Trzeba też wychylić nos poza ligowy parkiet i odnieść się do tego, co dzieje się na naszym reprezentacyjnym podwórku i dotyczy Armii Grbicia. A dzieje się sporo 😉.
Jak wiemy władze światowej i europejskiej siatkówki, traktują siatkarzy, jak maszyny do wygrywania, a nie, jak zwykłych ludzi, którzy z miłości do tego sportu go uprawiają. I nie patrzą na siatkówkę przez ten pryzmat, o którym wspomniałem wcześniej, a przez pryzmat pieniędzy, bo przecież dla nich to, tylko i wyłącznie okazja do powiększania ilości zer na koncie. A sposobem na to wypchany do granic możliwości kalendarz rozgrywek reprezentacyjnych, gdzie zawodnik niemal z marszu ze stroju klubowego wskakuje w strój reprezentacyjny, by przygotować się ze swoją reprezentacją do swojej priorytetowej imprezy w danym sezonie. Nie inaczej będzie i w tym sezonie reprezentacyjnym, bo są, aż trzy imprezy; VNL, Mistrzostwa Europy oraz Turniej Kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu 2024. I każda z nich niemalże nakłada się na siebie, pozostaje tylko zadać pytanie: Gdzie w tym wszystkim jest logika? Wielu z Was pomyśli teraz, do czego on zmierza.😊. O jednej z rzeczy już powiedziałem na wstępie, teraz czas na drugą z nich. A mianowicie, nie każda z reprezentacji ma tak szerokie pole manewru, jak choćby serbski szkoleniowiec naszych srebrnych medalistów ostatnich Mistrzostw Świata. Gdzie w jednym z wywiadów udzielonym po poznaniu rywali w fazie grupowej tychże mistrzostw. Rywali, którzy u mnie wywołują beczkę śmiechu 😁. Powiedział, że rozważa zagranie tych Mistrzostw Europy drugim, czy trzecim garniturem, by to, co najlepsze ma w swoich kartach, zostawić na turniej kwalifikacyjny do paryskich IO. I ja się pod tym podpisuję! Bo niezależnie od tego, jakie karty nasz selekcjoner wyciągnie na siatkarskie Euro to i tak w nich namieszamy! To się nazywa kłopot bogactwa, czy jak, kto woli siatkarski róg obfitości 💗. Drugą rzeczą, którą chce poruszyć to przyszłoroczna VNL, a właściwie brak turnieju grupowego na polskich parkietach. Gdy dowiedziałem się, iż żaden nie będzie miał miejsca w kraju, gdzie kibice tejże dyscypliny, są uznawani, za najlepszych na świecie, Pomyślałem, a może jednak nie będę pisał, co myślałem, bo nie jest odpowiednia godzina na to 😋. Jednak wczoraj, gdy przeczytałem, iż naszemu kraju, została przyznana organizacja turnieju finałowego tejże prestiżowej imprezy (Gdańsk, 19-23.07.2023). To się ucieszyłem z dwóch powodów: Pierwszy z nich to: faza turniejowa będzie dla Nikoli Grbicia fazą, gdzie będzie mógł przetestować różne zestawienia "Orłów", bo awans do turnieju finałowego mamy zapewniony z automatu. Drugi to taki, że znów będziemy świadkami siatkarskiego pikniku na polskiej hali 😍. Jednak ta wiadomość mnie trochę zasmuciła, a właściwie jedna z reakcji po opublikowaniu tejże wiadomości na swoim fanpage'u cytuję — Trochę już zaczyna to być nudne z tymi turniejami w Polsce. Smutna to prawda, iż Polakom trudno dogodzić!
fotografie fb/ Kacper Kirklewski Photography
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz