To właśnie tam wszystko się zaczęło😉. Dlatego tak z
przyjemnością tam wracam, ostatnie czternaście dni spędziłem na turnusie rehabilitacyjnym,
w Ośrodku Opiekuńczo-Rehabilitacyjnym w Jadownikach Mokrych. Wszystko po to, by
utrzymać, to co wypracowałem z „moim teamem”, ale też przygotować ciało na to,
co będzie miało miejsce 01 sierpnia tego roku. Mam nadzieję, że z równie
fajnymi efektami WOW😂. Może nie zawsze byłem w mega formie, ale dawałem maksa.
Turnus, to nie tylko budowanie formy, ale też okazja do zacieśniania relacji,
czy też okazja do zawierania nowych. Pozdro dla Was👊. Ten czas, to także okazja
do śmiechoterapii na zajęciach terapii zajęciowej, co tam się nie działo😅. Wiem,
że wygłupy, to jeden z moich znaków rozpoznawczych. Cóż jestem uniwersalny,
gdyż nie stroniłem od odwiedzania serca ośrodka, wszystko po to, by dziękować,
ale i prosić o błogosławieństwo dla mnie i moich bliskich. Wydawać, by się
mogło, że dzień ostatni dzień turnusu, to jeden z najsmutniejszych dni.
Poniekąd może i tak jest, ale dla mnie był, to dzień do spotkania, z moją THE
BEST EKIPĄ💕. Jak zwykle nie brakowało naszych tekstów, wujek dał się namówić
nawet na wariacje w kulkach😜. Cóż lat przybywa, ale rozumu ubywa. Ja jestem tego
doskonałym dowodem😛. Aż strach pomyśleć, co przyniosą kolejne powroty do
Jadownik.
*fotografie archiwum prywatne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz