czwartek, 14 stycznia 2016

Siatkówka łączy ;)

Drogi Czytelniku dziś zapraszam Cię na odskocznię od siaty. Gdyż co za dużo to nie zdrowo ;). Niech ten wywiad będzie, dla WAS przykładem, iż sprawny inaczej potrafi cieszyć się życiem MIMO WSZYSTKO. Na kilka pytań zgodziła się odpowiedzieć. Moja przyjaciółka Anna autorka bloga Inna perspektywa, lecz przede wszystkim siatkoholiczka. To dzięki Niej odbiło mi na punkcie ataków, bloków i asów serwisowych.

Czym dla Ciebie jako osoby sprawnej inaczej jest spotkanie z książką. Odskocznią od problemów czy może rytuałem?
  
  Nie sądzę. aby moje podejście do książek, jako osoby niepełnosprawnej. różniło się czymkolwiek w porównaniu do  osób sprawnych. Ja tego tak nie odbieram, choć w Twoim pytaniu zgodziłabym się z wszystkimi wariantami. Odskocznią od problemów jest czasami. Był taki okres w moim życiu, kiedy naprawdę czytanie chroniło mnie przed załamaniem, ale każdy z nas ma złe dni kiedy pragnie się odciąć. Czytanie to też rytuał. Nagminnie czytam w czasie przerw reklamowych oraz przerw technicznych w czasie oglądania meczów siatkówki.

Skoro czytasz w przerwach. To jak godzisz emocje, które są ogromne? Przecież czasem mecz a książka, to dwa różne bieguny.

     Nie u mnie. Czasem jeden time out to dla mnie kilka akapitów pasjonującej historii, a czasem to się dopełnia. Tak było dwa lata temu w czasie memoriału Huberta Jerzego Wagnera Oglądałam zmagania siatkarzy a w trakcie przerw czytałam biografię patrona tego wydarzenia. To były niezwykłe emocje literacko-siatkarskie.

Nie da się ukryć, iż specjalność naszych reprezentantów. To horror z happy-endem. Jak sobie radzisz z poziomem takich emocji?

 Kwestia wprawy, Wiadomo, że nie da się tych emocji opisać. Ja raczej przeżywam wszystko wewnętrznie, Zaciskam kciuki i spoglądam w ekran. Po meczu daje upust emocjom. Przyznam się że płakałam ze szczęścia, gdy orły Antigi zdobyli mistrzostwo świata. W czasie meczu z Niemcami decydującym czy mamy jeszcze szanse no IO omal nie umarłam z nerwów.

Teraz gdy emocje już opadły po Berlinie. Potrafisz wskazać element, który zaważył na tym iż to w NASZYCH oczach pojawiły się łzy szczęścia?
   
Wynik. To złożona kwestia Nie mogę się wypowiadać jako fachowiec, a wręcz uważam, że nie mam prawa mówić o tym publicznie. Nigdy nie dotknęłam parkietu, Jako kibic reaguję emocjonalnie i pewnie dlatego te łzy się pojawiły. Kiedy kibic identyfikuje się z drużyną to naturalnie, że przeżywa wzloty i upadki wraz z drużyną.

Drużyna. Skąd u Ciebie miłość do RESOVIACKICH barw?

Biel i czerwień to nasze barwy narodowe więc to chyba oczywiste (śmiech) Tak naprawdę to skomplikowana historia, Do pewnego momentu oglądałam tylko mecze reprezentacji Polski.   Zaczęło się chyba od Złotek Niemczyka i Wicemistrzów świata, Pamiętam że wówczas byłam na początku szkoły średniej i fascynowała mnie statystyka i taktyka gry, a trener Ireneusz Mazur genialnie opowiadał o konkretnych ustawieniach w studiu przedmeczowym. Resovii zaczęłam kibicować przepadkiem. Moja ciocia miała swego czasu zwyczaj wysyłania nam archiwalnych gazet. W programie telewizyjnym była informacja o transmisji  meczu Azoty Kędzierzyn Koźle - Resovia Rzeszów. Do tamtej pory nie miałam pojęcia, że mamy w Rzeszowie drużynę siatkarską, Zaczęłam oglądać mecze.  Moim pierwszym w pełni kibicowskim sezonem był sezon 2007/2008 kiedy rzeszowska drużyna zdobyła 5 miejsce. To był zespół który dopiero aspirował do sukcesów i odbudowywał się po wielu latach nieobecności w pierwszej klasie rozgrywkowe. Chłopaki dawali z siebie 100%, ale czasem przegrywali. Kibiców było mało, ale byli wierni, Z dzisiejszej perspektywy dałabym wiele by mieć autografy wszystkich zawodników tamtej drużyny, dzięki której pokochałam rzeszowski klub. Byli tam choćby tak sławni zawodnicy jak Paweł Papke, Krzysztof Ignaczak. Tomasz Józefacki czy Aleksandar Mitrović. ale również dzisiaj zapomniani Karel Kvasnićka czy Ihosvany Hernandez.

W sobotę na Podpromiu. Zagra Mistrz i vice Mistrz Polski. Co powiesz o tym meczu?

 To będzie wyjątkowy mecz na szczycie i fajne przetarcie przed meczami Ligi Mistrzów,
O  ile Lotos gra dobrze, to Resovia  ma coś do udowodnienia swoim kibicom i samym sobie Jeśli chcą się liczyć w walce o medale muszą wygrać najlepiej za 3 punkty.

W świecie siatkówki, nie brak wspaniałych osób. Czy jest ktoś kogo darzysz szczególną sympatią?

      Tak w związku z tym będę rozdarta w czasie sobotniego meczu. 
Chodzi oczywiście o środkowego Lotosu Trefla Wojciecha Grzyba, Dzięki temu skromnemu i utalentowanemu środkowemu mogłam być parę lat temu na meczu Resovii; To niesamowite że osoba o takim dorobku jest po prostu człowiekiem o otwartym sercu, Wiem, że wielu jest siatkarzy skorych do pomocy. Ale Wojciech Grzyb jest wyjątkowy.



2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy wywiad Marcinie :) tym bardzie, że znam Anię wirtualnie. Sama oglądam siatkówkę ale nie umiem tak pieknie o tym sporcie opowiadac.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Ja mam to szczęście, iż znam Anię osobiście :)

      Usuń