Trudno w to uwierzyć, ale taka jest brutalna siatkarska, iż drużyny, które jeszcze kilka lat temu. Biły się w ścisłym finale o tytuł MP, a w tym sezonie balansują na krawędzi, by zagrać w play-offach. Przed meczem myślałem - fajnie, by było zobaczyć widowisko, ze zwrotami akcji😊. Nie zawiodłem się😎! Resovia rozpoczęła to spotkanie "od wysyłania pocisków", z pola serwisowego, co zdemolowało linię przyjęcia PGE Skrze Bełchatów, a nam grę w ataku. Taka kolej rzeczy, miała miejsce przez II sety, zagrywka była nie tylko znakiem rozpoznawczym, naszych dwóch armat - Butryna i Cebulja, ale całego zespołu. Przed III setem pomyślałem - byłoby zbyt pięknie gdyby, skończyło się w III setach. Miałem rację, karta się odwróciła, atuty zespołu z Rzeszowa , przeszły na stronę Skry. Nasze dwie armaty o, których wcześniej wspomniałem, przestały trafiać ,w pomarańczowe lub "gaszono im światło". Sprawcami tego całego odrodzenia "Pszczół" byli - Bartosz Filipiak i Norbert Huber i gwiazdor USA - Taylor Sander. Obaj polscy zawodnicy po raz kolejny, dali sygnał Vitalowi - pamiętaj o nas przy powołaniach😉. Początek IV seta to deja vu III, jednak w pewnym momencie, Skra znów zaczęła popełniać sporą ilość błędów własnych, co otworzyło pewną furtkę dla "Wilków". Wszystko, za sprawą zagrywki Bartosza Krulickiego, która sprawiała duży kłopot gospodarzom. Jednak sami sprokurowaliśmy tie-breaka, bo nie zachowaliśmy zimnej głowy. Może wyglądałoby to inaczej, gdyby była solidna alternatywa dla zmęczonego naszego attackera. Dobrze wiemy, że od stanu 2-2, zaczyna się mecz od nowa. Tie-break rządzi się swoimi prawami i scenariuszami, nie inaczej było i tym razem. Podopieczni Michała Mieszko Gogola, mieli dużą ochotę, by te "dwa oczka", który mogą decydować o przepustce do gry w play-offach. Zostały dopisane do ich konta, jednak "Wilki", w odpowiednim momencie, się przebudziły i wydarły dwa punkty z "bełchatowskiego ula". Nowe siły wstąpiły w Karola Butryna i Klemena Cebulj (MVP), to ich ataki pozwoliły na happy-end. Nie mały udział w tym zwycięstwie miała gra naszego kapitana ze środkowymi, którzy imponowali nie tylko w grze na siatce, ale też zagrywce. Środowe spotkanie PGE Skry Bełchatów z Asseco Resovią Rzeszów było 500 spotkaniem, w PlusLidze dla naszego drugiego "sypacza" - Pawła Woickiego. Gratulujemy👋! Na ten moment bliżej gry w play-offach, są podopieczni Alberto Gullianego, bo choć ma tyle samo punktów, co drużyna z Bełchatowa, jednak po środowym thillerze z happy-endem. To my mamy korzystniejszy bilans, bezpośrednich spotkań. Jeszcze wiele punktów do wygrania, przed naszą drużyną, z niełatwymi rywalami. Jednak wierzę, że te play-offy będą, z naszym udziałem! SOVIA!!
*fotografia strona internetowa klubu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz