Archiwum prywatne |
Kto
powiedział, że życie z perspektywy wózka inwalidzkiego musi być szare i nudne.
Ten się grubo myli ;) Tym wstępem chcę nawiązać do tematyki postu, którą chce
poruszyć. Czasem jedyną okazją dla NAS na wyjście z czterech kątów domowego
zacisza, są organizacje zrzeszające sprawnych inaczej. Zdaję sobie jednak
sprawę, że nie każdy z NAS ma dostęp do takiej „drugiej rodziny”. Gdzie można
choć na chwilę, zapomnieć o problemach życia codziennego. Ja należę do tych
„farciarzy” ;)
W
stowarzyszeniu ”Tak życiu” jestem pewnie od początku. Jako dziecko już brałem
udział w zabawach integracyjnych, wycieczkach jednodniowych, kilkudniowych
wyjazdach i rekolekcjach organizowanych przez Stowarzyszenie. Do dzisiaj
chętnie korzystam z tego typu zorganizowanego wypoczynku. Mogę śmiało rzec, że
te inicjatywy miały ogromny wpływ na moje dziecięce i młodzieńcze lata,
kształtowały mój światopogląd, poznałem tyle pięknych miejsc, mimo tego, że
jestem ograniczony ruchowo. Dały poczucie, że dla kogoś jestem ważny, nie tylko
dla najbliższych. Poznałem tylu życzliwych ludzi z wielkim sercem, pomocnymi
dłońmi, szczerym uśmiechem i optymistycznym słowem. Poznałem też wielu młodych
ludzi. Niektóre znajomości przerodziły się
w przyjaźnie i trwają do dziś. Z każdych takich spotkań przywoziłem nie
tylko sporo zdjęć, które zapełniały albumy, a które Państwu prezentuję, ale
przynosiły wiele radości, pozostawiały tyle miłych wspomnień. Często wracam
pamięcią do tych chwil. Dzięki Stowarzyszeniu mogłem spełnić wiele marzeń, np.
będąc w wielu miejscach w których pewnie z rodziną bym nie wyjechał z powodów
finansowych. Za pomoc materialną, 1 % od podatku z których mogę korzystać
dzięki Stowarzyszeniu zakupiłem kilka niezbędnych sprzętów rehabilitacyjnych.
Rekolekcje organizowane przez Stowarzyszenie umacniały moją wiarę, dawały
poczucie bezpieczeństwa i oparcia. Jestem wdzięczy Panu Bogu za to, że należę
do tego Stowarzyszenia i spotykam tu dobrych ludzi, którzy służą pomocą i
wsparciem, dają radość i uśmiech tylu chorym dzieciom, ja jestem tego dowodem.
W ich imieniu dzisiaj chciałbym złożyć podziękowanie wszystkim, którzy
pracowali i pracują społecznie w Stowarzyszeniu ”Tak życie”, służąc słabszym,
chorym i bezbronnym dzieciom i podejmują działania, które zmieniają ich życie
na lepsze.
Rok
temu „nasza stowarzyszeniowa rodzina przybrała Patrona.
Stał się nim Ten, który
do końca swoich dni pokazywał jak z pokorą znosić cierpienie – Św Jan Paweł II.
Jeśli chcesz wiedzieć więcej o „naszej rodzinie”, lub nam
jakoś pomóc. Zapraszam na fanpage, lub do kontaktu ze mną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz