źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów |
Na takie mecze, jak ten wczorajszy czekaliśmy od dawna 😊.
Dobra siatkówka w końcu wróciła na Podpromie! Asseco Resovia Rzeszów po dobrym
meczu (3:1), zgarnęła pełną pulę. Początek
partii jednak nie zapowiadał tego zwycięstwa, to goście zaczęli od prowadzenia (0:4). Pojawienie się w polu serwisowym
naszego kapitana posiało popłoch, w ekipie Mistrzów Polski i na tablicy widniał
wynik 7:8, jednak „Wilki” zamiast
iść za ciosem i doprowadzić do remisu. Podali rękę bełchatowianom, którzy
budowali przewagę dzięki błędom własnym naszych siatkarzy. Nie mały udział w
tych błędach własnych miał Damian Schulz, który w końcówce pierwszego seta został
zmieniony przez obchodzącego wczoraj urodziny Kubę Jarosza. Który sprawił sobie
fajny prezent urodzinowy rozgrywając dobre zawody, a tym samym powodując
rozpacz wśród zawodników, jak i kibiców „Pszczół” Bowiem statystyki zawodnika z
numerem 7, mówią same za siebie (46%, 15
pkt). Good job Kuba! Końcówka pierwszej partii, to znów spore emocje, za
sprawą zagrywek „Możdżera”, który zakończył ten mecz z dobrymi statystykami (73%, 16 pkt, w tym 3 bloki i 2 asy
serwisowe). Jednak, to Mistrzowie Polski dowieźli prowadzenie, w tej partii
do samego końca. II set rozpoczął się od „pocisków” w polu serwisowym „Thibo” i
„Pasy” objęły prowadzenie (3:1), „dnia
konia” w polu serwisowym francuskiemu przyjmującemu, pozazdrościł amerykański
środkowy i przy jego zagrywce przewaga SOVI urosła do pięciu punktów (7:2). Dzięki niesamowicie dysponowanym
we wczorajszym meczu Rossardowi i Jaroszowi, szliśmy za ciosem (13:6). Na nic zdała się przerwa wzięta
przez włoskiego szkoleniowca Skry, bowiem tuż po niej asem serwisowym popisał
się Kawika Shoji. Zespołowość napędzała naszą drużynę, której wychodziło
dosłownie wszystko, w tym fragmencie seta. To ta zespołowość po naszej stronie
pomogła wyrównać stan meczu, jak i as serwisowy „Thibo”, który zakończył
drugiego seta. Gdy jest remis w setach
mówi się, że wszystko zaczyna się od nowa. Z większym animuszem w tą partię, weszła
PGE Skra Bełchatów. Jednak zagrywki amerykańskiego rozgrywającego, pozwoliły
rzeszowianom wyjść na prowadzenie (10:8).
Znów bełchatowianom dały się we znaki, zagrywki francuskiego przyjmującego
naszego teamu, dzięki czemu na tablicy widniał wynik (13:9). W środkowej części seta przyjezdni zniwelowali straty,
dzięki niezłej grze Tepana i Kolicia, jednak zdołali wygrać III partii, bowiem
do swojego rytmu gry powrócili nasi siatkarze. Set numer cztery, to prawdziwy
horror z happy-endem, który nie raz już przeżyliśmy 😊.
Pociski w polu serwisowym wysyłane przez Rossarda i Shoji. Walka punkt, za punkt.
Oglądałem tego seta z zaciśniętymi
pięściami krzycząc do telewizora, jak opętany😀. To, był najlepszy mecz Asseco Resovi
w tym sezonie! Francuzki przyjmujący w końcu udźwignął rolę lidera drużyny (77%, 29 pkt, w tym 4 asy serwisowe i 1 blok).
Pochwalę tutaj również naszego trenera, za zmiany. Umiejętne prowadzenie
gry przez amerykańskiego rozgrywacza,
który potrafił wykorzystać środek, we wczorajszym meczu, ale też swoje strzelby
w ataku. I te jego „kulki” posyłane w stronę rywali z pola serwisowego 😊.
O procentach naszego kapitana już wspominałem, teraz czas na Davida Smitha (73%, 14 pkt, w tym 1 as serwisowy i 3
bloki). W sobotę poprzeczka idzie dużo wyżej, zagramy na wyjeździe z
kędzierzyńskim walcem. Mam nadzieję, że będzie co oglądać 😊.
Pamiętajcie chłopaki Prezes „Igła” zbiera kwity😛.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz