Archiwum prywatne |
…Daleko stąd marzenia są… Jeszcze przed 03 sierpnia
2017, sam tak myślałem. Powiem pół żartem, pół serio – wystarczyło trochę
szaleństwa, by marzenia stały się rzeczywistością😜. Apetyt rośnie w miarę
jedzenia, a może powiem inaczej, Każdy kolejny „mały” sukces rodził jeszcze
większą determinację, by próbować wspiąć się wyżej. 01 sierpnia moi ulubieńcy rozpoczynali
walkę w MHJW, w krakowskiej Tauron Arenie. Ja zaś udałem się do jednej z
krakowskiej klinik, by rozpocząć kolejnego „seta” celem oczywiście jeszcze
większa samodzielność. Kochani, gdy podpisywałem potrzebne dokumenty nie miałem,
ani chwili zawahania. Jeszcze przed podaniem narkozy dr. spytał mnie -boisz się? Moją odpowiedzią był
uśmiech😊. Nic, że boli. Boleć musi, bo jeszcze większy zakres nacięć, niż za
pierwszym razem. Wykonanych jest, aż 19 punktów. Byłem bardzo zdziwiony, przy
ściąganiu opatrunków. To pokazuje, że to co wykonywałem przez te dwa lata od
pierwszej fibrotomii miało sens. Nie zawsze było łatwo, ale było warto.
Dziękuję mojemu teamowi fizjo, za znoszenie moich głupich tekstów i wykonywanie
ciężkiej pracy😂. Ja nie zamierzam osiąść na laurach, a wręcz przeciwnie. Ręce
ćwiczę już od dnia powrotu domu, a za cztery dni pierwsza pionizacja. Więc nie
leniuchuję. Jednak prawdziwa rehabilitacja dopiero przede mną, będą pot i łzy,
tylko z jakiego powodu to nie wiem😝. Na szczęście mój człowiek od zadań
specjalnych, wie na co mnie stać. Jednak zanim treningi pełną parą, to
wcześniej zaczynam coś zupełnie nowego, w moim życiu. Mam na myśli staż w moim
wymarzonym zawodzie, a wszystko dzięki udziale w projekcie FAR. A więc będzie
się działo! Przystępuję do walki ze słowami osoby, która we mnie kilkanaście
lat temu uwierzyła: Cinek jeszcze nie raz siebie zaskoczysz. Zrobię, co
w mojej mocy, by tak było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz