W wolnym tłumaczeniu tytuł filmu znaczy inicjacja, pewnie wielu z Was już się domyśla, o czym jest ten film. Matt, Scotty i Mo to trójka przyjaciół z "pakietem szczęścia", każdy z innym. Ich drogi stykają się najprościej, mówiąc w przychodni rehabilitacyjnej, gdzie Mo jest recepcjonistą, a pozostała dwójka pacjentami. Przyjaźń tej dwójki rodzi się w bólach. Wszystko przez bezpośredniość Scottiego w tematach intymnych, który cierpi na najcięższą postać Mózgowego Porażenia Dziecięcego, prościej mówiąc, jest dużym dzieckiem, ale pod tym względem jest pełnosprawnym facetem. On też jest pomysłodawcą wyprawy całej ekipy bez rodziców "nad jezioro", a tak naprawdę celem eskapady jest wyspecjalizowany w obsłudze niepełnosprawnych klientów dom publiczny, w Montrealu. Początkowo tylko on jest zwolennikiem takiego "wypoczynku nad jeziorem", ale koniec końców udaje mu się namówić kompanów, by przeżyć przygodę życia. Rodzice kategorycznie są, przeciwni, ale oni stawiają na swoim, mimo lekkiego nawalenia przez pomysłodawcę z przyczyn niezależnych od niego. Udaje im się wyruszyć pod okiem kierowcy, który okazuje się być kobietą i pielęgniarką zarazem, Wydawać, by się mogło, że nic im nie grozi i bezpiecznie dotrą "nad jezioro", nic bardziej mylnego. Jest groźnie, ale i śmiesznie 😉. Rodzice całej trójki zauważają, że nie ma ich pociech w domu, zgłaszają ich zaginięcie na policję, bo przecież, jak mogli sami wyjechać na wakacje. Z pomocą policji namierzają miejsce, gdzie ekipa robi sobie postój w podróży do celu i wybucha afera, w której młodzi mówią swoim rodzicom, jak są przez nich postrzegani oraz to, że ich potrzeby są, dla nich niewidoczne. Taki rodzaj wylewu emocji wprawia rodzicieli w osłupienie, Jeszcze większym zaskoczeniem jest dla trójki przyjaciół, jest wynajęcie przez nich hotelu, by mogli odpocząć w godnych warunkach przed wymarzonym finałem eskapady. Koniec końców udaje się im dotrzeć "nad jezioro", lecz tylko dwóch śmiałków decyduje się skorzystać z usług, bo trzeci czuje miętę przez rumianek do ich szoferki. I to z nią decyduje się przeżyć te chwile. Scotty, choć przeżywa swój pierwszy raz to, dochodzi do wniosku, iż chciałby czegoś więcej, niż tylko zaspokojenia potrzeb seksualnych przez panie do towarzystwa, traci też swojego przyjaciela, dzięki któremu przyznaje się do braku akceptacji swojego "pakietu szczęścia", nie jest to łatwe do zaakceptowania. Mnie się to udało, o czym możesz przeczytać tutaj. Podobnie, jak kolega "po fachu" uważam, że nie chodzi tylko o zaspokojenie swoich seksualnych potrzeb, ale trzeba coś czuć do płci przeciwnej. Ekranizacja porusza trzy bardzo ważne tematy: "Troska" rodziców często prowadzi do tego, że nie widzą, iż "dziecko" ma swoje potrzeby, ma prawo do wyjścia z kumplami na piwo, czy wyjazd po to, by mogło się sprawdzić, ale też przeżyć przygodę, która da niezapomniane wspomnienia. A temat spraw intymnych jest tematem tabu. I musi się edukować samemu lub od kolegów. Chyba to nie fair, a może ja jestem z innej gliny ulepiony. Spastyka czy inna przypadłość nie definiuje tego, że takie osoby też są, niepełnosprawne pod tym względem! Bardzo ważną rolę w życiu niepełnosprawnego ogrywa też przyjaźń z osobami, które patrzą na świat z tej samej perspektywy, nie jest łatwo taką znaleźć. Nie jest ławo zaakceptować swój "pakiet szczęścia", nie ma znaczenia, czy on jest nabyty, czy wrodzony, to jest proces. Dopóki go nie zaakceptujesz naprawdę, nie zaczniesz działać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz