poniedziałek, 11 lutego 2019

Nigdy nie lekceważ serca Resoviaka! Czyli "Thibo" i spółka rozstrzelali Skrę!

źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów

Na takie mecze, jak ten wczorajszy czekaliśmy od dawna 😊. Dobra siatkówka w końcu wróciła na Podpromie! Asseco Resovia Rzeszów po dobrym meczu (3:1), zgarnęła pełną pulę. Początek partii jednak nie zapowiadał tego zwycięstwa, to goście zaczęli od prowadzenia (0:4). Pojawienie się w polu serwisowym naszego kapitana posiało popłoch, w ekipie Mistrzów Polski i na tablicy widniał wynik 7:8, jednak „Wilki” zamiast iść za ciosem i doprowadzić do remisu. Podali rękę bełchatowianom, którzy budowali przewagę dzięki błędom własnym naszych siatkarzy. Nie mały udział w tych błędach własnych miał Damian Schulz, który w końcówce pierwszego seta został zmieniony przez obchodzącego wczoraj urodziny Kubę Jarosza. Który sprawił sobie fajny prezent urodzinowy rozgrywając dobre zawody, a tym samym powodując rozpacz wśród zawodników, jak i kibiców „Pszczół” Bowiem statystyki zawodnika z numerem 7, mówią same za siebie (46%, 15 pkt). Good job Kuba! Końcówka pierwszej partii, to znów spore emocje, za sprawą zagrywek „Możdżera”, który zakończył ten mecz z dobrymi statystykami (73%, 16 pkt, w tym 3 bloki i 2 asy serwisowe). Jednak, to Mistrzowie Polski dowieźli prowadzenie, w tej partii do samego końca. II set rozpoczął się od „pocisków” w polu serwisowym „Thibo” i „Pasy” objęły prowadzenie (3:1), „dnia konia” w polu serwisowym francuskiemu przyjmującemu, pozazdrościł amerykański środkowy i przy jego zagrywce przewaga SOVI urosła do pięciu punktów (7:2). Dzięki niesamowicie dysponowanym we wczorajszym meczu Rossardowi i Jaroszowi, szliśmy za ciosem (13:6). Na nic zdała się przerwa wzięta przez włoskiego szkoleniowca Skry, bowiem tuż po niej asem serwisowym popisał się Kawika Shoji. Zespołowość napędzała naszą drużynę, której wychodziło dosłownie wszystko, w tym fragmencie seta. To ta zespołowość po naszej stronie pomogła wyrównać stan meczu, jak i as serwisowy „Thibo”, który zakończył drugiego  seta. Gdy jest remis w setach mówi się, że wszystko zaczyna się od nowa. Z większym animuszem w tą partię, weszła PGE Skra Bełchatów. Jednak zagrywki amerykańskiego rozgrywającego, pozwoliły rzeszowianom wyjść na prowadzenie (10:8). Znów bełchatowianom dały się we znaki, zagrywki francuskiego przyjmującego naszego teamu, dzięki czemu na tablicy widniał wynik (13:9). W środkowej części seta przyjezdni zniwelowali straty, dzięki niezłej grze Tepana i Kolicia, jednak zdołali wygrać III partii, bowiem do swojego rytmu gry powrócili nasi siatkarze. Set numer cztery, to prawdziwy horror z happy-endem, który nie raz już przeżyliśmy 😊. Pociski w polu serwisowym wysyłane przez Rossarda i Shoji. Walka punkt, za punkt.  Oglądałem tego seta z zaciśniętymi pięściami krzycząc do telewizora, jak opętany😀. To, był najlepszy mecz Asseco Resovi w tym sezonie! Francuzki przyjmujący w końcu udźwignął rolę lidera drużyny (77%, 29 pkt, w tym 4 asy serwisowe i 1 blok). Pochwalę tutaj również naszego trenera, za zmiany. Umiejętne prowadzenie gry  przez amerykańskiego rozgrywacza, który potrafił wykorzystać środek, we wczorajszym meczu, ale też swoje strzelby w ataku. I te jego „kulki” posyłane w stronę rywali z pola serwisowego 😊. O procentach naszego kapitana już wspominałem, teraz czas na Davida Smitha (73%, 14 pkt, w tym 1 as serwisowy i 3 bloki). W sobotę poprzeczka idzie dużo wyżej, zagramy na wyjeździe z kędzierzyńskim walcem. Mam nadzieję, że będzie co oglądać 😊. Pamiętajcie chłopaki Prezes „Igła” zbiera kwity😛.    
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz