czwartek, 10 sierpnia 2023

Kto bogatemu zabroni, czyli piąty przyjmujący na Podpromiu!

Myślałem, że wraz ze zdobyciem brązowej "blachy" przez siatkarzy Giampaolo Medei w Rzeszowie skończą wyskakiwać nowi zawodnicy niczym króliki z kapelusza.

Najwyraźniej się przeliczyłem, bo jednak to prawda, że kibic siatkówki uczy się całe życie. Choć w sumie kibica Asseco Resovii Rzeszów już nic nie powinno zdziwić to, jednak zdziwiło 😉. Po ogłoszeniu Adriana Staszewskiego jako czwartego do brydża na przyjęciu w "Pasiaku" myślałem, że to już koniec. Za całkowity koniec ogłaszania nowych "Wilków" uznawałem sobotnie ogłoszenie Stephena Boyer. Kilka godzin temu, jak grom z jasnego nieba nad Podpromiem gruchnęła wiadomość, iż do kwartetu przyjmujących dołącza Jonas Kvalen (ostatnio Barkom Każany Lwów). O ile mnie pamięć nie myli to pod koniec poprzedniego sezonu, moje oczy przykuła informacja, że jednak do transferu Norwega do stolicy Podkarpacia nie dojdzie. Pozostaje zadać dwa pytania, pierwsze z nich to: Czy sportowe portale nie miały tematu na artykuł i po prostu sobie go znalazły?  Drugie z nich to: Czy któryś z zakontraktowanych przyjmujących jest "zdrowy"?  Gdyby, choć jedno z zadanych przeze mnie pytań miałoby prawdziwą odpowiedź, byłoby to mega słabe, bo to oznaczało, że dla takich portali liczy się klikalność, a i to, że zarząd rzeszowskiego nie uczy się na własnych błędach. Bo przecież pamiętamy sprzed roku, kiedy to podporą naszego przyjęcia miał być Thibault Rossard, a tak naprawdę był osobą do testowania metod leczniczych, a gdy problem z plecami miał Klemen Cebulj. To "zbawcą" naszego przyjęcia miał być Mauricio Borges, kto faktycznie był tym zbawcą wszyscy, widzieliśmy 😎. Tak czy inaczej, grania przed "Reską" w nadchodzącym sezonie jest nie mało, więc jak to mówi polskie przysłowie — przezorny zawsze ubezpieczony, więc lepiej, że w "Pasiaku" zagra piąty przyjmujący niżeli miałby w hali na rzeszowskim Podpromiu się pojawić "Mauricio", w przypadku kontuzji któregoś z kwartetu przyjmujących. Jest jednak druga strona medalu, nie wiem, czy gdybym był zawodnikiem, przyszedłbym do klubu, wiedząc, że będę dopiero piątą opcją w danej formacji. Wszyscy wiemy, że sporym magnesem dla zawodników, którzy przychodzą do rzeszowskiego teamu, jest ilość zer w kontrakcie. Miejmy nadzieję, że norweski wiking nie zapuści korzeni "w bazie", a będzie graczem, który pomoże zespołowi na parkiecie 😎👊 

foto: fb/ klubu 

Powiązany wpis:

'



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz