czwartek, 18 lipca 2019

Chłopaki też lubią brąz! :)

źródło: Fanpage Magia siatkówki

To się narobiło! Mieli lecieć zdobywać doświadczenie, a wylądowali na „pudle”. Ogrywając dwukrotnie Brazylię i Iran. Brazylię, która do Chicago przyleciała w najsilniejszym składzie i celowała w wygraną. I co? Wszyscy wiemy, jak się skończyło. Na tym właśnie polega piękno tego sportu, że nic nie jest pewne, a faworyci są tylko na papierze. Cóż z czegoś środowisko dziennikarskie musi żyć – dmuchanie baloników. Po raz kolejny moja siatkarska intuicja mnie nie zawiodła możecie się śmiać, ale ja wiedziałem, że to nie będą tylko dwa mecze i powrót do domu, a walka zakończona medalem 😊. Mówiono, że poleciał drugi lub trzeci garnitur naszej reprezentacji. To prawda pojechali zawodnicy, którzy nigdy ze sobą w takim zestawieniu nie zagrali i nie wiadomo, czy jeszcze kiedykolwiek, w takim zagrają.  Znów trener Heynen pokazał, że wie co, robi. Żonglując grupą dwudziestu sześciu zawodników, w czasie zmagań grupowych. Po to, by narodziła się DRUŻYNĄ, która z luzem na parkiecie i bez respektu sięgnęła po brąz. Pokazując przy tym, że młodzież wsparta MŚ z 2014, potrafi grać w siatkówkę, która jest ładna i widowiskowa dla siatkoholika znad Wisły. Opłacało się zarywać nocki, a w dzień być, jak Zombie😂. Karol Kłos szalał nie tylko z fryzurą pokazał, że jest nie tylko świetnym wsparciem dla młodszych kolegów i zastępcą „Kubiego”. Wysyłając sygnał do „Benia”, „Pita” i „Kochana”, że nie mogą spać spokojnie przed turniejem kwalifikacyjnym do IO, bo konkurencja nie śpi 😊. Największym wygranym na środku siatki całej Ligi Narodów, w moim mniemaniu jest – Norbert Huber. Grał bez respektu dla bardziej doświadczonych rywali, czy to „gasząc im światło”, czy to kończąc ataki niczym rutyniarz. Pokazując „starsi panowie” ja Wam jeszcze pokaże😃. 
źródło: Kuraś & Winiar FanPage
Czy ten rok reprezentacyjny będzie w końcu szczęśliwy dla gracza włoskiej Modemy? Pokazał Heynenowi, że nie składa broni, w walce o „14” na gdański turniej. Zagrywka, która powodowała, że wiatr we włosach i drżenie rąk u rywali i ataki po, których nie było czego zbierać i pewne przyjęcie. To dało wyróżnienie, w postaci miejsca, w dream team F6. Gratki „Bedni”. Mam nadzieję, że to co zaprezentował w F6, da mu bilet do Ergo Areny. Mówiło się, że Drzyzga, Łomacz i długo, długo nic na pozycji „sypacza”. Turniej w Chicago pokazał, że wcale tak nie jest, bo Marcin Komenda pokazał, że ma kwity na porządnego „sypacza” i może być zagrożeniem zwłaszcza dla zawodnika bełchatowskiej Skry. Jego postawa cieszy mnie nie tylko jako fanatyka reprezentacji Polski, ale i  kibica rzeszowskiej Asseco Resovi, bo Marcin po sezonie reprezentacyjnym przywdzieje „Pasiaka”. Dalej nie wiemy, kto wsparciem w ataku dla „Konara”, na turnieju kwalifikacyjnym. Jeśli mam być szczery zarówno Muzaj, jak i Kaczmarek, mnie do siebie nie przekonali. A może „Koala” zabierze trio atakujących? Popiwczak pokazał, że można o nim śmiało i głośno mówić jako o następcy „Zatiego”. Ten turniej pokazał, że nie tylko możemy spać spokojnie nie tylko myśląc o reprezentacji Polski siatkarzy, ale i trenerze. Jako następcę Vitala Heynena, widzę trenera Jakuba Bednaruka. „Diabeł” zaliczył debiut i od razu zdobył brąz. Niektórzy zamiast cieszyć się sukcesem, wolą komentować zachowanie belgijskiego szkoleniowca. Ja na szczęście należę do tych drugich😉. BO ROZWALILI SYSTEM!!!💗 Choć mógłbym zacytować „twitta” jednego z dziennikarzy Polsatu Sport, bo to było trafione w punkt😂. Brawa dla naszego kapitana i trenera Bednaruka, za przekazanie koszulki kapitana i brązowego medalu dla Fundacji „Herosi” – SZACUN PANOWIE!!!✊ Nie milkną głosy, że trener Heynen pominął: Hubera, Komendę i Popiwczaka, nie zapraszając ich na dalszą część treningów w Zakopanem, wszystkimi się na raz grać nie da, a pamiętajmy, ile jest jeszcze grania, w tym sezonie reprezentacyjnym. Na pewno jeszcze będą mieć szansę założyć koszulkę z orzełkiem na piersi, w tym sezonie. Tymczasem czekajmy na mecze towarzyskie i MHJW.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz