źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów |
W meczu ze Ślepskiem, Resovia wróciła mówiąc pół żartem, pół
serio na swoje tory 😊. Dlatego o optymizm przed wczorajszym
spotkaniem z Olsztynem było trudno (1:3). Set pierwszy to koncertowa gra podopiecznych
trenera Piotra Gruszki, zarówno w zagrywce, jak i ataku. W drugim secie „komputer
się zawiesił”, mimo pojawienia się na boisku Marcina Komendy przegraliśmy seta.
Chyba nie tylko ja, ale wszyscy siatholicy z Podkarpacia, pomyśleli – będzie
lipa… Jednak tym razem jej nie było i punkty wróciły na Podpromie. Nie do
zatrzymania w ataku, czy w zagrywce był Zbigniew Bartman (MVP). Poparciem jego
dobrej gry są statystyki (1 as, atak 58,06% i 4 bloki). W sukurs poszli
mu: Nicholas Hoag (1 as, 50% przyjęcia poz, 27,78% perf, atak 53,85% i 1
blok), Nicolas Marechal (1 as, 47,68% przyjęcia poz, 23,81% perf, atak 57,89%
i 3 bloki). Fajnie w przyjęciu naszym przyjmującym „towarzyszył” Luke Perry
(60%). Nie mały wkład w te trzy punkty dla naszej drużyny, miała gra
Marcina Komendy z naszymi środkowymi: „Leman” (50% atak, 2 bloki),
Krulicki (62,50% atak, 1 blok). Oby kolejne mecze były równe dobre, jak
ten wczorajszy, a będą play-offy, ale do tego droga daleka i nie ma miejsca na pomyłkę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz