„
Jezus zwyciężył….!”
Spokojnie nie będę Was nawracał ;) To tylko słowa jednej z wielu moich
ulubionych piosenek religijnych. Miedzy innymi tymi słowami, które Wam
przytoczyłem chwaliłem Najwyższego na jubileuszowym, bo już XV koncercie –
Jednego Serca Jednego Ducha. Który rokrocznie w wieczór Bożego Ciała na jednym
z rzeszowskich osiedli, gromadzi tłumy tych, którzy chcą dziękować, wypraszać i
wielbić poprzez śpiew i wygłupy. A to wszystko na chwałę Pana ;) Gdy rok temu jechałem po raz pierwszy
wiedziałem, że to nie będzie pierwszy i ostatni. Z utęsknieniem odliczałem dni,
by móc się naładować powerem, który płynie z tego niesamowitego wydarzenia.
Udało się! Ten koncert jest lepszy niż powerbank, czy nie jeden energy drink! Chcesz mieć power używaj dozwolonych dopalaczy :P A przecież mi jak nigdy wcześniej te siły będą potrzebne. Choć było
chwilami za spokojnie jak dla kogoś kto jest młody duchem :D I chciało się spać
;) Jednak taka muzyka też jest potrzebna, by choć przez chwilę zastanowić, co
tak naprawdę w naszym życiu jest ważne. I na, którym miejscu jest On. Gdy pojawiała się weselsza muzyka, to i ja się „budziłem” ;) Wszyscy byliśmy
jedną wielką rodziną – Jednego Serca Jednego Ducha, bo w obliczu Boga nie ma
podziałów, wszyscy jesteśmy równi. Moja ekipa koncertowa się nie zmieniła, moja
serdeczna koleżanka Dominika i jej rodzinka. Dzięki <3 Podobno Bóg zsyła nam takich ludzi, jakimi sami jesteśmy. No cóż ja mam porażony mózg jak sama nazwa choroby wskazuje, ale w pozytywnym słowa znaczeniu ;) Jestem do tańca i do różańca. „Święte Imię Jezus jest na ustach mych i w sercu mym. W mocy ducha uwielbiam Cię”. Słowa te niech towarzyszą Nam jak najdłużej, bo bez Niego nic uczynić nie możemy.
*fotografie pochodzą z prywatnej kolekcji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz