poniedziałek, 7 listopada 2016

Zycie jest jak mecz siatkówki... ;)

Po tytule postu pomyśleliście, iż może dostałem piłką w głowę. Bo porównuje życie, do zmagań na parkiecie. Nic bardziej mylnego, to sama prawda. Nigdy bym na takie porównanie nie wpadł, gdyby nie osoba, z którą rozumiem się niemalże bez słów ;)
Tak jak siatkarze nie są pewni przed meczem, czy założenia taktyczne nakreślone przez trenera. Na przedmeczowej odprawie, wypalą podczas gry, czy przeciwnik nie będzie sprytniejszy. Bo przecież siatkówka, to gra błędów. Tak i w życiu nie możemy być  pewni „jutra”, ani też wystrzegać się błędów. Bo to „jutro” może być zarówno pozytywne jak i negatywne, dla nas w skutkach. Do czego zmierzam? Pamiętacie jak dzieliłem się z Wami radością z faktu, iż zostałem studentem? Nie mogłem się doczekać rozpoczęcia, potem z radością i zapałem. Przerabiałem wykłady i wykonywałem pierwsze projekty. Wszystko zmienił jeden mail, od Rzecznika ds. Niepełnosprawnego Studenta, na Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi. By móc studiować i zdobywać zaliczenia. Musiałbym pojawiać się na zjazdach. Co w moim przypadku, jest to sporym utrudnieniem. Ze względu na kilometry dzielące mnie, od Łodzi. Wyjaśniono mi, że na kierunku grafika, ważny jest kontakt z wykładowcą „face to face”. Nie było by nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt. Rejestrując się on-line, na stronie Polskiego Uniwersytetu Wirtualnego, jest wyraźnie napisane studiuj wygodnie przez Internet. A wśród kierunków, jest wymarzony przeze mnie kierunek. Zaś na stronie w/w przeze mnie rzecznika. Jest wyraźnie napisane zapewniamy alternatywne formy nauki i zaliczeń! To właśnie te alternatywy skłoniły mnie, do złożenia dokumentów, na tą uczelnie. Jak widać okazało się to, tylko chwytem marketingowym ;) Bo niepełnosprawny, to ktoś na kim można się dorobić przecież! Oczywiście zapewniano mnie, iż w czasie zjazdów, uczelnia zapewni mi opiekuna podczas wykładów itd. Gdy napisałem wiadomość, do Pani pro-dziekan. Z informacją, iż czuję się rozczarowany i zdruzgotany. Odpowiedź mnie zszokowała, z jej słów wyczytałem, iż  kierunek grafika jest jedynie dla sprawnych studentów. O TO POLSKA, GDZIE NIEPEŁNOSPRAWNY JEST TRAKTOWANY JAKO GORSZY I NA STUDIA JEST ZA GŁUPI. Przepraszam za wyrażenie jeśli kogoś urażę. DLA WIELU JESTEŚMY DEBILAMI. To przykre, ale taka prawda ;( Tak o to moje studiowanie dobiegło końca, na szczęście zwrócono mi poniesione przeze mnie koszty. Więc jeśli ktoś planuje, wygodne studiowanie na AHE. Tym fragmentem, daję Wam przestrogę, byście nie czuli się rozgoryczeni. Jak ja byłem. Choć „prowadziłem, w tym secie.” To musiałem uznać wyższość uczelni :P Przez chwilę „leżałem na parkiecie” zapłakany. Z przeświadczeniem, iż to co było i nadal jest. Moim marzeniem legło w gruzach. Jednak moi najwierniejsi kibice pokazali, iż są ze mną. Bez względu, na rezultaty jakie odnoszę. Przywódcą mojego fanklubu jest osoba. Której słowa zawsze powodują, iż mam siłę wstać i walczyć dalej ; „ Marcin chcę usłyszeć, iż na Łodzi świat się nie kończy. Dopóki mamy marzenia, idziemy inną drogą”. Tak to prawda na Akademii świat się nie kończy  ;) Ja się nie poddam i walczę nadal! Kocham Was moi Przyjaciele <3 Z Wami walka to sama przyjemność ;) Przegrałem seta, ale nie mecz, o tytuł licencjata z grafiki komputerowej. Za rok kolejne podejście, tym razem na innej uczelni. Mam nadzieję, że z Waszym dopingiem. Więc jeśli masz marzenie, a boisz się, iż przegrasz mecz. To jesteś w błędzie! „Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą!” Jak śpiewa  Monika Kuszyńska, obudź się i żyj! Bo medale czekają i zdziwione miny tych, którzy nie dowierzają w Ciebie ;)  Trzeba mieć odwagę, a szczęście jest na wyciągnięcie ręki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz