poniedziałek, 19 grudnia 2016

Czarne, czy białe?

Dawno dla Was nie pisałem o siatkówce, poprawiam się ;) Dużo się dzieje przed nami już druga dawka emocji, związanych z siatkarską Ligi Mistrzów. Półmetek PlusLigi za nami, już za niedługo pewnie dobiegnie końca. Telenowela pt „Nowy trener naszej kadry”. Stefan Antiga został szkoleniowcem reprezentacji kraju klonowego liścia. „Polska zawsze będzie dla mnie wiele znaczyć, tu jest mój dom, tu moje marzenia się spełniły! Do zobaczenia Polsko! Moje serce będzie z Wami!” – powiem tak łezka mi się w oku  zakręciła, podczas czytania tych słów ;) Merci Stefan powodzenia i DZIĘKUJEMY <3
źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów
Wielu z nas zadaje sobie pytanie. Jak poradzi sobie nasza drużyna, w czwartkowym spotkaniu z Berlin Recycling Volleys. Które zostanie na Podpromiu o 18. Czy sprawią nam rzeszowskim kibicom, prezent pod choinkę? Hmm na pewno chcielibyśmy, jak i sami zawodnicy. Jednak nasza gra nie oszukujmy się faluje. Potrafimy zdobywać punkty seriami, by za chwil kilka. Pozwolić przeciwnikowi nas dogonić. I nie ładnie mówiąc lekceważenie przeciwnika. We współczesnej siatkówce, nie ma słabych drużyn. O tym przekonała się nasza drużyna ,już nie jednokrotnie w tym sezonie. W pamiętnym meczu z drużyną z Katowic. Czy dwa tygodnie temu w Libercu, gdzie nie przesadzę. Każdy z pasiastych kibiców, dopisywał naszej drużynie w ciemno „trzy oczka”. A tym czasem jakimś cudem udało się wygrać tie-breaka. I zacząłem się zastanawiać, czy my w ogóle wyjdziemy z grupy. Nie mówiąc już o grze w Final Four. Bo przecież niemiecka i włoska drużyna, z którą przyjdzie nam się jeszcze mierzyć. Są uznanymi markami w siatkarskim świecie. Oczywiście nie umniejszam potencjału naszej drużyny, bo moje serce. W dużej mierze jest w kolorach drużyny, z Rzeszowa i chce by odnosiła jak najwięcej zwycięstw. Jednak z obecną grą awans, do F4 to mission impossible ;) jednak swoje gardło, będę zdzierał przed TV, w każdym meczu :P Po graniu w czarne, lub białe w PlusLidze. Postawa naszej drużyny w hicie kolejki, budziła we mnie wiele obaw. Czy stracimy kolejne punkty? Czy nastąpi jakieś przełamanie? Czy ktoś powstrzyma orkiestrę „Fefe”? Koniec końców wygraliśmy (2-3)! Jednak znów były przestoje, tracone punkty, po czym graliśmy koncertowo. Kluczem do tej cennej victorii nad MP, była odrzucająca rywala od siatki zagrywka. A także blok, osłodą tego spotkania był pojedynczy blok „Pita” na Mateuszu Bieńku. Ten blok możemy spokojnie, już teraz uznać za blok sezonu. Jednak za „ojca zwycięstwa”, w tym  spotkaniu możemy uznać Marko Ivovicia, którego pojawienie się na pakiecie. Poprowadziło „Pasy” do zwycięstwa, w dwóch ostatnich partiach spotkania.
źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów
Czy to zwycięstwo pozwoli nabrać „wiatru w żagle” naszej drużynie? Na razie jest to wielką nie wiadomą. Jednak  takie wygrane pozwalają uwierzyć, we własne umiejętności. Na chwilę obecną te dwa punkty, pozwalają SOVI na nietracenie kontaktu, z czołówką plusligowej tabeli. A tymczasem SOVIO walcz w czwartkowym, meczu LM!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz