źródło: Fanpage Magia siatkówki |
To się narobiło! Mieli lecieć zdobywać doświadczenie, a
wylądowali na „pudle”. Ogrywając dwukrotnie Brazylię i Iran. Brazylię, która do
Chicago przyleciała w najsilniejszym składzie i celowała w wygraną. I co? Wszyscy
wiemy, jak się skończyło. Na tym właśnie polega piękno tego sportu, że nic nie
jest pewne, a faworyci są tylko na papierze. Cóż z czegoś środowisko
dziennikarskie musi żyć – dmuchanie baloników. Po raz kolejny moja siatkarska
intuicja mnie nie zawiodła możecie się śmiać, ale ja wiedziałem, że to nie będą
tylko dwa mecze i powrót do domu, a walka zakończona medalem 😊.
Mówiono, że poleciał drugi lub trzeci garnitur naszej reprezentacji. To prawda
pojechali zawodnicy, którzy nigdy ze sobą w takim zestawieniu nie zagrali i nie
wiadomo, czy jeszcze kiedykolwiek, w takim zagrają. Znów trener Heynen pokazał, że wie co, robi.
Żonglując grupą dwudziestu sześciu zawodników, w czasie zmagań grupowych. Po
to, by narodziła się DRUŻYNĄ, która z luzem na parkiecie i bez respektu
sięgnęła po brąz. Pokazując przy tym, że młodzież wsparta MŚ z 2014, potrafi
grać w siatkówkę, która jest ładna i widowiskowa dla siatkoholika znad Wisły. Opłacało
się zarywać nocki, a w dzień być, jak Zombie😂. Karol Kłos szalał nie tylko z
fryzurą pokazał, że jest nie tylko świetnym wsparciem dla młodszych kolegów i
zastępcą „Kubiego”. Wysyłając sygnał do „Benia”, „Pita” i „Kochana”,
że nie mogą spać spokojnie przed turniejem kwalifikacyjnym do IO, bo
konkurencja nie śpi 😊. Największym wygranym na środku siatki całej
Ligi Narodów, w moim mniemaniu jest – Norbert Huber. Grał bez respektu dla bardziej
doświadczonych rywali, czy to „gasząc im światło”, czy to kończąc ataki niczym
rutyniarz. Pokazując „starsi panowie” ja Wam jeszcze pokaże😃.
źródło: Kuraś & Winiar FanPage |
Czy ten rok
reprezentacyjny będzie w końcu szczęśliwy dla gracza włoskiej Modemy? Pokazał
Heynenowi, że nie składa broni, w walce o „14” na gdański turniej. Zagrywka,
która powodowała, że wiatr we włosach i drżenie rąk u rywali i ataki po,
których nie było czego zbierać i pewne przyjęcie. To dało wyróżnienie, w
postaci miejsca, w dream team F6. Gratki „Bedni”. Mam nadzieję, że to co
zaprezentował w F6, da mu bilet do Ergo Areny. Mówiło się, że Drzyzga, Łomacz i
długo, długo nic na pozycji „sypacza”. Turniej w Chicago pokazał, że wcale tak
nie jest, bo Marcin Komenda pokazał, że ma kwity na porządnego „sypacza” i może
być zagrożeniem zwłaszcza dla zawodnika bełchatowskiej Skry. Jego postawa
cieszy mnie nie tylko jako fanatyka reprezentacji Polski, ale i kibica rzeszowskiej Asseco Resovi, bo Marcin
po sezonie reprezentacyjnym przywdzieje „Pasiaka”. Dalej nie wiemy, kto
wsparciem w ataku dla „Konara”, na turnieju kwalifikacyjnym. Jeśli mam być
szczery zarówno Muzaj, jak i Kaczmarek, mnie do siebie nie przekonali. A może „Koala”
zabierze trio atakujących? Popiwczak pokazał, że można o nim śmiało i głośno
mówić jako o następcy „Zatiego”. Ten turniej pokazał, że nie tylko możemy spać
spokojnie nie tylko myśląc o reprezentacji Polski siatkarzy, ale i trenerze.
Jako następcę Vitala Heynena, widzę trenera Jakuba Bednaruka. „Diabeł” zaliczył
debiut i od razu zdobył brąz. Niektórzy zamiast cieszyć się sukcesem, wolą
komentować zachowanie belgijskiego szkoleniowca. Ja na szczęście należę do tych
drugich😉. BO ROZWALILI SYSTEM!!!💗 Choć mógłbym zacytować „twitta” jednego z
dziennikarzy Polsatu Sport, bo to było trafione w punkt😂. Brawa dla naszego
kapitana i trenera Bednaruka, za przekazanie koszulki kapitana i brązowego
medalu dla Fundacji „Herosi” – SZACUN PANOWIE!!!✊ Nie milkną głosy, że trener
Heynen pominął: Hubera, Komendę i Popiwczaka, nie zapraszając ich na dalszą
część treningów w Zakopanem, wszystkimi się na raz grać nie da, a pamiętajmy,
ile jest jeszcze grania, w tym sezonie reprezentacyjnym. Na pewno jeszcze będą
mieć szansę założyć koszulkę z orzełkiem na piersi, w tym sezonie. Tymczasem
czekajmy na mecze towarzyskie i MHJW.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz