czwartek, 8 grudnia 2016

Coś dla ciała i ducha.

Pewnie pomyśleliście, iż przestanę dla Was pisać? Wracam do Was, podbudowany fizycznie i duchowo ;) Powodem mojej nieobecności na blogu, był udział w turnusie rehabilitacyjnym. W Ośrodku Opiekuńczo – Rehabilitacyjnym w Jadownikach Mokrych.  Ośrodek ten został wybudowany na działce Prymasa seniora abp Józefa Kowalczyka. Przy ośrodku mieści się również Instytut Pamięci św. Jana Pawła II. W, którym znajdują się rzeczy związane z życiem, wspomnianego przeze mnie Prymasa seniora. A także samego św. Jana Pawła II. Bo wiem jak pewnie nie wielu z nas wie, byli oni przyjaciółmi. Najbardziej cenną pamiątką jest relikwia drugiego stopnia – sutanna św. Piotra naszych czasów ;) Powiem Wam stojąc przy tym eksponacie, towarzyszyły mi ogromne emocje.
Może spłyną na mnie jakieś łaski, kto to wie? ;) Mój pobyt na turnusie, nie oznaczał rozbratu z siatkówką, SOVIA zawsze i wszędzie ;) Ten turnus był mi potrzebny, po to by się oderwać od szarej codzienności i zresetować głowę. A także nabrać sił fizycznych i duchowych, do walki o lepsze jutro. To mi się udało! A wszystko za sprawą serdeczności, otwartości i ciepła, pracujących tam osób. To sprawiło, iż nie tęskniłem za domem. Już teraz mówię wracam tam, w maju 2018 ;) Jechałem tam z nadzieją na nowe znajomości. Nie myliłem się. Mało tego poznałem tam wielkiego fana skoków narciarskich i siatkówki – Karola.
Chłopie tak trzymaj, pozdrowienia dla Ciebie i mamy ;)  Do zobaczenia na następnym turnusie ;)  Przed wyjazdem zarzekałem się, iż nie będę brał udziału. W zajęciach terapii zajęciowej, bo nie są one dla mnie. Jestem zmienny jak kobieta :D Jest to nie tylko świetna  forma relaksu, ale też forma rehabilitacji moich rąk. Swoimi dziełami się pochwalę poniżej. Motyl nad moją głową, to moje dzieło.
Takowe zajęcia pozwoliły też zintegrować grupę. Brawa dla Pań terapeutek, które wkładały swoje serca. Wszystko po to, by każdy z nas był zadowolony. Zmęczony po „zabawie” z rehabilitantem, którego pozdrawiam z tego miejsca.
Wracałem do sił spacerując po przepięknym ogrodzie Hortiterapii <3

A także relaksując się w grocie solnej, wszystko z troską o moje zdrowie.
Nie stroniłem także od odwiedzania miejsca, które śmiem twierdzić jest najważniejszym, w całym ośrodku. To tam odzyskiwałem siły duchowe ;)
Turnus pozwolił mi być może na otwarcie nowych „drzwi” w moim życiu. Jednak to na razie pozostanie moją tajemnicą ;)

*fotografie pochodzą z prywatnej kolekcji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz