niedziela, 11 sierpnia 2019

Idę i nie zatrzymuję się! :)


Archiwum prywatne
…Daleko stąd marzenia są… Jeszcze przed 03 sierpnia 2017, sam tak myślałem. Powiem pół żartem, pół serio – wystarczyło trochę szaleństwa, by marzenia stały się rzeczywistością😜. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, a może powiem inaczej, Każdy kolejny „mały” sukces rodził jeszcze większą determinację, by próbować wspiąć się wyżej. 01 sierpnia moi ulubieńcy rozpoczynali walkę w MHJW, w krakowskiej Tauron Arenie. Ja zaś udałem się do jednej z krakowskiej klinik, by rozpocząć kolejnego „seta” celem oczywiście jeszcze większa samodzielność. Kochani, gdy podpisywałem potrzebne dokumenty nie miałem, ani chwili zawahania. Jeszcze przed podaniem narkozy dr. spytał  mnie -boisz się? Moją odpowiedzią był uśmiech😊. Nic, że boli. Boleć musi, bo jeszcze większy zakres nacięć, niż za pierwszym razem. Wykonanych jest, aż 19 punktów. Byłem bardzo zdziwiony, przy ściąganiu opatrunków. To pokazuje, że to co wykonywałem przez te dwa lata od pierwszej fibrotomii miało sens. Nie zawsze było łatwo, ale było warto. Dziękuję mojemu teamowi fizjo, za znoszenie moich głupich tekstów i wykonywanie ciężkiej pracy😂. Ja nie zamierzam osiąść na laurach, a wręcz przeciwnie. Ręce ćwiczę już od dnia powrotu domu, a za cztery dni pierwsza pionizacja. Więc nie leniuchuję. Jednak prawdziwa rehabilitacja dopiero przede mną, będą pot i łzy, tylko z jakiego powodu to nie wiem😝. Na szczęście mój człowiek od zadań specjalnych, wie na co mnie stać. Jednak zanim treningi pełną parą, to wcześniej zaczynam coś zupełnie nowego, w moim życiu. Mam na myśli staż w moim wymarzonym zawodzie, a wszystko dzięki udziale w projekcie FAR. A więc będzie się działo! Przystępuję do walki ze słowami osoby, która we mnie kilkanaście lat temu uwierzyła: Cinek jeszcze nie raz siebie zaskoczysz. Zrobię, co w mojej mocy, by tak było.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz