poniedziałek, 23 października 2023

1,5 seta... i Projekt Warszawa wygrywa zasłużenie na Podpromiu!

Po sezonie reprezentacyjnym czas wrócić na ligowe podwórko. Brązowy medalista poprzedniego sezonu nie uzna inauguracji sezonu za udaną (1:3).

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego rzeszowscy kibice. Ci przed telewizorami, jak i Ci w wypełnionej niemal po brzegi hali Podpromie. Zastanawiali się zapewne, jaką grę swoich idoli zobaczą w pierwszym meczu ligowym, w nowym sezonie. I przez półtora seta przecieraliśmy oczy ze zdumienia, bo z marszu zobaczyliśmy SOVIĘ, która wywalczyła brązowy medal w poprzednim sezonie i, od której bił ten pozytywny vibe. Odrzucili drużynę Piotra Grabana od siatki swoją zagrywką, co pozwalało Fabianowi Drzyzdze włączyć wszystkie do gry. A doping kibiców z akcji na akcję stawał się coraz głośniejszy, bo 🐺 Giampaolo Medei pewnie zmierzały do wygrania seta (59% przyjęcia i 68% atak). Czy można było się spodziewać takiego obrotu sprawy po tak koncertowym pierwszym secie? Myśląc logicznie nie, ale teoretycznie już tak, bo Asseco Resovia Rzeszów nie raz podawała rękę rywalowi, bo mecz sam się wygra, a rywal odwracał losy meczu — wiem, że zostanę z hejtowany, ale taka jest prawda 😉. Początek II partii nie zwiastował jednak zamiany boiskowych ról, bo do połowy II seta "Pasy" kontynuowały swoją dobrą grę z premierowej partii, co skutkowało trzema punktami przewagi. Wtedy też rzeszowski team przestał być monolitem, za sprawą złamanego przyjęcia i od tej pory nie do zatrzymania był zespół z Warszawy, w każdym siatkarskim elemencie. A w "Pasach" zabrakło pomysłu na grę, a rozgrywanie  naszego Kapitana stało się przewidywalne, jak kolejny odcinek brazylijskiej telenoweli.😎. Co skutkowało fenomenalną  grą w systemie blok-obrona i zabójczymi kontrami, czy "gaszeniem światła" i spojrzeniami po stronie gospodarzy — to nie moja wina. Wiem, że za naszymi chłopakami zaledwie cztery wspólne treningi, ale to nie tłumaczy tego, że nagle się zatrzymaliśmy. Jak i nie rozumie (jak na razie) sensu przedłużenia kontraktu ze słoweńskim przyjmującym, mam nadzieję, że Yacine Louati wywalczy sobie miejsce w "6", bo jego postawa bardziej mogła się podobać.  To Projekt Warszawa był teamem od półtora seta i wygrał za służenie i myślę, że namieszają w tym sezonie, w lidze, Drużyna z Podpromia od półtora seta była zlepkiem gwiazd, a nie zespołem. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że czas i ilość treningów będą działać na korzyść 🐺. A i zapomniałbym. Czy prawdziwy kibic wychodzi z hali, gdy drużynie nie idzie, czy zostaje z nią do końca spotkania? 😊

*foto/ www.plusliga.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz