środa, 27 stycznia 2016

Pomagaj, wspieraj i akceptuj!

Moi Drodzy dzisiaj chciałbym się z Wami podzielić przemyśleniami dalekimi, od siatkarskiego parkietu. Jest to temat bardzo trudny, aczkolwiek warty poruszenia. Nie dotyczy on jedynie NAS niepełnosprytnych, lecz wszystkich ludzi wokół. Pewnie wielu z Was pomyśli, to mnie nie dotyczy. Czy aby na pewno? Przekonaj się sam…

NIE BÓJ SIĘ POMÓC, NIE GRYZIEMY!

Archiwum prywatne
Jakie by było nasze życie bez pomocy innych? Wielu z NAS koledzy i koleżanki na wózku, jest zdanych na pomoc osób trzecich. Jednak nie będę się skupiał na zagadnieniu związanym ze służbą zdrowia, bo nie jest to odpowiednie miejsce. Chce tutaj podzielić się obserwacjami ze współczesnego świata, gdzie często człowiek widzi tylko samego siebie. Pomocą jest też uśmiech czy dobre słowo, skierowane w naszą stronę. To nic Cię nie kosztuje, a może zdziałać wiele ;) Wielu teraz  pomyśli postradał zmysły i patrzy na świat przez różowe okulary. Może i tak ;D Jednak jeszcze kilka lat temu, byłem pewnie jak wielu z Was pesymistą patrzącym na świat w ciemnych barwach. Jednak spotkałem kogoś, kto wskazał mi właściwą drogę. Pokazał jak cieszyć się życiem. Dlatego teraz staram się „wlać” w Was poprzez tego bloga, tą nutkę optymizmu. Każdy z nas ma swoich Aniołów tutaj na Ziemi, tylko trzeba ich umieć znaleźć, albo inaczej czekać na odpowiedni moment. A Oni sami nas znajdą. Moimi są bez wątpienia Kasia i Wojtek, dzięki Nim kilka lat temu było mi dane zobaczyć moich pasiastych idoli na żywo. To rzadkość spotkać ludzi, którzy tak bezinteresownie dzielą się z innymi tym co maja i nie są zapatrzeni tylko na siebie. Ale Grzybki są jedynymi w swoim rodzaju. Dlatego nie bójcie się NAM pomagać, nie gryziemy! Bo jak czytamy w Ewangelii św. Mateusza: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili". A MY: „Cieszmy się z małych rzeczy, bo w nich wzór na szczęście zapisany jest!”

PRZYJAŹŃ CENNIEJSZA NIŻ MIŁOŚĆ

Archiwum prywatne
Każdy bez względu na stan zdrowia, potrzebuje Przyjaciela.  Przyjaciel powinien być jak członek rodziny, na którego możesz liczyć zawsze. Bez względu na okoliczności i porę dnia. Czasem dla wózkowicza, jedynym sposobem na zdobycie „bratniej duszy”. Jest wirtualna przestrzeń i liczne fora zrzeszające NAS, czy portale społecznościowe. Choć nie brak mi ICH w realu (także czworonoga), to kilka miesięcy temu. Poznałem kogoś kto wydawał się być takim ja. Do czasu, lecz z czasem zamiast zrozumienia i wsparcia. Doznawałem coraz większego upokorzenia, cierpienia i bólu. Czy tak wygląda przyjaźń? Nie! Zostałem oszukany, ta osoba nie zna znaczenia słów: przyjaźń, przyjaciel i zaufanie. Przejrzałem na oczy dzięki MOIM PRAWDZIWYM PRZYJACIOŁOM. JESTEM SZCZĘŚCIARZEM, ŻE WAS MAM ;). To moje prawdziwe  „bratnie dusze”, dzielą ze mną moje radości i smutki.  Człowiek uczy się na błędach, czasu nie da się cofnąć a szkoda. Więc jeśli decydujesz się  poznać w sieci, „nowego przyjaciela”. To dozuj otwieranie się, bo możesz cierpieć jak ja cierpiałem. To była dla mnie swoista lekcja życia, gdyż do tej pory spotykałem ludzi mojego pokroju. Nauczyła mnie jeszcze większego dbania o PRZYJACIÓŁ. Bo prawdziwa przyjaźń to wielki skarb.

TOLERANCJA
Archiwum prywatne

To słowo jest bardzo ważne w „słowniku” każdego wózkowicza. Zdaję sobie również sprawę, że wielu z Was nie pogodziło się z wózkiem. Ja też długo miałem ten sam problem. Jednak jesteśmy wybranymi przez Najwyższego, który ma wobec mnie czy Ciebie swoisty plan działania. Jesteśmy tacy po „coś” ;) Wielką rolę w akceptacji samych siebie odrywa społeczeństwo, w którym przebywamy na co dzień. Jeśli komuś nie pasują w NAS rzeczy, na które nie mamy wpływu. Bo są spowodowane niepełnosprawnością. Nie łam się! Ludzi nie lubi się za wygląd skóry czy narodowość, lecz za to jakimi jesteśmy w środku. Tym, którym nie będzie to przeszkadzało znajdą NAS i zostaną. Zapytasz skąd u mnie taka duża doza tolerancji. Odpowiadam, wielki wpływ miało na to Stowarzyszenie. Jednak jeszcze większą rolę odegrali, moi Ziomale z klasy. Już od pierwszaka uczęszczałem do klasy ze zdrowymi rówieśnikami. Dla tych wszystkich wspaniałych ludzi byłem normalny wtedy, pomimo upływu lat nic się nie zmieniło. Tolerancji możesz nauczyć się tylko przebywając wśród NAS. Jestem szczęśliwym wujkiem, dzięki mnie nie ma głupich pytań: Po co? Dlaczego? Usłyszałem: "Choć jesteś niepełnosprawny, to jesteś najwspanialszym wujkiem na świecie". Zakończę słowami piosenki Pana Stanisława Sojki – Tolerancja; „Daleko raj gdy na człowieka, człowiek się zamyka. Na miły Bóg, życie nie tylko, po to jest by brać. Życie nie po to by bezczynnie trwać. A by żyć siebie samego trzeba dać”.

Archiwum prywatne


Drogi czytelniku jeśli ten post sprawił, że po jego przeczytaniu. W Twych oczach pojawiły się łzy to przepraszam, ale i dziękuję…  

Powiązany wpis:
Stowarzyszenie dzięki, któremu powiedziałem TAK Życiu! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz