źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów |
Chyba nikt z kibiców w „Pasiaku” nie powinien rzuć zawodu, z
powodu najgorszego dla sportowca miejsca Asseco Resovi Rzeszów, w zakończonych
wczoraj Klubowych Mistrzostwach Świata. Drużyna z Rzeszowa w meczu o brąz
uległa Fakieł Nowy Urengoj (1-3). Pewnie
znajdą się tacy, którzy powiedzą, że podopieczni Cretu nic wielkiego, w całym turnieju
nie pokazali. A właśnie, że pokazali 😊, ale każdy ma prawo do własnego zdania. Oczywiście,
była szansa na tie-breaka, a wszyscy doskonale
wiemy, że te partie rządzą się swoimi prawami i mogło być różnie. Choć
zawodnicy z Rzeszowa robili, co mogli to jednak bardziej dojrzalszą i przede
wszystkim skuteczniejszą grę, w decydującym momentach spotkania. Pokazywała
drużyna z Rosji. Można, by powiedzieć, że PlusLigowe demony wróciły… Jednak za
przekrój całego turnieju, Asseco Resovi Rzeszów należy się resoviackie
DZIĘKUJEMY!!! Sporymi momentami, była to gra z jakiej „Wilki” słynęli, za swoich
nie chcę użyć słowa archaicznych czasów, bo wciąż wierzę i widzę światełku w
tunelu, że te czasy powrócą. Głównym dowodzącym tą „pasiastą watahą” byli – Thibault
Rossard i Kawika Shoji. Ataki i bomby serwisowe fenomenalnego Francuza,
doprowadzały rywali do rozpaczy. Zaś Amerykanin pokazał, że potrafi być kreatorem
gry. Swoje cegiełki do dobrego występu drużyny z Podkarpacia, dołożyli także –
Możdżonek, Smith i Schulz, ale także Jarosz, który dał dobrą zmianę, we
wczorajszym meczu. Fajnie, by było gdyby te dobre momenty udało się przenieść
na rzeczywistość naszej ligi, gdzie wciąż „Pasy” okupują dolne części tabeli.
Jednak pamiętajmy, że KMŚ nie obowiązują limity obcokrajowców na parkiecie i
Cretu mógł zaszaleć z zestawieniem swojej „watahy”, w każdym meczu. Aczkolwiek
z optymizmem patrzmy w stronę kolejnych meczów Asseco Resovi Rzeszów, w
PlusLidze 😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz