źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów |
Ważniejsze od braku punktów, w dzisiejszym spotkaniu, jest
chyba kontuzja „Możdzera”, która wykluczy Go najprawdopodobniej do końca tego
sezonu. Nie muszę nikomu z rzeszowskich kibiców mówić, ile „Magneto Możdzonek”
znaczy dla środka naszego zespołu ;( Wobec kontuzji „Lemana” nie napawa to optymizmem.
Mamy trzech środkowych, a Barthélémy Chinenyeze potrzebuje czasu, aby znaleźć wspólny
język na parkiecie z chłopakami. Wobec zaistniałej sytuacji „Perła” musi sobie
przypomnieć, swoje najlepsze czasy. To, był spektakl dwóch aktorów do momentu
kontuzji naszego środkowego, nie brakowało zwrotów akcji raz jedni odskakiwali,
raz drudzy. W naszym zespole nie siedziała zbyt mocna zagrywka, natomiast flot
naszych utrudniał rozgrywanie akcji gospodarzom dzisiejszego spotkania. Mogło
być 2-0 dla nas, gdyby nie dwa błędy własne naszego zespołu, które zaważyły na
tym, że po dwóch setach zamiast dopisywać już punkt do tabeli. Mecz zaczynał
się od nowa. Wszystko co złe dla naszej ekipy zaczęło się właśnie, gdy kontuzji
doznała nasza ostoja na środku siatki. To normalne, że to musiało odbić się na psychice naszych siatkarzy. Niektórzy powiedzą profesjonaliści muszą umieć się odciąć od
tego co dzieje się, w kwadracie. Siatkarze to tylko ludzie. Od tego momentu
rywale zaczęli nas punktować. Na nic zdawały się rotacje na przyjęciu.
Zostaliśmy wypunktowani niczym bokser po nokaucie „upadliśmy” na parkiet, w
czwartym secie. Ten brak punktów dla nas dodaje pikanterii ligowej tabeli. Jednak
czy ten brak punktów, jest dziś najważniejszy? MARCIN TRZYMAJ SIĘ!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz