sobota, 6 września 2025

Test w Atlas Arenie przed mundialem zdany.

Już za 7 dni podopieczni Nikoli Grbicia rozpoczną walkę o złoty medal Mistrzostw Świata na Filipinach. Ostatnią okazją do doszlifowania formy był drugi w przeciągu 5 dniu mecz z reprezentacją Brazylii — rewanż udany (4:0).

Na początek postawię pytanie: Czy w Atlas Arenie zobaczyliśmy pierwszą szóstkę, która będzie walczyć w fazie pucharowej o medale? Bo nie jest to tajemnicą, że nasi grupowi, nie powalają poziomem siatkarskim (oczywiście nikogo lekceważyć nie można). I fazę grupową możemy potraktować trochę treningowo.
Patrzyłem na to spotkanie pod kątem tego, co zobaczyłem dokładnie tydzień temu w meczu obu ekip w II dniu  Memoriału Huberta Jerzego Wagnera w Krakowie. Choć wynik tego meczu jest całkowicie jednostronny to, wcale tak, nie było. Zwłaszcza w pierwszej partii, kiedy to reprezentacja Brazylii stawiała opór, a my musieliśmy wywalczyć zwycięstwo w tym secie po grze na przewagi. Co w Memoriale Wagnera się nie udawało (IV set z Argentyną), Jednak można śmiało powiedzieć, że Brazylijczycy słabli z akcji na akcje i można sobie zadać pytanie: Czy to zasłona dymna podopiecznych Bernardo Rezende przed siatkarskim mundialem?  W Krakowie też nie robiliśmy krzywdy naszym przeciwnikom naszym serwisem. Dobrze wiemy, że każdy mecz to inna historia i w tym meczu Brazylijczycy mieli spore problemy z jego przyjęciem. Za to rywale na dobrą sprawę nam go dostarczali, było wodą na młyn dla Tomka Fornala i Wilfredo Leona, którzy przyjmowali z łatwością te piłki. Choć zdarzało się, że Marcin Komenda gubił tempo gry z naszymi zawodnikami. To z przyjemnością patrzyło się na ataki Bartosza Kurka, które dla mnie są dobrym prognostykiem, przed turniejem na Filipinach, który tak na dobrą sprawę, meczem z Brazylią, rozpoczynał sezon w barwach narodowych. W tym meczu można było też zobaczyć rosnącą formę Norberta Hubera, który "gasił światło" rywalom. Myślę, że wraca powoli stary dobry "Noba Huba"💪, Taki mecz był mu potrzebny. Czy to oznacza, że Kuba Nowak będzie Mistrzostwa Świata oglądał "z bazy"? Jak pokazał IV (dodatkowy set), pokazał, że w razie słabszej gry, któregoś gracza z wyjściowego składu, możemy być spokojni o pomoc "z bazy". Z przyjemnością oglądało się grę Kewina Sasaka i Kamila Semeniuka. Kamila Semeniuka, który bawił się swoją grą, wbijając pipe'y czy wbijał "gwoździe" rywalom po ciasnym skosie. 
Być może tak motywująco na naszych siatkarzy podziałała obecność Aleksandra Śliwki, który mi kontuzji pojawił się na trybunach, by wspierać kolegów. To się nazywa jeden za wszystkich, wszyscy za jednego 👋.
A teraz fokus na siatkarski mundial, na Filipinach. Będzie się działo Polska!

*foto: fb/ Polska Siatkówka
 



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz