niedziela, 1 czerwca 2025

Czy wynik jest najważniejszy? Czyli polskie "Orły" wróciły do gry.

Reprezentacja polskich siatkarzy rozpoczęła sezon od zwycięstwa i dwóch porażek w Silesia Cup. Zajęli tym samym czwarte miejsce w tym towarzyskim turnieju.

We wstępie można by powtórzyć pytanie, które zadałem w pierwszej części tytułu — wielu kibiców chciałoby, aby nasi siatkarze, wygrywali wszystko od deski. Na szczęście ja do nich, nie należę, bo wiem, iż sezon poolimpijski, jest sezonem na przewietrzenie biało-czerwonej szatni😉.
Dlatego nie będzie to post o tym, jak słabo grał Gang Łysego bez "Łysego", a o tym, jaki mamy potencjał siatkarski na kolejne kilka dobrych lat. Ten potencjał jest na wszystkich potencjał oprócz rozegrania, bo niestety żaden z "sypaczy", nie przekonał mnie do siebie wystarczająco. Choć na pewno bacznie trzeba będzie śledzić rozwój talentu Marcela Bakaja. Dobrze wiemy, że Bartosz Kurek nie będzie, grał wiecznie w barwach narodowych, tak więc na długo przed sezonem reprezentacyjnym, zastanawiano się, kto będzie jego następcą za kilka lat. Jak pokazały mecze sparingowe, nie ma powodów do obaw, bo zarówno Bartosz Gomułka, jak i Aleks Nasevich pokazali, że są go na to, by w przyszłości stanowić o sile prawego ataku w koszulce z "Orłem" na piersi. Zwłaszcza ten drugi pokazał, że może wejść "z buta" do reprezentacji Polski, już może w tym sezonie 😉. A przecież jeszcze jest Kewin Sasak, który też zna się na swojej robocie. W końcu mieliśmy okazję się przyjrzeć "w praniu" temu wielkiemu talentowi, jakim jest nazywany Michał Gierżot". Będę szczery poza tym, że dawał nam spokój w przyjęciu zagrywki to, jakoś w grze ofensywnej na lewym mnie osobiście, nie porwał. Więcej jakości siatkarskiej w tymże elemencie, dawali nam Artur Szalpuk i Rafał Szymura. Nie oznacza to jednak, że nie chciałbym jeszcze zobaczyć Michała Gierżota w barwach narodowych i na pewno będzie okazja w jednym z turniejów VNL.
Jakub Nowak pokazał, że można wejść do Gangu Łysego, grając na zapleczu PlusLigi. Wysyłając jasny sygnał do Hubera, Bieńka oraz Kochanowskiego, że nie mogą spać spokojnie, bo on też ma "kwity" na wysokiej klasy środkowego — jednym słowem debiut marzenie 😍. Jest to tylko potwierdzenie tego, że polska siatkówka środkiem siatki stoi. A przecież i z dobrej strony pokazali się także Mateusz Poręba i Szymon Jakubiszak. A więc rywalizacja o miejsce na środku siatki obok Kuby Kochanowskiego, trwa w najlepsze😎. Nie tylko nasza eksportowa trójka środkowych, nie może też spać spokojnie, ale też Kuba Popiwczak. Bo Mateusz Czunkiewicz, Maksymilian Granieczny i Kuba Hawryluk pokazali, że nie zamierzają być jego tłem w barwach narodowych na pozycji libero.
Pozostaje nam tylko czekać na to, jaki skład zabierze Nikola Grbić na pierwszy turniej VNL i emocje, związane z występem naszej reprezentacji.

*foto: Polska Siatkówka  


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz