel          

poniedziałek, 7 czerwca 2021

Liderzy przez duże "L" :)

 

Druga seria spotkań w NNL, za nami. Nie ma już, niepokonanych drużyn, a Orły Heynena wskoczyły na fotel lidera VNL po łomotach, które zafundowali Amerykanom i Rosjanom 😍.

Po porażce ze Słowenią pewnie większość z nas wiedziała, że w kolejnym trójmeczu nasi Mistrzowie Świata, ruszą z kopyta, by pokazać, iż ta przegrana była jedynie wypadkiem przy pracy. Na temat meczu z Australią się, nie wypowiem, bo go nie oglądałem, lecz sądząc, po wynikach poszczególnych setów było grubo. Czekając na mecz ze Stanami Zjednoczonymi, błagałem, tylko by mecz nie był powtórką z półfinału Mistrzostw Świata 2018. Heynen znów zamieszał składem. Nasi kolejni przeciwnicy, muszą się do tego przyzwyczaić😋. Nasi Mistrzowie Świata, ustawili sobie seta - pociskami, zza linii dziewiątego metra (głównym prowokatorem zamieszania, za sprawą tego elementu był Bartosz Bednorz 3 asy). Nasi chłopcy dołożyli do tego "gaszenie światła" rywalom i świetną współpracę na linii blok-obrona, co zamieniali na skuteczne kontrataki. I na tablicy wyników widniał wynik 1-0 dla naszej reprezentacji. Druga partia to trochę słabsza skuteczność naszych na kontrach, a wszystko to, za sprawą agresywnej zagrywki Amerykanów. Przyznam szczerze pomyślałem - będzie horror. Jednak Belg, dał wyraźny sygnał, że zamierza walczyć o pełną pulę, w tym spotkaniu. Wpuszczając na parkiet Leona i Semeniuka, ten pierwszy wytoczył działa, za linii dziewiątego metra, a ten drugi uspokoił grę w przyjęciu i był nie do zatrzymania w ataku. Te dwie zmiany były kluczem dla losów tej partii, a może i meczu. Kamil po raz kolejny pokazał, że zasługuje na to, by odgrywać mega ważną rolę w reprezentacji, mimo młodego  wieku. Trzecia partia była formalnością, nasi chłopcy, powrócili do gry z premierowej partii spotkania. Dokładając do tego fajną grę naszych środkowych, którzy potwierdzili, że na pozycji środkowego, jest już tylko jeden bilet😉. I zgarnęliśmy pełną pulę💪 . Mecze z Rosjanami to kolejne mecze z cyklu - hot meczyków dla polskich kibiców. Początek pierwszego seta był mega wyrównany, żadna z ekip nie potrafiła osiągnąć znaczącej przewagi, ale dzięki dobrej grze na siatce naszej drużyny, schodziliśmy na drugą przerwę techniczną z dwoma oczkami przewagi, co pozwalało mieć na wygraną w pierwszym secie. A przesłankami do tego były - zagrywka oraz atak naszej drużyny. Niestety nasi chłopcy lubią, jak mi spastyka rośnie i oddali Sbornej siedem punktów z rzędu😜 . Pomyślałem - zagramy pięć setów? Chyba chcieliby mój fizjo nie miał dużo pracy, jak wróci i w drugim secie, wzięli się do roboty😂 . Już na początku zbudowali sobie przewagę, mimo naporu Rosjan nie było, niemiłej powtórki z pierwszego seta. Asy serwisowe Leona i atak z drugiej linii, nie pozostawił złudzeń, kto powinien wygrać drugiego seta💪. W trzeciej partii nasi siatkarze zaczęli powoli naładowywać amunicję, zza linii dziewiątego metra i rozmontowali pierwszą akcję rywala. Taki stan rzeczy sprawił, że brakowało nam seta, by odnieść kolejne zwycięstwo z trudnym przeciwnikiem. Czwarty set to koncert gry naszych we wszystkich elementach. To sprawiło, że Rosjanom, ode chciało się już grać w tym spotkaniu i zostaliśmy liderami VNL😎 . Nie byłbym sobą gdybym, nie zaprezentował Wam swoich amatorskich myśli po tych dwóch meczach, które oglądałem😛. Patrząc na postawę Maćka Muzaja w meczu z Rosją, nie zazdroszczę trenerowi. Widać, że "Mazi" się, odbudowuje pod ręką Vitala i stać go na to, by stać się, "drugą strzelbą" na IO. Z drugiej strony Kaczmarek, ma za sobą świetny sezon i może być pewniejszy, w swoich poczynaniach od pierwszej strzelby Asseco Resovii Rzeszów, w nadchodzącym sezonie PlusLigii. Sorry, trenerze Twój problem😁. Mam wrażenie, że w drugim secie meczu z USA, zakończyła się selekcja na przyjęciu. Tylko czy, aby nie, za wcześnie?😊. Od dawna wiemy, że nie ma chemii między Vitalem Heynem, a Bartoszem Bednorzem. A może to tylko moje domysły?😎. Gdybym to ja miał wybrać, wybrałbym... tego, który uspokoił przyjęcie, w meczu z "Kowbojami"😉. O formę Kurka i Kubiaka jestem spokojny, bo oni mają być gotowi na ćwierćfinał IO... i będą. Więc bez lamentu 😂. Skoro my teraz tak zmiatamy wszystkich, oby te miotły się, nie wyłamały do IO, ale Vital umie mieszać, w tym swoim kotle. Bo przecież nie mamy kilku szóstek, tylko jeden szeroki skład😍. I to pozwala mieć niemal stuprocentową pewność na to, że wkroczymy na siatkarski Olimp💓.   

*fotografia fanpage Karola Kłosa              

niedziela, 6 czerwca 2021

Urodzinowy spacer :)

 

By pojawił się, w Twoje urodziny uśmiech, wcale nie potrzeba wypasionej imprezy i kupy prezentów, wystarczą osoby, które są, dla Ciebie mega ważne💓. Wiem dla wielu jestem staroświecki, przeżyję😊. Tak było właśnie dzisiaj, wystarczył krótki spacer, by nabrać sił na kolejny tydzień pracy. Tym razem nie zanudzimy Was fotkami z naszych ulubionych miejscówek, bo chcieliśmy po prostu pobyć ze sobą, a nie urządzać sesję fotograficzną, a i też moje współtowarzyszki były lekko niedysponowane po wczorajszych szaleństwach. No, ale czego się nie robi dla wujka😍. Może nie był to zbyt długi spacer, bo o jego długości, zadecydował Tolek, który nawet nie miał ochoty pozować😅. Czasem nie trzeba kilometrów, by na twarzach pojawił się, uśmiech. Uspokajamy Was dłuższe spacery wrócą😎.

*fotografia archiwum prywatne      

piątek, 4 czerwca 2021

Dzień z EKIPĄ ;)

Czasem są, takie dni, że nie myśli się o pracy, ani o siatkówce. Tak było wczorajszego dnia, wczoraj liczyły się rzeczy takie, które nie, są w dzisiejszym świecie zbyt modne. Mówię tutaj o przebywaniu z drugim człowiekiem nie "po coś", ale tak po prostu. Kochani choć drugi rok, nie ma już oaz z wiadomych przyczyn. W tym momencie powiem tylko, za siebie - Choć tęsknię, za oazą i tym, co z nią związane. To takie spotkania, są w pewnym sensie namiastką tego, co się dzieje na oazach, ale i dowodem na to, że znajomości tam zawarte, nie muszą się, kończyć wraz z powrotem do domu. Trzeba jednak tego chcieć😉. Trzeba też spotkać ludzi, którym nie tylko brak piątej klepki, jak i mnie😜, a też ludzi, którzy widzą coś więcej, aniżeli wózek😍. Trochę moja skóra na buzi, przypomina kolor raka po naszym spacerze, po strzyżowskim rynku z lodami dla ochłody, ale w końcu mamy słoneczną porę roku i nie narzekam😉. Szkoda, że jedna osoba, chciała zostać incognito. Dzięki, za wspólnie spędzony czas i prezent urodzinowy. Do następnego😘👊 

*fotografia archiwum prywatne 


 

środa, 2 czerwca 2021

Bańka ruszyła! Bez obaw, bez paniki.

Nasi chłopcy, są już po pierwszych meczach w VNL. Można, być mieć mieszane uczucia po tych trzech spotkaniach i jedna wielka niewiadoma, co do składu na Tokio. A jakie ja mam odczucia? Przeczytacie sami!

Na wstępie powiem, musiałem ochłonąć, by nie napisać głupot po porażce ze Słowenią. Ludzie nie panikujcie, nie skreślajcie połowy chłopaków i nie mówcie, że ich powołanie do kadry jest pomyłką! Chyba zapomnieliście, co jest celem naszych Mistrzów Świata😊. Widać, że trener Heynen ma swój plan i się go trzyma. Oczywiście można było próbować rotować przyjmującymi w tym przegranym meczu ze Słowenią i ja bym tak osobiście zrobił, bo ani Kubiak, ani Śliwka nie mieli swojego dnia w tym meczu. Popatrzmy na to z innej strony Słoweńcy, są w innym miejscu treningowym, aniżeli MY. Podopieczni szkoleniowca Asseco Resovii Rzeszów, zagrali dobrą, siłową siatkówkę z fenomenalnym wykorzystaniem systemu blok-obrona. Można, by tylko zapytać - Dlaczego Klemen Cebulj tak nie broni piłek, grając w "Pasiaku"? Nawet jeśli już nawiązywaliśmy walkę to znów vice mistrzowie Europy, nam odjeżdżali po błędach własnych naszej drużyny i braku skuteczności na kontrach. Ten brak skuteczności tylko napędzał rywali. A sam Mateusz Beniek meczu nie wygra. Ktoś, powie przegraliśmy to spotkanie, przez brak Leona w składzie meczowym. Leon jeszcze się ogra po dziurki w nosie. Nie możemy być pewni, że znów ustanowił, by kolejny rekord w ilości asów serwisowych, w jednym meczu 😊. To tyle o meczu ze Słoweńcami, mają patent na nas i tyle 😂 . Co wiemy po pierwszym trójmeczu? Na pewno to, że na środku siatki, jest już tylko jeden bilet do Tokio, bo ja po tych meczach z drugim, albo i nawet trzecim garniturem włoskim i Serbią. Nie wyobrażam sobie naszego środka bez "Kochana" i "Bienia". Pan Siatkarz - Kamil Semeniuk po raz kolejny pokazał, że ma kwity na wielkie granie  i potrafi zdobywać punkty nie tylko atakiem, ale i blokiem. Jak na razie dalej od Tokio w moim odczuciu jest Bartosz Bednorz, który co prawda zdobywał punkty zagrywką w meczu z Italią, ale był kompletnie pod grą w ataku. Jak na razie nie zapunktował u mnie, żaden z naszych attackerów. Mówię bez napinki i czekajmy na dalsze ciekawe zestawienia naszego trenera i mecze Orłów!      

*fotografia fanpage Karola Kłosa