sobota, 3 marca 2018

Bez zdobyczy w Olsztynie :(

źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów

Ważniejsze od braku punktów, w dzisiejszym spotkaniu, jest chyba kontuzja „Możdzera”, która wykluczy Go najprawdopodobniej do końca tego sezonu. Nie muszę nikomu z rzeszowskich kibiców mówić, ile „Magneto Możdzonek” znaczy dla środka naszego zespołu ;( Wobec kontuzji „Lemana” nie napawa to optymizmem. Mamy trzech środkowych, a Barthélémy Chinenyeze potrzebuje czasu, aby znaleźć wspólny język na parkiecie z chłopakami. Wobec zaistniałej sytuacji „Perła” musi sobie przypomnieć, swoje najlepsze czasy. To, był spektakl dwóch aktorów do momentu kontuzji naszego środkowego, nie brakowało zwrotów akcji raz jedni odskakiwali, raz drudzy. W naszym zespole nie siedziała zbyt mocna zagrywka, natomiast flot naszych utrudniał rozgrywanie akcji gospodarzom dzisiejszego spotkania. Mogło być 2-0 dla nas, gdyby nie dwa błędy własne naszego zespołu, które zaważyły na tym, że po dwóch setach zamiast dopisywać już punkt do tabeli. Mecz zaczynał się od nowa. Wszystko co złe dla naszej ekipy zaczęło się właśnie, gdy kontuzji doznała nasza ostoja na środku siatki. To normalne, że to musiało odbić się na psychice naszych siatkarzy. Niektórzy powiedzą profesjonaliści muszą umieć się odciąć od tego co dzieje się, w kwadracie. Siatkarze to tylko ludzie. Od tego momentu rywale zaczęli nas punktować. Na nic zdawały się rotacje na przyjęciu. Zostaliśmy wypunktowani niczym bokser po nokaucie „upadliśmy” na parkiet, w czwartym secie. Ten brak punktów dla nas dodaje pikanterii ligowej tabeli. Jednak czy ten brak punktów, jest dziś najważniejszy? MARCIN TRZYMAJ SIĘ!!!
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz