sobota, 25 lutego 2017

Czy to moja RESOVIA?? ;(

źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów
Ostatnio dawno nie pisałem o siatkówce pewnie pomyśleliście, że przestałem ją kochać. Nic podobnego jednak patrząc na poczynania Asseco Resovi Rzeszów odechciewa się pisania.  To, że zdobywamy punkty do ligowej tabeli – mamy farta i szczęście, iż rywale grają dla nas . Bo inaczej tego nazwać nie można, kiedy w jednym secie demolujemy rywala zagrywką, by w kolejnej partii sytuacja się odwróciła, czy też mając kilku punktową przewagę pozwalamy rywalom na dogonienie nas. Poprzez masę szkolnych błędów. Takowe sytuacje miały miejsce m.in. w meczach z Cuprum Lublin, czy Jastrzębskim Węglem. Gdy na zagrywkę wchodzili: Łukasz Kaczmarek i Lukas Kampa. Ktoś powie Gawin jest kontuzjowany i gra naszych ulubieńców, wygląda tak a nie inaczej. Nie! Gramy tak od początku sezonu. Pierwsze  kilka kolejek zawodnicy grali „na gazie”, z okresu przygotowawczego ze swoich reprezentacji. Mam tu na myśli kilka świetnych kolejek Marco Ivovicia, który wygrał ze swoją reprezentacją. Zeszłoroczną edycję LŚ zostając przy tym MVP, tejże prestiżowej imprezy. Po kilku kolejkach ten „gaz” zaczął się stopniowo ulatniać. Sprawcą tej całej „awarii” jest nie kto inny – jak trener naszej drużyny. Który już dawno się wypalił tracąc koncepcję, na prowadzenie zespołu z aspiracjami na zawojowanie LM, czy PlusLigi. Wybaczcie, ale słyszę iż ciągle optymalnego ustawienia. Dostaję ataku śmiechu. Zastanawiam się, czy trener jest myślami jeszcze w okresie przygotowawczym ;) Kiedy to testuje  się zawodników, w poszczególnych ustawieniach. A może trener szykuje formę na play-offy, lecz ich nie ma ;D W naszym teamie nie ma chemii, i to nie tylko w tym sezonie. To smutne, że kibic płacący nie małe pieniądze za bilety, po to by miło spędzić czas oglądając swoich popili. Zadaje sobie pytanie: Czy zdobędziemy jakiekolwiek punkty w danym spotkaniu? Czy tak powinien grać klub, którego kibice są uchodzą za najlepszych w lidze? Mając tak pakę winniśmy kosić drużyny z dołu tabeli, w godzinkę z prysznicem ;) A nie zdobywając w dwumeczu ,z beniaminkiem z Katowic po wielkich męczarniach trzy punkty.  Jak widać kolejne „wietrzenie szatni” nie przyniosło rezultatów, a może nie na tych pozycjach ono było? Bo rozgrywający z numerem „11”, już dawno powinien odejść z Podpromia. Jego gra na rozegraniu, już dawno przestała mi się podobać. Nie wspominając już o obronie po ataku rywala, już dużo lepiej w tym elemencie. Prezentuje się dużo starszy rozgrywający – Lotosu Trefla Gdańsk. Dla mnie rozgrywacz numer jeden w tym sezonie to właśnie wspomniany przeze mnie – Kampa, który potrafi tak rozegrać, że jego koledzy z drużyny. Mają bardzo rzadko kłopot ze skończeniem ataku, czy to na wysokiej piłce, czy też nie.
Jeśli zagramy w finale PlusLigi , to na pewno nie dzięki swojej grze. Bo na niego po prostu nie zasługujemy, poprzez poziom gry jaki reprezentujemy. Gdy w nim zagramy, to post o tym zatytułuję:  „Cud na Podpromiu”. O elitarnych rozgrywkach Ligi Mistrzów nie wspomnę Jednak trzeba wierzyć do samego końca, bo nadzieja pasiastego kibica umiera ostatnia! Chętnych do gry w czołowej czwórce PlusLigi aż pięciu. O grze w finale mogą decydować nawet sety Zatem czy starczy miejsca. dla grającej poniżej oczekiwań drużyny z Rzeszowa? Odpowiedź poznamy jedynie śledząc ligę i modląc o wspomniany wcześniej cud ;D Wiem, że po tym tekście mogą posypać się hejty, pod moim adresem. Wybaczcie taki mój urok ;) P.S. Kibicujcie naszym skoczkom na MŚ w Lahti, a na pewno nie pożałujecie!

6 komentarzy:

  1. Jednak lepiej było ogladac Resovie bo skoczkom niebardzo tak wyszło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sędziowie skrzywdzili Kamila notami, a RESKA to wielka niewiadoma ;)

      Usuń
  2. Zgadzam się z autorem, może czas pomyśleć o zmianie na pozycji rozgrywającego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się w 100% z artykułem. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło mi to słyszeć, również pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń