niedziela, 7 lutego 2021

Pełny bak do końca, czyli pełna pula dla Rzeszowa!

Jak widać drużyna z Rzeszowa, potrafi wyciągać wnioski, z przegranych spotkań.  Mam tutaj na myśli spotkanie z Vervą na Podpromiu, jak i rewanżowe spotkanie z ZAKS-ą, sprzed kilku dni. "Wilki" zaczęły to spotkanie od kopania na zagrywce, co pozwoliło naszym graczom, szybko ustawić sobie grę, w pierwszym secie. Swoją cegiełkę do tego dołożył Fabian Drzyzga, który wykorzystywał atuty middle blockerów. Resovia, jak to Resovia musiała podnieść ciśnienie swoim kibicom, dopuszczając gospodarzy do głosu. Na szczęście udało im się, skończyć seta i objąć prowadzenie w meczu. Przed drugim setem było wiadomo, że drużyna ze stolicy łatwo "skóry nie sprzeda", tak też było😉.  Do połowy seta obydwa zespoły, szły łeb w łeb. Nagle atuty siatkarzy z Rzeszowa, przeszły na stronę gospodarzy. Świetnie radzili sobie w obronie, wykorzystywali rodzące kontrataki i wystrzeliwali "pociski", z pola serwisowego. To wystarczyło, by mieć pewność, że ten mecz potrwa jeszcze, co najmniej dwa sety. Trzeci set to deja vu seta drugiego, poza tym, że grającego nie oszukujmy się słabo Klemena Cebulj, zastąpił Rafał Buszek, który spokój na przyjęciu i tknął impuls do ataku. Swoją drogą zastanawiam się, dlaczego "Buszu" nie wychodzi, w podstawowym składzie. Przecież nie raz, ani nie dwa udowodnił, że jest bardzo dobrym przyjmującym. Jednak może lepiej mieć "w bazie" takiego asa, niż na parkiecie od pierwszych minut😎.  Asseco Resovia powróciła do "kopania" w polu serwisowym, za sprawą "pocisków" Karola Butryna, które dały nam trzypunktową przewagę. To kolejny mecz, gdzie Karol jest głównym bombardierem naszej drużyny. Taka gra po raz kolejny sprawia, że zostaje wybrany MVP (19 pkt w tym 1 as, 51% skut att.). Dzielnie kroku w ataku, dotrzymywał mu Nicolas Szerszeń. Wszystko może wyglądałoby, z goła inaczej, gdyby nie groźnie wyglądająca kontuzja Damiana Wojtaszka, która nie wątpliwie wpłynęła na morale gospodarzy. Taki obrót sprawy pozwolił graczom, w czarnych strojach. Objąć prowadzenie w całym meczu i być, o set od zgarnięcia trzech punktów. Czwarty set to set podobny do premierowego aktu spotkania. "Wilki" zbudowały sobie przewagę, za sprawą zagrywek naszego kapitana. Drużyna z Warszawy nie podjęła już rękawicy, w tym spotkaniu, co skrzętnie wykorzystali przyjezdni. Którzy powiększali swoją przewagę i wygrali, za trzy punkty. Jednak bądźmy umiarkowanymi optymistami, bo jeszcze wiele punktów do zdobycia i nie ma łatwych spotkań do rozegrania. Najbliższe już we wtorek, w Zawierciu. Zawiercie przystąpi do tego spotkania naładowane po zwycięstwie nad ZAKS-ą.

*fotografia strona internetowa klubu         
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz