niedziela, 6 września 2020

Póltora seta, które rozpaliły nasze apetyty.

źródło: Fanpage Alberto Giulliani
Liga tuż, tuż... Ostatecznym sprawdzianem dla Mistrzów Polski ostatniego 20 lecia PLS i Polsatu Sport, jest turniej o Superpuchar Mistrzów Polski, rozgrywany w Arłamowie. Fajnie, że ktoś wymyślił taki turniej, który choć trochę zaspokoił "kubki smakowe" polskich kibiców siatkówki😉. Pierwsza myśl, jaka mi przyszła do głowy po sprawdzeniu z, kim będzie grać rzeszowska drużyna w półfinale. To taka, że "Reska" będzie mieć blisko "z buta" do domu po przegranym meczu😋. Jednak z drugiej strony chciałem, zobaczyć "nową watahę" na tle poukładanego zespołu, a takim niewątpliwie jest team z Kędzierzyna-Koźla. Pierwsze piłki spotkania sprawiały, że zastanawiałem się czy ja na pewno dobrze widzę. Widziałem fajnie poukładaną grę rzeszowskiej drużyny, z ogniem w oczach siatkarzy w czarnych trykotach. Podopieczni serbskiego szkoleniowca najwyraźniej nie wiedzieli, co jest grane, bowiem to, co było atutem ZAKS-y w poprzednich sezonach (fajna gra skrzydłami czy odrzucenie rywali od siatki zagrywką). Stały się atutami Asseco Resovi Rzeszów. Tego ognia i pomysłu na grę, podopiecznym włoskiego szkoleniowca wystarczyło na półtora seta. ZAKSA cierpliwie czekała i się doczekała. Zaczęła przyjmować petardy, posyłane przez graczy z Podpromia i wykorzystywać ich błędy. Trudno się dziwić zespół z Opolszczyzny to team budowany od kilku lat, z kosmetycznymi zmianami. I potrafi przetrwać najgorsze. A zespół z Podpromia to nowa układanka, która musi się zgrać. Niemniej jednak, jak powiedziałem wygląda to obiecująco i daje nadzieje, że ten sezon może być wreszcie inny od poprzednich. Oby tak było! Widać zespół dobrze dobrany charakterologicznie z ogniem. Jeśli ten ogień nie zgaśnie to nie powinno być problemów, z awansem do play-offów. Nie mniej jednak graty dla ZAKS-y, która pewnie zmierza po superpuchar. Trochę szkoda, że Pasy" nie doprowadziły do tie-breaka, bo jak wiemy czasem tie-break, rządzi się swoimi prawami. Mam jednak nadzieję, że Giulliani i jego zespół, wyciągną pozytywne wnioski z porażki i w niedalekiej już przyszłości. Klub z Podkarpacia będzie wychodził zwycięsko z tak dobrych spotkań, bo takim naprawdę było wczorajsze spotkanie.     

Powiązane wpisy:
Gulliani i jego "Wilki".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz