źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów |
„Nie dla nas jest
porażki smak, na Mistrza przyszedł” – jakże, by się chciało tak zanucić.
Jednak po porażce, z drużyną „Fefe” De Giorgiego (3-1). Podopiecznym Gheorghe Cretu bliżej jest do walki o
utrzymanie, a niżeli do walki o play-offy. Chyba nikt przy zdrowych zmysłach mi
nie powie, że problem leży, gdzie indziej niż w głowach naszych zawodników. Bo,
jak można wytłumaczyć fakty; W pierwszym secie, gdy wydaje się, że wszystko już
stracone, bo siatkarze w czarnych strojach przegrywają (16-11). By o podnieść ciśnienie kibicom „Pomarańczowych”, bo
końcówka, to thiller z happy-endem dla siatkarzy, w białych strojach. Druga
partia to deja vu seta pierwszego. Choć, to drużyna z Podpromia wydawać, by się
mogło spokojnie doprowadzi do stanu po 1 w setach, co koniec końców tak się
stało, to przysporzyli swoich kibiców o stany przed zawałowe, bo równie dobrze
na tablicy wyników mogło być 2-0 dla gospodarzy. Gdyż
„Jastrzębianie” pokazywali, że wiedzą na czym gra w siatkówkę polega. A Resovia
miała ogromny problem ze skończeniem piłki setowej. Zapewne rozgrzani emocjami
i rozochoceni rezultatem drugiego seta. Z optymizmem usiedliśmy do oglądania
dalszej części spotkania. Pięć „oczek” w przodzie (10-5), to z reguły bezpieczna przewaga, by kontrolować przebieg
partii. Jednak po tym spotkaniu zmieniłem zdanie 😊. Jak to powiedział vice MŚ z 2006 roku i mój
autorytet w mówieniu i pisaniu o siatkówce – „Kadziu”. Drużynie z Rzeszowa, ktoś zgasił światło”. W pełni się z tym
zgodzę, bo jak wytłumaczyć fakt, że z tej przewagi zrobiło się dwa oczka
straty. I „Jastrzębianie” na nowo „poczuli wiatr w żaglach”, który doprowadził
ich do trzech „oczek”, w tym spotkaniu. A drużynę „Pasów” do okopania się na
dobre w czerwonej strefie ligowej tabeli. Naprawdę „pasiaste serducho” pęka z
bólu, bo gra drużyny cieszy sporymi momentami, ale moment, to za mało, by odbijać
się od ligowego dna. Gdzie teraz szukać winowajcę tak katastrofalnych wyników,
jak nie w sferze mentalnej naszej drużyny. Nasuwa mi się pytanie – Czy ówczesne
władze nie zgasiły tego światła, w momencie podpisywania ponownego kontraktu, z
trenerem Kowalem, jak i przyborze zawodników na ten sezon ligowy? Mam nadzieję,
że prezes „Igła” powyciąga te trupy z szafy, a kibice w końcu zaczną być na
nowo dumni z Asseco Resovi Rzeszów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz