Dawno dla Was nie pisałem o siatkówce, poprawiam się ;) Dużo
się dzieje przed nami już druga dawka emocji, związanych z siatkarską Ligi
Mistrzów. Półmetek PlusLigi za nami, już za niedługo pewnie dobiegnie końca.
Telenowela pt „Nowy trener naszej kadry”. Stefan Antiga został szkoleniowcem
reprezentacji kraju klonowego liścia. „Polska
zawsze będzie dla mnie wiele znaczyć, tu jest mój dom, tu moje marzenia się spełniły!
Do zobaczenia Polsko! Moje serce będzie z Wami!” – powiem tak łezka mi się
w oku zakręciła, podczas czytania tych
słów ;) Merci Stefan powodzenia i DZIĘKUJEMY <3
źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów |
Wielu z nas zadaje sobie pytanie. Jak poradzi sobie nasza
drużyna, w czwartkowym spotkaniu z Berlin Recycling Volleys. Które zostanie na
Podpromiu o 18. Czy sprawią nam rzeszowskim kibicom, prezent pod choinkę? Hmm
na pewno chcielibyśmy, jak i sami zawodnicy. Jednak nasza gra nie oszukujmy się
faluje. Potrafimy zdobywać punkty seriami, by za chwil kilka. Pozwolić
przeciwnikowi nas dogonić. I nie ładnie mówiąc lekceważenie przeciwnika. We
współczesnej siatkówce, nie ma słabych drużyn. O tym przekonała się nasza
drużyna ,już nie jednokrotnie w tym sezonie. W pamiętnym meczu z drużyną z
Katowic. Czy dwa tygodnie temu w Libercu, gdzie nie przesadzę. Każdy z pasiastych
kibiców, dopisywał naszej drużynie w ciemno „trzy oczka”. A tym czasem jakimś
cudem udało się wygrać tie-breaka. I zacząłem się zastanawiać, czy my w ogóle
wyjdziemy z grupy. Nie mówiąc już o grze w Final Four. Bo przecież niemiecka i
włoska drużyna, z którą przyjdzie nam się jeszcze mierzyć. Są uznanymi markami
w siatkarskim świecie. Oczywiście nie umniejszam potencjału naszej drużyny, bo
moje serce. W dużej mierze jest w kolorach drużyny, z Rzeszowa i chce by
odnosiła jak najwięcej zwycięstw. Jednak z obecną grą awans, do F4 to mission
impossible ;) jednak swoje gardło, będę zdzierał przed TV, w każdym meczu :P Po graniu w czarne, lub białe w PlusLidze. Postawa naszej
drużyny w hicie kolejki, budziła we mnie wiele obaw. Czy stracimy kolejne
punkty? Czy nastąpi jakieś przełamanie? Czy ktoś powstrzyma orkiestrę „Fefe”?
Koniec końców wygraliśmy (2-3)! Jednak znów były przestoje, tracone punkty, po
czym graliśmy koncertowo. Kluczem do tej cennej victorii nad MP, była
odrzucająca rywala od siatki zagrywka. A także blok, osłodą tego spotkania był
pojedynczy blok „Pita” na Mateuszu Bieńku. Ten blok możemy spokojnie, już teraz
uznać za blok sezonu. Jednak za „ojca zwycięstwa”, w tym spotkaniu możemy uznać Marko Ivovicia, którego
pojawienie się na pakiecie. Poprowadziło „Pasy” do zwycięstwa, w dwóch
ostatnich partiach spotkania.
źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz